Powoli nadchodził czas świąteczny. Wszyscy poprawiali swoje oceny, żeby po przerwie wrócić i nie martwić się o nie zdanie semestru.
Wsiadłam do autobusu na najbliższym przystanku i pojechałam na cmentarz. W kwiaciarni nieopodal kupiłam bukiet chryzantem i ruszyłam pod grób. Usiadłam na ławce i patrzyłam na grawer na kamieniu.
Żyła 43 lata.
Tyle miała jeszcze do zobaczenia. Moje odebranie dyplomu skończenia szkoły, wspólne święta, zabawy z wnukami i wiele innych.
Cicho załkałam ściskając kwiaty w swoich drobnych dłoniach. Po chwili wstałam i przecierając grób lnianą szmatką ułożyłam na nim bukiet.
Szybkim krokiem wyszłam z cmentarza owijając cieplej swój szal. Widząc, że o tej godzinie nie będzie już autobusów lekko posmutniałam i napisałam do Oikawy, który od razu zgodził się, żeby po mnie przyjechać.
+Narrator+
Tetsurou biorąc matkę pod ramię ruszył w stronę grobu swojego ojca, którego dawno nie odwiedzał. Jego rodzicielka lekko trząsła się z zimna, więc przyspieszyli kroku. Będąc już obok nagrobka jego wzrok przykuł nowy, wyczyszony grób tuż obok.Emi Ito
Żyła 43 lataOczy Kuroo niebywale rozszerzyły się w szoku.
- Mamo? - odezwał się chłopak.
- Tak?
- Czy... To mama Airi pomagała ci sadzić te kwiaty? - spytał wskazując na białe chryzantemy na grobie obok.
- Oh. - zacięła się widząc nazwisko. - Tak, to te kwiaty, ale to musi być pomyłka. Jej mama wyjechała za granicę na delegację. Powinna wrócić na święta.
- Pewnie tak...
Po wyczyszczeniu nagrobka i zostawieniu kwiatów oboje ruszyli w stronę samochodu.
+Pov. Airi+
Czekałam na Oikawę tuż przy bramie cmentarza, gdy usłyszałam znajomy głos. Lekko się odwracając mije serce zamarło. Widząc idącego w moją stronę Kuroo szybkim krokiem podeszłam pod parking, na który właśnie podjechał Tooru.- Ohayo, Airi! - krzyknął rozgrywający Seijoh wychodząc z samochodu i mocno mnie przytulając. - Trzęsiesz się! Wchodź do samochodu, masz szczęście, że mam ogrzewanie. - dodał otwierając mi drzwi, żebym wsiadła.
- Nie zabijesz mnie czasem? - spytałam.
- Już jeździłaś moim autem i jakoś wypadku nie było!
- Dzisiaj to droga jest oblodzona! Nie chcę tak szybko umierać! - zmarszczyłam nos krzyżując ręce na piersi.
- Jak ty umrzesz, to ja też. - wyszczerzył się, po czym odpalił silnik samochodu.
Gdy byliśmy już pod moim domem pożegnałam się z Oikawą przytulając go i wysiadłam z auta. Weszłam do domu ściągając ubrania wierzchnie i ruszyłam do kuchni zrobić sobie gorącą czekoladę.
Z kubkiem napoju weszłam do swojego pokoju. Otworzyłam okno, żeby trochę wywietrzyć i włączyłam film na telewizorze. Po chwili do pomieszczenia wszedł mój brat.
- Ej! Beze mnie tak oglądasz? - zmarszczył brwi. - Zapauzuj. Zaraz wracam z kocem, słodyczami i czekoladą dla siebie.
- No dobra. - przewróciłam oczami.
Szybko przebrałam się w piżamę w kaczki. Zamykając okno zobaczyłam Kuroo przeglądającego swoją szafę. Lekko przechyliłam głowę widząc wszystko wokół zasypane śniegiem. Rozmarzonym wzrokiem spoglądałam na ulicę, po której przejechała żółta taksówka i zatrzymała nieopodal.
CZYTASZ
Białowłosy Anioł | Haikyuu |Kuroo Tetsurou x OC
Teen FictionKiedyś coś tu się pojawi! Obiecuję!♥