! Czytajcie proszę notatki pod rozdziałami!
Jackson pov.
Przyjechaliśmy z Dylanem do firmy i weszliśmy do głównego pokoju ochrony, żeby zabrać klucz do monitoringu. Zaraz okaże się, czy Agnes mogła maczać w tym palce. Byłbym totalnym debilem wierząc w to wszystko, co dla mnie wczoraj zrobiła, to jak zareagowała, ale to wszystko było tak wiarygodne. Sam nie wiem, co myśleć.
- Kiedy mieliście przygotowane dokumenty? - zapytał mój przyjaciel, kiedy weszliśmy do pokoju z całym sprzętem.
- Dokładnie tydzień przed całym przetargiem wszystko było gotowe - odpowiedziałem. - Tutaj jest materiał z kamery skierowanej na biuro Agnes - powiedziałem i otworzyłem pliki zaczynając od tygodnia wstecz.
Przez pół godziny oglądania materiałów na przyspieszeniu, nie działo się nic nadzwyczajnego. To przedostatni dzień, a do środka wchodziła tylko Agnes i raz ja. Nic poza tym, żadna sekretarka, ochroniarz, nikt.
- Czekaj! Cofnij i zwolnij, ktoś wchodził, jakaś kobieta! - krzyknął Dylan i rzeczywiście miał rację, to była...- Jessie? - dokończył jakby za mnie.
- Czyli mamy dwie podejrzane, a właściwie, to jedną - oznajmiłem. - Patrz została sama w biurze Agnes, kiedy ta poszła do toalety - dodałem.
- Stary, nie żartuj sobie ze mnie. Ja wiem, że chcesz bronić swojej kobiety, ale ja zamierzam bronić swojej. Do czego jej potrzebne niby twoje dokumenty, hm? Dlaczego miałaby ci szkodzić? Nie sądzisz, że to bez sensu? - mówił zdenerwowany.
- Dylan, wiem, że to twoja żona, ale może Zayn w jakiś sposób ją omamił, przecież wiesz jaki on jest. Mówiłem ci, to największy skurwysyn we wszechświecie, mógł...
- Oj zamknij się! Wierz w co chcesz, ale dopóki masz zamiar oczerniać moją żonę o coś takiego, to się do mnie nie odzywaj. Nie mam zamiaru tego słuchać. A teraz żegnam - przerwał mi i po prostu wyszedł.
Właściwie, czemu Jessie miałaby to robić? Dylan mówił ostatnio, że potrzebują pożyczki. Może Zayn gdzieś znalazł Jessie i zaoferował jej dobre pieniądze, za to wszystko. Nie wiem, wracam do domu, głowa nadal mi pęka. Muszę się przespać.
~*~
Alex pov.
- Zayn! Popilnujesz Zack'a, prawda? Jestem umówiona z Jessie, pamiętasz? - spytałam męża i ruszyłam w kierunku drzwi.
- Jasne, że popilnuję. Baw się dobrze kochanie - powiedział i złożył buziaka na moich ustach. Ehhh, boli mnie to, że to robi, czuję się jakbym zdradzała Jasa. Pożegnałam się jeszcze z synkiem i wyszłam, bo przyjaciółka czekała już na mnie w aucie.
Swoją drogą, od powrotu minęło już sporo czasu, a ja widziałam się z nią tylko raz, w dodatku przypadkiem. Agnes całkowicie zabrała mi przyjaciółkę. No, ale po części się nie dziwię, zostawiłam ją samą, więc logiczne, że zaczęła szukać nowej. Tylko czemu akurat mojego wroga? Nie wiem i pewnie się nie dowiem. Na dzisiejsze wyjście też musiałam ją namawiać, w sumie to zmuszać. Nie rozumiem, chciałabym na spokojnie z nią pogadać, powiedzieć jej wszystko, dlaczego ją zostawiłam. Boję się tego zrobić, boję się, że powtórzy wszystko Agnes. Nie wiem czemu przestałam jej ufać, ale chciałabym odbudować naszą relację, dlatego właśnie wsiadam do jej auta.
- Hej, dziękuję, że się zgodziłaś na spotkanie - zaczęłam, a ona ruszyła w kierunku naszej, niegdyś ulubionej kawiarni.
- Nie ma problemu - odpowiedziała smutno i zaśmiała się nerwowo. Postanowiłam to na razie zignorować, bo wiedziałam, że może jej być ciężko, po tym wszystkim.
Dojechałyśmy na miejsce i zajęłyśmy nasze ulubione miejsce przy oknie. Rozmawiałyśmy chwilę, ale cały czas widziałam, że coś jest bardziej nie tak, niż sądziłam. Nie patrzyła mi w oczy, w ogóle unikała kontaktu z moją twarzą, nie rozumiałam, czemu to robi. Aż tak ją skrzywdziłam? W sumie to nie dowiem się dopóki nie zapytam.
- Mogę wiedzieć czy coś się stało? - zapytałam, kiedy ona patrzyła bez słowa na to, co działo się za oknem.
- Co masz na myśli? - odpowiedziała mi jedynie pytaniem, nadal nie patrząc w moim kierunku.
- Nasza rozmowa w ogóle się nie klei, nawet na mnie nie patrzysz. Wiem, że długo mnie nie było i zostawiłam cię bez słów, ale ja naprawdę miałam swoje powody i przepraszam za wszystko. Bardzo chciałabym ci o tym opowiedzieć, ale... - nie skończyłam, o wtrąciła mi się w zdanie.
- Ale co? Hm? Nie powiesz mi, bo nie chcesz, nie możesz czy po prostu dlatego, że zaprzyjaźniłam się z kobietą, którą obecnie twój były ma zamiar poślubić? - teraz już na mnie spojrzała. W jej oczach zbierały się łzy, a na twarzy wypisaną miała masę uczuć. Widziałam na niej głównie ból i smutek. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo kobieta zaczęła swoją wypowiedź ponownie. - To wszystko przez ciebie. To twoja wina - zaczęła nerwowo pocierać spływające po jej policzku łzy. - To przez ciebie to zrobiłam, chciałam ci ten sposób dopiec, a teraz mam cholerne poczucie winy, a nie wiem czemu, bo zasłużyłaś na cierpienie. To twoja wina, wszystko twoja wina - mówiła już trochę głośniej, aż pozostali klienci kawiarni zaczęli na nas zerkać.
- Jessie, proszę, uspokój się. Co takiego zrobiłaś? Nic wielkiego się w moim życiu ostatnio nie stało, tym bardziej złego - powiedziałam.
- Niedługo się stanie, na twoje własne życzenie, nie biorę za to odpowiedzialności - powiedziała i otarła łzy. - O tym, że Zack to syn Jacksona, nie twojego męża też nie zamierzałaś mi powiedzieć? - zapytała jeszcze bardziej rozżalona.
- Jessie, ja nie...
- Jasne, nie mogłaś. Wiesz co? Ja mam masę swoich problemów. Zjawiłaś się nagle i chcesz odnowić kontakt. Nie mam na to chęci i siły. Spadam stąd - powiedziała i wstała ze swojego miejsca. - Pamiętaj, że to, co się stanie będzie tylko i wyłącznie twoja wina, sama tego chciałaś - dodała i wyszła zostawiając mnie tam samą w totalnym szoku.
Nie rozumiem, o co jej chodzi i co takiego zrobiła. Cóż, jak powiedziała, tak zapewne się stanie, wtedy się dowiem. Teraz jednak mam jeszcze trochę czasu, więc zamierzam spotkać się z Jackson'em. Muszę się komuś wygadać.
Może on będzie wiedział, co mogła mieć na myśli.
Hej po raz trzeci już dzisiaj!😅
Mam chyba jakąś sobotnią wenę, hahah.
Jak ktoś zauważył w komentarzach, rozpieszczam was.Mimo wszystko, proszę nie pytajcie kiedy kolejne części, bo na razie nie wiem i będzie to wszystko nieregularne.
Dziękuję, całuski, Zuzia ❤️
IG: zuzia.m02
CZYTASZ
Bądź przy mnie || ZAKOŃCZENIE NR 1
Fiksi RemajaCzy historia Alex i Jacksona musi się skończyć w ten sposób? Niekoniecznie... Jedna chwila może dużo zmienić... Czy główni bohaterowie pokonają przeciwności losu? Jak bardzo można się poświęcić dla drugiej osoby? Kim stajemy się, kiedy życie wali na...