Pov. Aria
Taehyung niósł mnie jak worek kartofli.
- Nie możesz mnie puścić?- zapytałam cicho.
- Nie denerwuj mnie już bardziej.- zakończył jakże długą rozmowę.
Nie moja wina, naprawdę nie zrobiłam tego specjalnie, tylko masz brata zjebanego. Chyba brat ci się zepsuł, najlepiej włóż go do ryżu.
Wniósł mnie do swojego pokoju i położył na łóżku, sam zaś trzymając się za głowę chodził po pokoju.
- Nie mogłaś się drzeć? Cokolwiek, może chciałaś żeby jednak się coś wydarzyło?- wrzasnął.
Nadal w szoku i strachu siedziałam, spuściłam wzrok, gdy krzyknął.
- To kurwa nie moja wina.- łzy napłynęły mi do oczu.
Dlaczego on na mnie krzyczy bez powodu?
- Właśnie, że twoja. Co by się stało jakbym nie przyszedł do cholery?- usiadł na łóżku obok mnie.
Nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy. To się nazywa nauczyciel, powinien przynajmniej wiedzieć, że w takich momentach trzeba uspokajać dziecko a nie na niego krzyczeć.
- Nosz japier...- złapał mnie za szyję.
Zahamuj ogierze, przed chwilą zostałam napadnięta przez twojego brata. Ale agresor.
- Widzisz?- przejechał palcem po mojej szyi.- nawet się bronić nie potrafisz.
- Ale za to ty mnie potrafisz bronić.- złapałam za jego dłoń.
Zapewne została malinka po tym glonojadzie, który jeszcze parę chwil temu się do mnie dobierał.
- Popatrz przynajmniej na mnie.- powiedział delikatniej.
Chcąc nie chcąc spojrzałam na niego swoimi zapłakanymi oczami, specjalnie nawet zaczęłam szybciej mrugać, żeby łzy które się nabrały w moich oczach zniknęły.
- Ne becz.- objął mnie tak, że mogłam wtulić się w jego tors.- aj no nie chciałem tak na ciebie naskoczyć, ale powinnaś na siebie uważać.
Głaskał mnie po plecach, próbując mnie uspokoić. Kurde, ale przez to jeszcze bardziej mi się chciało płakać.
- Nie umiesz podejść dobrze do człowieka.- mruknęłam.
On się na to zaśmiał, ale z czego? Debilem jesteś czy tylko udajesz... brałabym obie opcje na raz.
- Śpisz dzisiaj u mnie.- powiedział odsuwając mnie od siebie.- ze mną.
Patrzyłam na niego z niepokojem, ale tak naprawdę to cieszyłam się z tego powodu.
- A co jeśli ja nie chcę?
- To ja cię do tego zachęcę.- delikatnie pchnął mnie na poduszki i zawisł nade mną.- nie wypuszczę cię z łóżka aż do rana.- pocałował mnie delikatnie w usta.
Uśmiechnęłam się delikatnie, chodź w środku to moje serce wariowało.
- Masz szczęście, że stało się co stało, bo inaczej bym spędził tą noc.- zaczesał swoje włosy do tyłu i wpakował się pod kołdrę.
Jaki zbok, kolejny. Chyba rodzinne, że takie sprośne zachowanie mają.
- Jak niby?- podkusiłam go do rozwinięcia zdania.
Sama zaś również weszłam pod kołdrę, ale siedziałam. On już w pół śnie patrzył na mnie a ja się naprawdę zaczynam zastanawiać czy on coś bierze na sen?
- Nawet nie zaczynaj.- podniósł pierzynę, która go przykrywała.- chodź.
Położyłam się na nim, przez co on mógł mnie przytulić.
Złożył ponownie na moich wargach pocałunek, ale tym razem nie oddałam.
- Hm?- mruknął i po raz kolejny dał mi całusa, ale ja ponownie nie oddałam.- Ario co jest?
Po czym zasypał mnie całusami, śmiać mi się chciało z jego reakcji. Wytarłam jeden z jego pocałunków, przez co popatrzył na mnie obrażony.
- Taka jesteś?- powiedział oburzony i skrzyżował dłonie na swojej klatce.
- No nie obrażaj się na mnie.- spojrzałam na niego słodko.- jesteś za stary na takie zachowanie.
Specjalnie go drażniłam, ale on nie zareagował. Dlatego położyłam się obok niego.
- Dobrej nocy.- złożyłam na jego ustach krótki pocałunek, po czym zawinęłam się w kulkę przytulając kołdrę.
- Mnie przytulaj a nie kołdrę.- upomniał się Kim.- i wcale nie jestem taki stary.
Czyli już mu przeszło.
💌💗
Jeszcze nie koniec, ale jakie przypuszczacie, że będzie zakończenie?
CZYTASZ
Sounds fake but okey ~ Kim Taehyung
FanfictionDlaczego nauczyciel jest najlepszym kochankiem? Bo najpierw daje palę, a następnie pieprzy przez 45 minut. Życie dziewczyny, która niczym się nie różni od reszty ludzi. Czy na pewno niczym? I on, przystojny mężczyzna który zawrócił w głowie już nie...