17

170 13 3
                                    

Nadszedł następny denny poranek przywitany przeze mnie migreną. Powoli zwlekłam się z łóżka, po czym wypiłam szklankę wody i podeszłam do szafy. Mimo wszystko muszę pamiętać, że szkoła jest moim obowiązkiem. Po ubraniu się w mundurek chciałam wyjść z pokoju, jednak usłyszałam głos Sugi. Rozmawiał on przez telefon tuż przed moimi drzwiami. Z impetem złapałam za klamkę uderzając w chłopaka, przez co pisnął z bólu.

- Ała?! A tobie co odbiło?! - zaczął krzyczeć masując obolały tył głowy i bark.

- To ty knujesz coś pod moimi drzwiami, łachudro. - odparłam przewracając oczami.

- Ugh, dobra. Gadałem z Kuroo.

- O czym?

- Chciał wyjść z domu z tobą żebyście pojechali razem busem do szkoły.

- Dzisiaj ojciec miał mnie podwieźć. - powiedziałam, po czym westchnęłam zrezygnowana. - Nie kupiłam biletu miesięcznego. Został tydzień do końca miesiąca, nie chcę wywalić wszystkich pieniędzy z ostatniej sesji.

- Czyli co mam mu napisać?

- Żeby się nie fatygował. Muszę zadzwonić do menadżera. Autobus jest za siedem minut. Jeszcze zdąży.

- No dobra.

- A ciebie to szkoła nie obowiązuje? Pociąg miałeś już dwadzieścia minut temu. - spytałam opierając się ramieniem o framugę.

- Dzisiaj mam odwołane lekcje. Ktoś wczoraj podczas sprzątania w sali chemicznej coś strącił. Muszą to posprzątać. - uśmiechnął się zadowolony z siebie.

- Ten ktoś to Hinata w asyście Kageyamy?

- Tak. - oboje zaczęliśmy się śmiać jak opętani, po czym szybko klepnęłam brata w ramię i zbiegłam na dół z telefonem w dłoni.

- Co tam u mojej księżniczki? - spytał uśmiechnięty ojciec zza gazety.

- Jest super. Muszę jeszcze zadzwonić do Gregory'ego. - odparłam zasiadając obok rodziciela i łapiąc w ręce dopiero co zrobione tosty z masłem.

- Nowa sesja?

- Tak. To miało być coś z sukniami ślubnymi, czy tam biżuterią... Już nie wiem.

- Cieszę się, że sama dzwonisz i się oferujesz. Nie mam siły na to wszystko. Muszę przygotować nową wystawę.

- Jaki tym razem temat wystawy?

- Staroświeckie zwyczaje pod nowoczesnym dachem. Przynajmniej tak to nazwali moi współpracownicy.

- Brzmi ciekawie.

- Bardzo. Szkoda, że wtedy będziesz mieć egzaminy. Ineczej wziąłbym cię ze sobą.

- To tylko godzina czy dwie. Egzaminy nie uciekną.

- Jesteś tego pewna? Przecież ten rok będzie twoim ostatnim w tej szkole.

- Wiem tato, ale nie martw się. Jestem tego pewna. Poza tym, mam bardzo dobre oceny. Większość przerw w szkole spędzam na uczeniu, okienka również. Liczę na dobre wyniki.

- No dobrze. Ufam ci. Jedz szybciej. Zadzwonisz w aucie. Chciałbym zamienić parę słów z Gregory'm. Dasz na głośno mówiący.

- Nie pospieszaj! Ja się delektuję. - zacmokałam w powietrzu.

- Delektuj się szybciej. - parsknął rozbawiony ojciec wstając od stołu.

Gdy tylko skończyłam przeżuwać śniadanie szybko zerwałam się z miejsca. Założyłam na nogi wysokie glany, oraz czarny płaszcz, po czym dołączyłam do ojca w samochodzie.

Białowłosy Anioł | Haikyuu |Kuroo Tetsurou x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz