Pov. Aria
Weekend zleciał mi szybko i bez jakichkolwiek problemów, gdyż siedziałam w łóżku, a tam nic złego nie powinno się wydarzyć.
Jednak nic nie trwa wiecznie i musiałam wracać do szkoły.
Jedynie co muszę pamiętać, to żeby nie wygłupiać się za bardzo z Kimem, którego swoją drogą zauważyłam na korytarzu, tyłem, ale ciężko go nie rozpoznać.
Wzięłam powietrze w usta, żeby przywitać się z nauczycielem, ale gdy tylko zbliżałam się do niego okazało się, że rozmawia z jakąś dziewczyną. Kobietą, która na oko była w jego wieku, ale nie jestem specjalistką i ciężko określić.
Może nowa nauczycielka, albo kolejna jego ,,kuzynka".
- Hej Sun Woo.- ominęłam nauczyciela.
Od razu mi się pogorszył humor, nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Fajnie, zostałam olana po całości.
- Uśmiechnij się Chung, bo tak to wyglądasz jak potwór.- naciągnął mi policzki, ale ja go tylko uderzyłam w ramię.
- Chwal się swojej przyjaciółce, kto cię tak urządził w szyję.- wskazałam na jego malinkę.
Widać, że był zaskoczony i trochę przestraszony. Na szczęście ja mam golf i mojej nie widać, ale i tak przeszła fazy podkładu i korektora, także nie było jej tak mocno widać.
- Powiem ci, ale boję się jak zareagujesz.- przysunął swoją twarz do mojego ucha.- mam chłopaka.
Zatkało mnie, patrzyłam na niego i próbowałam dostrzec czy to jest jakiś żart na mnie, ale nic takiego nie wyczytałam z jego twarzy, tylko było widać, że bardzo się stresował.
- Powiedz coś, bo zaraz zejdę na zawał.
- Nie ważne jakiej jesteś orientacji, cieszę się twoim szczęściem.- uścisnęłam go mocno.
Przynajmniej jemu się układa, u mnie też zaczynało być ładnie, ale ona się wtrąciła.
Ostatni raz gniewnie spojrzałam na rozmawiającą ze sobą dwójkę, Taehyung cały czas się uśmiechał, ale nie do mnie, tylko do niej.
- Chodźmy do klasy bo zaraz się lekcje zaczynają.- pociągnął mnie za sobą Woo.
Szłam ze spokojem, a zarazem pustka wypełniała mnie od środka. Był dla mnie taki miły, chronił mnie... i to wszystko na nic?
Dla mnie nic to pół litra na dwóch, a nie takie zachowanie w stosunku do mnie.
Usiadłam i wpatrywałam się w czarną tablicę, która była trochę pomazana kredą.
- Wybaczcie mi na chwilkę jeszcze.- powiedział Kim wchodząc jeszcze na chwilę do klasy, bo zadzwonił dzwonek.
W drzwiach od klasy stała ta piękność i promieniowała uśmiechem. Niech przez przypadek jej wypadną te zęby, żeby już się tak nie cieszyła.
Też nie chciałam być bardzo nie miła, bo może wyciągam pochopne wnioski, ale co więcej można wywnioskować po takim zachowaniu Taehyunga do niej? Niby i nie jesteśmy parą, ale zaczynało mi do cholery na nim zależeć.
Spierdoliłeś to chłopie, a mówi się że to kobiety ranią serca i szarpią nerwy. Chodź w tej chwili jest kompletnie na odwrót.
- A niech spierdala. mruknęłam pod nosem.
- Kto?- zapytała mnie koleżanka.- do kogo mówisz?
- Muszka, bo lata tu taka mała franca.- zamachnęłam się dłonią.
Jak zwykle muszę z siebie robić debilke. To znak, że po prostu nią jestem.
💌💗
Jak wam mija dzień? Już jesteście po lekcjach?
CZYTASZ
Sounds fake but okey ~ Kim Taehyung
FanfictionDlaczego nauczyciel jest najlepszym kochankiem? Bo najpierw daje palę, a następnie pieprzy przez 45 minut. Życie dziewczyny, która niczym się nie różni od reszty ludzi. Czy na pewno niczym? I on, przystojny mężczyzna który zawrócił w głowie już nie...