Pov. Aria
- Wytłumacz mi dlaczego w ogóle tutaj jesteś.- usiadł na końcu łóżka nauczyciel.
- Świętowałam urodziny jednej z moich koleżanek z klasy.- powiedziałam przeżuwając czekoladę.- chcesz trochę?
- Nie chcę.
I tak ci nie chciałam dać, wzięłam kolejnego gryza.
- To skoro świętowałaś z nimi to gdzie ich podziałaś i gdzie masz swoje ubrania?- dobre pytanie też bym chciała na nie znać odpowiedz.
Spojrzałam na niego, za bardzo bierze tą sprawę na poważnie. Przecież to tylko pijacki wypad do klubu i nic więcej, więc nie ma co rozdrapywać ran tylko zapomnieć, że coś się działo i iść dalej.
- Nie idzie się z tobą dogadać.- złapał się nauczyciel za głowę.
- Przeżywasz. Nie stresuj się tak stary.- szturchnęłam go stopą, którą na moje nieszczęście złapał.
- Nie jestem stary.
- Ale jesteś starszy ode mnie, już młodszy nie będziesz.- zaśmiałam się, on pociągnął mnie gwałtownie za tą stopę przez co wpadłam pod kołdrę.- grabisz sobie Kim.
Złapałam za koniec pierzyny i wyjrzałam na trochę rozbawioną twarz Taehyunga.
- Nie zapominaj z kim gadasz.- udawał poważnego
Niestety stary jesteś słabym aktorem.
Znienacka wyskoczyłam na niego, przez mój brak mózgu i jakiegokolwiek przemyślenia sytuacji spadliśmy na podłogę, w sensie to on leżał na podłodze a ja do połowy zwisałam z łóżka.
- Słaby masz refleks.- podparłam się na prostych rękach, żeby nie leżeć łbem na nim.
- Jesteś chora.
- Na głowę, ale już za późno żeby to leczyć.- zaśmiałam się na co on mi zawtórował.- powinieneś mi teraz jakieś prawo fizyczne które na ciebie teraz oddziałuje.
Wyszczerzyłam się, na co on tylko poprawił włosy.
- Zasłoń się a nie eksponujesz swoje okazałości.- udawał, że nie patrzy, ale widziałam jak mu jedno oko ucieka.
dlatego usiadłam na łóżku po czym wstałam z niego równe nogi, trochę się po przedrzeźniam z nim.
- Nie podoba się panu to co pan widzi.- przejechałam dłonią po udzie.
On wstał, ale nie patrzył na mnie. Nie o to mi chodziło sztywniaku.
Dlatego złapałam go za dłoń a drugą dłonią objęłam go, to znaczy miałam taki zamiar, ale on mnie wyprzedził i złapał mnie za oba nadgarstki.
No tego akurat nie przewidziałam.
- Tego chcesz?- zapytał przysuwając się do mnie gwałtownie przez co wylądowaliśmy na łóżku i to teraz on nade mną wisiał.- Nie zaczynaj sobie ze mną maleńka.
Nadal trzymał mnie za nadgarstki, a ja oniemiałam. To było cholernie pociągające, ale dodatkowo nie spodziewałam się, że tak spokojna i ułożona osoba jak pan Kim Taehyung jest takim zboczeńcem.
Ma u mnie ogromnego plusa.
- Bo co mi zrobisz?- odpowiedziałam odważniej.
On w ułamku sekundy zbliżył nasze twarze tak, że dzieliły nas tylko milimetry.
- Malutka naiwna dziewczynka.- uśmiechnął się złośliwie, po czym wstał i rzucił we mnie swoją kurtką.
Był to długi czarny płaszcz, więc zakrył mnie do połowy.
- Co jest?- zapytałam kompletnie nie wiedząc co się właśnie odwaliło.
- Nie mam czasu wiecznie się z tobą użerać.- przyznał.
aha? założyłam na siebie jego płaszcz i zabrałam wszystkie rzeczy które należały do mnie. W ciszy wyszliśmy z pokoju, po czym zeszliśmy do barku gdzie zostawiłam klucz od pokoju.
- Dzięki, że po mnie przyjechałeś.- szłam za nim do jego samochodu patrząc na swoje buty.
Nagle uderzyłam w jego plecy, złapałam się za czoło i spojrzałam na niego zła, czemu się tak gwałtownie zatrzymuje.
- Wchodź.- otworzył mi drzwi od samochodu.
Posłusznie zrobiłam to co mi kazał i siedziałam cicho jak mysz pod miotłom.
Chyba powinnam wyciągnąć z jego zachowania jakieś wnioski, a na pewno jeden jest taki, że nie powinnam tak bardzo na niego napierać gdyż on potrafi zdominować człowieka.
💌💗
Jak się macie skarbeczki?
CZYTASZ
Sounds fake but okey ~ Kim Taehyung
FanficDlaczego nauczyciel jest najlepszym kochankiem? Bo najpierw daje palę, a następnie pieprzy przez 45 minut. Życie dziewczyny, która niczym się nie różni od reszty ludzi. Czy na pewno niczym? I on, przystojny mężczyzna który zawrócił w głowie już nie...