Rozdział 1

9.8K 315 32
                                    

Jackson pov.

Ciągle praca, praca i praca. Mam już tego dość. Nawet nie mam czasu dla mojej Alex... Oddalamy się od siebie i mimo, że planujemy wziąć ślub, to nie potrafimy się nawet skupić na dacie... Myślałem o jakimś urlopie, wakacjach, ale zawsze wypadają jakieś spotkania z inwestorami.
Z drugiej strony, firma rozwija się w zawrotnym tempie, a ostatnie trzy lata to jej zdecydowany rozkwit.
Ahhh... To wszystko jest straszne... Mam narzeczoną, firmę, perspektywy, ale nie mam czasu. Bardzo zazdroszczę Dylanowi. Ma syna, żonę i córkę w drodze, a my z Alex nawet nie mieliśmy czasu wziąć ślubu, a co dopiero mówić o dzieciach... Nawet Charlie z Lukiem... Bez komentarza.
Wiecie co? No mam wrażenie, że wszystko, co robię jest złe. Każdy czegoś ode mnie oczekuje: tego, żebym dawał przykład, żebym był najlepszy, niezastąpiony, powinienem się troszczyć o innych, zaspokajać ich potrzeby i ich zadowalać. Biegam tylko z domu do samochodu i biura, i w ten sposób mijam rzeczy naprawdę ważne, z pozoru mogą one wydawać się błahe, ale nie są, uwierzcie mi... Jestem młody, mimo to czuję się jak staruszek, który potrzebuje do szczęścia tylko telewizora, ciepłych kapciuszków i domu z kominkiem. Chcę, nie nie, ja pragnę wakacji, odpoczynku i co najważniejsze czasu z Alex, w innym wypadku stanę się staruszkiem i całe życie przeleci mi przez palce.

Alex pov.

Zero spokoju... Praca, dom, praca, dom - nie do wytrzymania. Widuję się z Jacksonem tylko w samochodzie i czasami na korytarzu w biurze. Ja jestem pełna podziwu dla naszej dwójki. Bałam się, że nie wytrzymamy tej całej presji, ciągłego zabiegania i braku czasu. Mimo wszystko planujemy wziąć ślub. I szczerze wam powiem: NARESZCIE. Nie macie pojęcia jak ja bardzo tego chcę. Chcę pokazać tym wszystkim lafiryndom, które próbowały mu zawrócić w głowie, (oczywiście bezskutecznie) gdzie ich miejsce, a mianowicie przy ekspresie do kawy. No, ale wracając... Po potrzebuję jakichś wakacji, odpoczynku, urlopu, jak zwał, tak zwał byle długo, daleko od wszystkiego i ciepło, bo przydałoby się opalić ciałko przed weselem...


Hej tutaj pizzożerki!
Pierwsze rozdziały raczej nie będą należały do najdłuższych. Chciałam, aby ta książka była bardziej dojrzała i emocjonalna od poprzedniej, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Trudno jest mi pisać emocje bohatera ( przynajmniej na razie). Postaram się w miarę szybko wdrożyć w tryb pisania i skończyć książkę przed zakończeniem drugiej klasy liceum. Jeśli macie jakieś pytania dotyczące książki, albo nas samych to zapraszamy do komentarzy. Będziemy odpisywać najszybciej jak się da.
Pozdrowienia
Pizzożerki xx

Bądź przy mnie || ZAKOŃCZENIE NR 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz