Kłótnia

25 2 0
                                    

Nie wytrzymałam...
- Nie, Maksym nie!!! Nie ma o tym mowy!!! Przechodziłam przez to i wiem jak to jest, więc nie pozwolę Ci!!!
- Dlaczego... Rosalie, ja umieram!!! Nie wiem ile dni mi zostało, a nie chcę umrzeć... Już Ci mówiłem!!! Musisz to zrobić, jak nie, to poproszę Drew, albo twoje rodzeństwo!!! 

- O nie!!! Nie ma mowy!!! A w sumie, idź sobie do mojego rodzeństwa!!! Proszę bardzo, tylko pamiętaj że to przez ciebie ich znienawidzę...

Maksym nie wytrzymał... Chyba jednak nie tylko ja mam słabe nerwy... Zdenerwował się na mnie i wyszedł z domu, trzaskając szklanymi drzwiami. Zdziwiłam się że się nie potłukły... Mniejsza o to, w tym momencie zrozumiałam... JA KARZĘ MAKSYMOWI UMRZEĆ!!! Jaka ja jestem głupia!!! Zaczęłam go gonić, na szczęście przyjechaliśmy moim samochodem, wiec musiał wracać na piechotę. W wampirzym tempie dogoniłam go i złapałam za rękę.

- Maksym przepraszam!!!- wykrzyknęłam

- Za co?- powiedział nie wzruszony

- Za to że każę ci umrzeć...- powiedziałam cicho tak, żeby mnie nie usłyszał, ale stało się na odwrót. Przestał iść i stanął do mnie przodem. Nie wiedziałam co mam zrobić, bo obiecałam mu, że nie będę czytała mu w myślach.

- Rosalie... Dlaczego mi na to nie pozwolisz? Błagam cię... Ja prędzej czy później umrę... Na chemioterapię nie ma co się już deklarować, bo to nic nie da. Jest za późno...

- Kocham cię... Przepraszam...

- Błagam cię, chociaż się nad tym zastanów... Błagam...- rzekł po czym mnie pocałował, gdy się od siebie oderwaliśmy, poczułam jak coś skapnęło mi na rękę. Skierowałam wzrok najpierw na niebo, a potem na Maksyma. To co ujrzałam, sprawiło że już chciało mi się płakać. Po jego twarzy spływały łzy... Jedna, druga, trzecia... Piąta, szósta, siódma... To sprawiło, że już się zastanowiłam i dokładnie wiedziałam co i jak.

- Dobrze kochanie, zastanowię się.- nie musiałam, już podjęłam decyzję która ma zmienić moje życie na dobre...

Vampire Blood~ A.KwapiszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz