Rozdział 31

4.6K 190 69
                                    

Jackson pov.

Cała Ameryka w szoku! Jeden z największych światowych biznesmenów oddał swoją firmę w ręce niejakiego Zayn'a Black'a. Udało nam się ustalić, że jest to mąż byłej dziewczyny pana Parkera i jednocześnie syn innego biznesmena, pochodzącego z Anglii. Nie udało nam się jeszcze niestety skontaktować z samym Jackson'em Parker'em. Mamy nadzieję, że zajmie stanowisko w tej sprawie.

- Co tu się do cholery jasnej wydarzyło? - zapytał Dylan, a ja nadal stałem jak wryty.

- Jackson, musimy jechać po Zack'a, został z Zayn'em, boję się o niego - powiedziała Alex i skierowała się w kierunku drzwi.

Co ja zrobiłem tato?

Kobieta szarpnęła mną i chwilę później byliśmy już w samochodzie, nie pamiętam nic, co działo się przez całą drogę.

Przepraszam tato. Nie chciałem cię zawieść.

W pewnym momencie Alex zatrzymała samochód i wyszła. Zniknęła na klatce schodowej i wtedy się ocknąłem.

Dogoniłem ją na schodach i chwilę później byliśmy przy drzwiach mieszkania, do którego Alex niedawno się wprowadziła. Otworzyła drzwi, a naszym oczom ukazało się... W sumie nic oprócz starszej pani i spacerówki z dzieckiem.

- Pani jest pewnie Alex. Mam na imię Stella, pani mąż wynajął mnie do opieki nad tym słodziakiem i prosił, żebym przekazała pani te dwie koperty - powiedziała kobieta i podała je Alex. - Ja już pójdę, do widzenia - dodała po chwili i zniknęła.

- Mama! Tata! Chcem spać - powiedział mój lekko zapłakany syn. Alex podała mi koperty i usiadła na kanapie biorąc małego na ręce.

Otworzyłem jedną z kopert, a moim oczom ukazały się papiery rozwodowe, gotowe do podpisania przez Alex. W drugiej kopercie był list.

- Dał ci papiery rozwodowe i list, przeczytam - powiedziałem trzęsącym się głosem. - "Zabrałem wszystkie swoje rzeczy, twoje zawiozłem do Jacksona. Mam to, czego chciałem i osiągnąłem to z pomocą Agnes, więc nie jesteś mi już potrzebna. Możecie teraz razem klepać biedę i patrzeć na to, jak pogrążam to, co ojciec tego idioty stworzył. Los się do mnie uśmiechnął. Pamiętaj Alex, karma wraca i dopadła wreszcie twojego ukochanego. Trochę mi ciebie żal, naprawdę lubię i ciebie i to dziecko, no ale cóż, mogę powiedzieć tylko żegnaj."

Przeczytałem i w jednej chwili miałem ochotę coś rozjebać. Jak to wszystko się stało? Kiedy? Mam mętlik w głowie, nie jestem w stanie myśleć racjonalnie.

Wszystko kłębi mi się w głowie. Agnes, Zayn do tego Alex, mój syn i co najważniejsze w tym momencie, rodzice i babcia. Osoby, które pokładały we mnie nadzieję, a ja wszystko zaprzepaściłem.

Alex wstała, zabrała mi kopertę z papierami rozwodowymi i od razu je podpisała. Kobieta spojrzała na mnie z politowaniem i wzięła nasze dziecko na ręce.

- Jedźmy do domu, tam ochłoniesz i wymyślisz, jak to wszystko odkręcić - oznajmiła i skierowała się ku wyjściu.

~*~

Nie rozumiem, jak to się stało, przecież musiałem coś podpisać, od tak nie wziął sobie mojej firmy.

Agnes z tobą pracuje, była twoją prawą ręką, podpisywałeś wszystko, co ci podsunęła.

Racja, Boże, jak mogłem być takim idiotą.

Dojechaliśmy do naszego mieszkania i wchodząc do środka natknęliśmy się na nikogo innego, jak Agnes.

- O, jesteście gołąbeczki! Już myślałam, że się was nie doczekam - powiedziała i odstawiła kieliszek z winem na wyspę kuchenną.

No tak, wino...

- Czego chcesz? - zapytałem, podchodząc do niej trochę bliżej. Przysięgam, że czułem się jakby ktoś po mnie kilka razy czołgiem przejechał.

- Pogratulować nowego życia i...

- Jak mogłaś mi to zrobić? - zapytałem.

- Ja? Czy ty pytasz poważnie? To ja się dla ciebie poświęciłam, tej wywłoki nie było obok, zostawiła cię! To ja byłam przy tobie w najcięższych chwilach, to ja harowałam za ciebie, żeby firma nie upadła, kiedy wpadłeś w te wszystkie używki. Tylko ja byłam przy tobie podczas śmierci twojej babci. Byłam przy twojej siostrze w najcięższych momentach i traktowałam ją jak rodzinę. Kochałam cię całą sobą Jackson. Byłam gotowa zrobić wszystko, żebyś był szczęśliwy, wszystko, rozumiesz? Ale ty mnie zniszczyłeś! - krzyknęła i uderzyła mnie w twarz. - Pobawiłeś się mną, wykorzystałeś - w tym momencie zaczęła płakać. - Do ostatniej chwili, aż do zaręczyn, teoretycznych zaręczyn, wierzyłam, że jednak kochasz mnie tak samo, jak ja kocham ciebie. Byłam głupia - w tym momencie otarła łzy i się wyprostowała. - Wiesz co jest najgorsze? Że mimo wszystko, ja nadal cię kocham i mam wyrzuty sumienia, ale czasu już nie cofnę. To i tak nic nie zmieni. Zawsze będziesz wybierał tę wywłokę.

- Agnes, ja...

- Daj mi skończyć. Pamiętasz, jak źle się czułeś po tym winie? - spytała, na co przytaknąłem. - Dostałam ci czego trzeba. Wtedy podpisałeś odpowiednie papiery i pomyśleć, że straciłeś to wszystko przez nią. Znudził jej się mąż, to wróciła mącić ci w głowie. Nie wiesz, że nie zabiera się cudzych facetów? - zwróciła się do Alex, która już na początku położyła naszego syna w salonie.

- Biorąc pod uwagę to, że zawsze był mój, to nikomu nikogo nie zabrałam. A mężem nigdy nie byłam zainteresowana - odpowiedziała jej Alex i podeszła krok bliżej.

- Moment, tylko bez rękoczynów - powiedziałem i ustałem między nimi.

- Jak to nie byłaś zainteresowana? - zapytała Agnes, cicho, jakby samą siebie.

- Wyobrażasz sobie kochać kogoś, kto zmusza cię do małżeństwa wbrew twojej woli? Bo ja tak miałam i uwierz mi nie da się - odpowiedziała Alex. Moja była patrzyła na nią z przymrużonymi oczami.

Śmiem twierdzić, że o tym nie wiedziała Jackson. Wnioskuję z jej reakcji. Zayn nie powiedział jej wszystkiego.

Niestety nie zdążyłem zapytać, bo wyszła zostawiając nas w totalnym szoku.

- To wszystko moja wina Jackson, ja...

- Ciiii kochanie - powiedziałem i przytuliłem ją do siebie. - Wszystko się ułoży, tylko bądź przy mnie - dodałem i objąłem ją jeszcze mocniej.

Czas szukać nowej pracy...

Hej kochani!

Trochę się dzieje u naszych bohaterów, mam nadzieję, że się podoba.

Całuski, Zuzia ❤️
IG: zuzia.m02

Bądź przy mnie || ZAKOŃCZENIE NR 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz