Nadszedł dzień powrotu do szkoły. Suga oczywiście wstawał wcześniej ode mnie, gdyż musiał zdążyć na pociąg, a wolał jeździć niż mieszkać sam. Wstałam z łóżka przeczesując włosy ręką, po czym spojrzałam na szafkę nocną. Bez większego zastanowienia złapałam za losowe tabletki z szafki łącząc je z ibuprofenem zważając na narastający ból głowy. Po ubraniu się w mundurek nekomy i zrobieniu lekkiego makijażu zeszłam na dół.
- Witaj kochanie! - uśmiechnął się ojciec podając mi talerz z jajecznicą. - Przez tydzień będę w domu. Nie mam delegacji, więc mogę cię podwozić do szkoły. Będą tylko te wystawy.
- Cześć tato! To bardzo dobrze. - odwzajemniłam uśmiech. - W autobusach pewnie jest tłok, bo tylko o jednej godzinie sprzedają bilety miesięczne. To jeden z ostatnich przystanków, więc pewnie stałabym w drzwiach pomiędzy spoceńcem, a jakąś starą babą.
- Jak dobrze, że mnie masz! - zrobił głupią minę prawie krztusząc się jedzeniem.
- Tak, tak. - zaśmiałam się widząc wyraz twarzy ojca.
- No dobrze. - spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku. - Zostało pół godziny. Zbieraj się. Muszę coś załatwić w banku jeszcze.
Szybko wrzuciłam naczynia ze zmywarki, po czym łapiąc za torbę i płacz wyszłam z domu. Silnik samochodu zazgrzytał, a auto odpaliło. Gdy odjeżdżaliśmy zobaczyłam Kuroo właśnie wychodzącego z domu. Nie zauważył mnie machającej mu z auta, więc pokiwałam głową z dezaprobatą. Gdy tylko spojrzałam na swoje nogi moje oczy rozszerzyły się, a ja przyglądałam im się przerażona. Wszystkie moke blizny były widoczne, ponieważ zapomniałam o rajstopach do mundurku.
- T-Tato... - zająkałam się. - Możesz mnie podwieźć do sklepu...?
- Po co? - spytał patrząc na mnie ukradkiem.
- Widać moje blizny... Proszę! Nie chcę żeby inni się przyglądali.
- Kiedyś będą musieli je zobaczyć, ale dobrze. Spójrz do schowka. Mam jedne na wszelki wypadek.
Gdy otworzyłam schowek zobaczyłam parę czarnych rajstop w moim rozmiarze. Szeroko się uśmiechnęłam do ojca, po czym szybko je założyłam pochylając się, żeby ludzie w innych samochodach tego nie widzieli. Z perspektywy mojego taty musiało wyglądać to komicznie, ponieważ śmiał się jak opętany.
- Do zobaczenia! - powiedziałam całując tatę w policzek.
Wychodząc z samochodu wzięłam głęboki wdech. Spojrzałam na plan lekcji na telefonie, po czym ruszyłam w stronę sali od języka japońskiego. Zaczytana w jeden z artykułów w książce od biologii nawet nie zauważyłam, iż na kogoś wpadłam.
- Przepraszam! To moja wina! Jestem roztargniony! - zaczął się usprawiedliwiać chłopak. Po głosie rozpoznałam od razu, iż tą osobą był Lev.
- Cześć Lev. - uśmiechnęłam się lekko, po czym on zaskoczony na mnie spojrzał podając mi rękę. - Nie szkodzi. Też nie patrzę gdzie chodzę. - wskazałam na książkę w moim ręku.
- Ja... To... Idziesz na dzisiejszy trening? - spytał z nutą nadziei w głosie.
- Czemu pytasz?
- Tylko ty tak super umiesz uczyć jak przyjmować piłkę! Jesteś naj super Ai-Senpai! - zaczął wykrzykiwać z entuzjazmem.
- No dobrze. Przyjdę na pół godziny dla ciebie. Muszę przygotowywać się do egzaminów. Nie chcę zawalić semestru. W tamtym nawet nie zdawałam egzaminów ze względu na dobre wyniki, co chce utrzymać.
- Chcesz się dostać na dobre studia, powiadasz?
- Tak. Myślałam o kryminologii, wojsku bądź psychologii. Jednak to drugie najbardziej mnie kręci. - uniosłam lekko prawy kącik ust. - A ty? Jakieś plany?
CZYTASZ
Białowłosy Anioł | Haikyuu |Kuroo Tetsurou x OC
Novela JuvenilKiedyś coś tu się pojawi! Obiecuję!♥