jedzenie

3.4K 142 80
                                    

Pov. Aria

Obudziłam się w szpitalu, okazało się, że urazy nie są aż takie poważne, mam skręcony nadgarstek i muszę zostać przynajmniej przez jeden dzień na kontroli w szpitalu.

Tyle dobrego, że już jestem po przesłuchaniu policji, okazało się, że Min Gi zawiadomił o całej sytuacji policję. Przynajmniej byłam zajęta i nie miałam czasu nawet chwilę pomyśleć w jakiej złej sytuacji jestem.

- To tylko skręcony nadgarstek, nie umrzesz od tego.- powiedział Kim.

- Żebyś ty przypadkiem zaraz nie umarł.- powiedziałam niechętnie i  usiadłam na szpitalnym łóżku.- Wiesz jestem już dużą dziewczynką i sama sobie świetnie poradzę.

Na co on mnie wyśmiał. Nawet nie skomentowałam tego. Szkoda moich nerwów. No naprawdę.

- Mam jedzenie na poprawę humoru.- położył na stoliku obok łóżka jakiś pojemnik, najpewniej z tym jedzeniem, bo ślicznie pachniało.

Mhm skoro ma zamiar mi kupować jedzenie, to jednak może zostać.

- Zapewne szpitalne jedzenie nie jest najlepsze, dlatego zamówiłem coś z pobliskiej restauracji, mają dobre rekomendację...- powiedział i zasłonił rolety.

Tak ten dzień zleciał, że jest już późna godzina i na zewnątrz jest już dawno ciemno. Też osłabłam na dłuższy czas, po niedługiej chwili odzyskałam świadomość i wszystko słyszałam, ale nie kontaktowałam z innymi.

- Robimy samolocik.-nabrał jedzenie na widelec.

Spojrzałam na niego z bardzo poważną miną, to, że nie mogę korzystać z jednej ręki to nie oznacza, że sama sobie nie jestem w stanie poradzić.

- Nie jestem przedszkolakiem, iż trzeba mnie karmić.- powiedziałam i odkręciłam głowę w drugą stronę.

Na co on się zaśmiał znowu, co go tak dzisiaj wszystko cieszy? Spojrzałam na niego i już miałam mu coś wygarnąć, ale wepchał mi widelec z jedzeniem do buzi, tak bardzo się nie zdenerwowałam, bowiem jedzenie było znakomite.

- I co smakuje ci dzieciaku?- zapytał dumnie.

Dzieciak? Nie jest tak wybitnie starszy ode mnie. No kurde jednak jest o te nie całe osiem lat starszy, ale nie musi mnie nazywać w taki sposób. Bo to nie jest nawet urocze tylko prześmiewcze.

Już lepiej by było, gdyby powiedział brzdąc, maleństwo albo nie wiem, dziecina.

- Bardzo mi smakuje emerycie.- powiedziałam, po czym zjadłam to co mi podał.

Spojrzał na mnie wnikliwie, zapewne nie spodziewał się, iż użyje takiego określenia.

- Nie jestem emerytem.- oburzył się.- a ty nawet jeść nie potrafisz.

co znowu? Nie dość, że się ze mną kłóci to jeszcze mi mówi, że ja czegoś nie umiem.

- Nie powinnaś jeść całą buzią.- pokazał na swojej twarzy, gdzie zapewne mam pozostałość po jedzeniu.

Ale ja zaczęłam się śmiać, bo przypomniały mi się takie filmiki, gdzie facet tak robił, a babka nie zrozumiała o co mu chodzi i dała mu w tamto miejsce całusa.

- Pomóż mi się tego pozbyć a nie karzesz mi się męczyć, wiesz przecież w jakim stanie się teraz znajduje.- nadal chichotałam.

Przez to co powiedziałam, Kim złapał mnie za twarz, bo jak się śmieję to trochę mną miota na boki. 

- Pomogę ci maleństwo.- powiedział i dał mi całusa w kącik ust, pozbywając się przy tym jedzenia.

Chyba zaraz zajdę na zawał.

O matulu moja najdroższa co się właśnie odjaniepawliło?

Chodź muszę przyznać, że wcale mi to nie przeszkadzało, jednakże to było niespodziewane zagranie panie Kim, nie będziemy się tak bawić.

💌💗

brawo, Kim nareszcie się rozkręca hah

brawo, Kim nareszcie się rozkręca hah

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Sounds fake but okey ~ Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz