- Ai u siebie. - powiedział Suga, po czym usłyszałam kroki na schodach.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, po czym sylwetka mojego chłopaka stanęła w drzwiach z misiem, chipsami i czekoladą. Miał na twarzy ogromny uśmiech.
- Cześć... - uśmiechnęłam się lekko wstając i idąc w jego kierunku.
- Cześć. - odparł zamykając za sobą drzwi. Zanim do niego doszłam położył rzeczy na komodzie obok, po czym mocno się w niego wtuliłam.
Czułam, że łzy za chwilę mimowolnie zaczną płynąć po moich policzkach. No i miałam rację. Kilka łez zostawiło ślad na bluzie chłopaka, co chyba poczuł, gdyż oddalił mnie lekko od siebie spoglądając w me zapłakane oczy.
- Opowiadaj, co się działo, ale najpierw... - złapał mnie za rękę i zaprowadził na łóżko otulając nas kocem i opierając o ścianę. - Mów, wszystko.
- Ja... - wzięłam głęboki wdech.
Z wielkimi oporami zaczęłam opowiadać wszystko od zera. Zaczęłam od historii blizny, przez którą delikatnie się uśmiechał, żeby dodać mi otuchy. Jednak gdy doszło do historii z fotografem widziałam jak jego wyraz twarzy diametralnie się zmieniał. Gdy skończyłam nie wiedziałam, co się stanie. Nie oddalił się ode mnie nawet i na sekundę. Nawet lekko się przysunął. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, po czym Kuroo wziął głęboki wdech i marszcząc brwi zaczął mówić.
- Zabiję gnoja. Za wszystko co zrobił. Winowajcę blizny również. Obu pogrzebię w rowie pod mostem. Pamiętaj, że nigdy cię nie zostawię. Nic z tego nie było i nie jest twoją winą. - pocałował mnie w czoło, dzięki czemu łza szczęścia spłynęła po moim policzku.
- Kuro... - szepnęłam cicho.
- Słucham, kruszynko. - słysząc to określenie moje serce zaczęło się topić ze szczęścia.
- Kocham cię... - obniżył się, żeby spojrzeć mi w oczy. Jego źrenice powiększyły się i dało się w nich ujrzeć przyjemny blask.
- Też cię kocham, Ai. - uśmiechnął się szeroko, po czym pocałował mnie z wielką pasją.
To, w jaki sposób wtedy się czułam było trudne do opisania. W końcu czułam się w jakimkolwiek stopniu szczęśliwa. W końcu byłam pewna swoich uczyć i je wypowiedziałam nie dostając noża w plecy. Leżeliśmy wtedy wtuleni w siebie wiele godzin, gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić. Podniosłam się i spoglądałam na ekran parę sekund bez ruchu.
- Dasz radę. Jestem obok. - położył mi dłoń na ramieniu.
- Mhm... - przełknęłam głośno ślinę, po czym odebrałam połączenie. - Halo? Gregory?
- Chciałem spytać jak się czujesz. - odparł głos po drugiej stronie.
- Dobrze. Jestem lekko obolała, ale jest dobrze.
- Super to słyszeć. Mam dla ciebie dobre nowiny.
- Dobre nowiny? - zmarszczyłam brwi.
- Pierwsza jest taka, że zdjęcia nie zostaną wprowadzone w obieg i będą tylko do twojej dyspozycji, a druga... - zrobił dramatyczną przerwę. - Proces rozpocznie się tuż po twoich końcowych egzaminach!
- O mój Boże! - pisnęłam szczęśliwa. - To wspaniale!
- Nie będę ci już przeszkadzał. Miłego wieczoru. - odparł, po czym się rozłączył.
- Aaaa! - pisnęłam ze szczęścia, po czym rzuciłam się Kuroo w ramiona.
- Uważaj, bo mnie połamiesz! Mamy za parę tygodni ważny mecz, jeszcze nie teraz! Po wygranej rozprawie możesz mnie połamać i być moją pielęgniarką. - zaczął sugestywnie ruszać brwiami.
CZYTASZ
Białowłosy Anioł | Haikyuu |Kuroo Tetsurou x OC
Roman pour AdolescentsKiedyś coś tu się pojawi! Obiecuję!♥