|||

140 11 6
                                    

-Zakochałem się...-powiedział dość nieśmiało patrząc na swoje buty a ja ledwo co powstrzymałam pisk shipera.

-Rozumiem-odchrząknęłam-Że twoje trampki są bardzo interesujące. Ale spoko! Fajna miłość od pierwszegi wejrzenia! Lecz nie musisz się bać, że jej coś wygadam.

Podniosłam ręce w górę pokazując tym, że nawet nie mam zamiaru, na co popatrzył się na mnie z szczęściem i wdzięcznością. A wiecie skąd to wiedziałam? Ponieważ... Po pierwsze, E.J. nie miał maski na twarzy. A po drugie. Jennifer ma takie same oczy i przez czas jaki z nią przeżyłam, umiem rozpoznawać jej emocje.

-Nawet do siebie pasujecie-odparłam tak po prostu-A, w razie czego... Lou do usług-i zrobiłam ukłon jak krasnoludowie na samym początku filmu "Hobbit".

On zaczął się śmiać a ja zaraz mu zawtórowałam.

Time skip

Był już późny wieczór a my dopiero teraz uporaliśmy się z tym wszystkim. Aktualnie stałam przed drzwiami do swojego pokoju a E.J. przede mną.

-To dzięki Jack za pomoc w rozstawieniu tego wszystkiego-odparłam z zakłopotaniem-Bez ciebie bym tego nie zrobiła. '^^

-Spoko. I ja też dziękuję za sama wiesz co-odpowiedział a ja się zaśmiałam.

-Ok. W razie czego wpadaj do mego pokoju. Służę pomocą-powiedziałam.

-Zapamiętam. To cześć-pożegnał się i poszedł w stronę swojego pokoju.

-Cześć-odpowiedziałam i zamknęłam drzwi za sobą.

Odwróciłam się aby spojrzeć na mój pokój.

Pod moimi nogami był miękki, garanatowy dywan z włosiem oraz dępowe deski podłogi.
Ściany były koloru jasno niebieskiego a sufit w granat z gwiazdami, do którego na granatowych linkach powiesiłam zdjęcia, na wzór AU w Doodle Sphere.

Moje łóżko stało w rogu ściany w której było okno z brązowymi framugami i granatowymi zasłonami bez firanek, ponieważ uznałam, że nie ma po co zasłaniać widok lasu jakimiś szmatami. Na parapecie jego stała moja jedyna roślinka która nie zwiędła i żyje dłużej niż dwa miesiące oraz poduszki, ponieważ lubiałam przesiadywać na parapetach gdy pisałam książki.
Moje łóżko było dosyć wielkie abym podczas snu i mojego rzadkiego lunatykowania nie spadła, oraz całkiem wygodne lecz bez przesady bo nie umiem zasnąć na czymś zbyt miękkim. Pościel miała kolor granatu, tak samo poduszki których było multum.

Pod tą samą ścianą buły drzwi do:
A) wielkiej garderoby, która była rozmiarów mojego pokóju, a na ścianach były półki na ubrania oraz wieszaki. Przewidywałam, że przy pierwszym lepszym spotkaniu z moimi wujkami to się to wszystko zajmę. ;)
B) łazienki w której była oczywiście wanna, umywalka, kibel i lustro, z ścianami o morskim kolorze.

Były także schody na pareter ale to potem.

Nad moim łóżkiem poprzyczepiane były zdjęcia mojego ulubionego zespołu muzycznego. Bars and Melody. Były także półki z rzeczami typu aparat i sprzęt do niego.
Stało też niedaleko, za schodami biurko moim niezawodnym laptopem oraz lampka.
Obok niego miałam biblioteczkę z książkami typu:
-kryminalne
-rozmantyczno kryminalne
-fantastyka
-science fiction
-mangi.

Po przeciwnej ścianie stała komoda na którą ustawiłam sprzęt z dwóch dużych głośników, radia z kompaktem, konsolę PlayStation, pady, itp.
Stał jeszcze wazon z wrzosami. To były moje trzecie ulubione kwiaty. Słyszałam, że inni mówią, że przynoszą pecha, lecz ja mam go aż nadto, więc chyba nic się już nie stanie.

W pierwszej z trzech trzech szufladach komody leżały moje słuchawki, przybory do rysowania, takie jak:
kredki ołówkowe,
kredki grube,
kartki,
długopisy każdego koloru,
gumki do ścierania,
temperówki,
ołówki,
flamastry,
mazaki,
długopisy żelowe.
W następnych moje stare rysunki i szkicowniki, noże, żyletki, zeszyty, dwa pistolety i świeczki z zapałkami

Obok komody stał karton z płytami gier i muzyki, a nad nią był płaski i ogromny ekran telewizora powieszony na ścianie.

Przy ścianie z drzwiami wyjściowymi z pokoju stał mikrofon w statywie. Śpiew, rysowanie i malowanie oraz fotografowanie, to były moje hobby.

Schody, które były przy ścianie z łóżkiem prowadziły na piętro, które zamieniłam w pracownią malarską.
Granatowe ściany na których było wiele półek z farbami, pędzlami, kartkami do opakowań płyt winylowych i płótnami. Na sznurkach które rozpostarłam na jednej ze ścian wisiały moje obrazy na papierze a po drugiej stronie te na płótnie. Sufit miał kolor nocnego nieba z gwiazdozbiorami jak w OuterTale. Przy schodach leżała moja deskorolka z wzorem kolorowych błędów, a na środku stała sztaluga. Jednym z źródeł światła było okno sięgające od podłogi do sufitu i od prawej do lewej ściany. Tam też nie dałam firanek a granatowe zasłony. Pod jedną ze ścian stał taboret z kolejnym radiem z funkcją blutooh i wejściem USB.

Córka DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz