!!!Informacja + prośba pod rozdziałem!!!
Jackson pov.
Minęły trzy tygodnie od zakupu pierścionka i wiadomości, że szanowna pani Alexandra Wotson, oh przepraszam Black, ma odwiedzić Charliego. Po tym wszystkim dzwoniła do niego tylko raz i nadal nie powiedziała, kiedy tu będzie. Nie żeby mi zależało, po prostu nie chcę tego dnia zostawić u nich Belli, żeby nie wpaść na tę kobietę. Nie chcę jej widzieć, nie wiem czy już mówiłem, ale jej nienawidzę. To wszystko to dla mnie jakaś abstrakcja, nie wiem co bym zrobił, gdybym ją spotkał.
Pewnie chciałbyś jej dotknąć, cokolwiek. Stęskniłeś się.
Wcale, że nie, ale jedno nie daje mi spokoju. W sumie ciekawie byłoby się dowiedzieć, czemu tak szybko odeszła.
To może jednak gdzieś na nią "wpadnij" i zapytaj?
Nie, nie ma opcji. Nie chcę, to mogłoby mnie wpędzić w kłopoty i...
- Heeej skarbku! Jak ci minął dzień? - zapytała moja ukochana, kiedy weszła do domu. Dalej nie rozumiem czemu jest taka uparta i kończy wszystko w pracy 2 godziny po mnie.
- Witaj moja piękna - przywitałem się i uniosłem rękę, żeby mogła się do mnie przytulić, kiedy siedziałem na kanapie. - Dzień minął mi za szybko, miałem dzisiaj spotkać się z chłopakami, ale mi się odechciało, a ty czemu tak późno wróciłaś? - zapytałem.
- Ahh, no wiesz. Mówiłeś, że za tydzień mamy jakąś specjalną randkę, więc musiałam kupić jakąś specjalną sukienkę - powiedziała uradowana i wskazała oczami w kierunku kilku toreb, stojących koło drzwi. - Mógłbyś jutro też odebrać Anabelle od chłopaków? Muszę jeszcze kupić buty, widziałam dzisiaj takie jedne, które będą super pasowały. Proszeeeeeeeee - przeciągnęła i zrobiła do mnie słodkie oczka.
- Jasne, żaden problem - mruknąłem i wtuliłem się w jej włosy. Nadal używa truskawkowego szamponu, uwielbiam go.
Zacząłem jeździć palcem po jej plecach i robić wzorki. Chcę, żeby tak było już zawsze. Tylko ona, ja i w przyszłości nasze dzieci. To moje największe marzenie. Kobieta dołączyła do mojej "zabawy" i zaczęła tworzyć kółeczka od mojego kolana w górę, aż do krocza.
- Agnes, ja...
- Ciiii, - zaczęła, poprawiła się i chwilę później siedziała na moich udach. - tak długo nie uprawialiśmy seksu. Nie podobam ci się już? - zapytała, a ja zamarłem. W sumie nie wiem co się dzieje, ale od trzech tygodni nawet jej nie tknąłem. Może jestem zbyt zmęczony? Nie wiem.
- No coś ty skarbie. Jesteś najpiękniejszą kobietą pod słońcem, po prostu jestem ostatnio zmęczony, mam sporo stresu. Sama wiesz, że jest ciężko w firmie. Mieliśmy mieć trochę wolnego, a widzisz, co się dzieje. Przepraszam, że w ogóle doprowadziłem do tego, że tak pomyślałaś - powiedziałem i przyciągnąłem ją bliżej siebie, żeby przytulić. Jej piersi znajdowały się teraz przy mojej twarzy, cóż, nie narzekam.
- Nic się nie stało - westchnęła i lekko się odsunęła. Położyła dłonie na moich barkach i delikatnie się uśmiechnęła. Zaczęła poruszać biodrami i delikatnie się pochyliła, żeby złożyć na moich ustach buziaka. Mamy szczęście, że Bella już śpi. Długo nie myśląc podniosłem ją za tyłek i zaniosłem do sypialni, reszty się domyślacie.
~*~
Alex pov.
- Charlieeeee! - krzyknęłam entuzjastycznie przechodząc przez próg mieszkania przyjaciela. Trzymałam małego Zack'a na rękach, który na mój okrzyk zaczął chichotać. Postawiłam go na ziemi, a stojący obok Luke prawie zemdlał jak go zobaczył.
CZYTASZ
Bądź przy mnie || ZAKOŃCZENIE NR 1
Teen FictionCzy historia Alex i Jacksona musi się skończyć w ten sposób? Niekoniecznie... Jedna chwila może dużo zmienić... Czy główni bohaterowie pokonają przeciwności losu? Jak bardzo można się poświęcić dla drugiej osoby? Kim stajemy się, kiedy życie wali na...