Narrator
- Jackson, proszę cię, czas się obudzić.
Nawoływała bezskutecznie młoda kobieta. Za każdym razem, kiedy przychodzi do swojego narzeczonego ma nadzieję, że tym razem się uda, że to właśnie teraz otworzy oczy po dwóch latach.
Było jej ciężko przez ten czas, dzień w dzień przychodzić tutaj samej. Nawet jego babcia straciła nadzieję, że młody mężczyzna kiedykolwiek wstanie i wszystko wróci do normalności. Można długo mówić o tym, jak bardzo każdy tego chciał.
Szczególnie Alex. Ona mimo upływu czasu, który dodatkowo niewyobrażalnie jej się dłużył, była przy nim. Mimo to, że nie mógł jej odpowiedzieć - mówiła do niego. Mimo to, że nie mógł oddać żadnego jej pocałunku czy dotyku, ona i tak zawsze całowała go po przyjściu i przed wyjściem ze szpitala.
Tego dnia było wyjątkowo słonecznie i ciepło. Dziewczyna wychodząc z domu pierwszy raz od dłuższego czasu zwróciła na to uwagę. Przez całą drogę do szpitala patrzyła przez okno autobusu na ludzi dookoła. Starała się zapomnieć i uciec - zauważyła to i szybko odsunęła od siebie te myśli. Już od ponad roku rodzice mówią jej, że jest młoda i powinna żyć swoim życiem. Ona jednak dalej wierzy.
Pomimo trzech nieskutecznych prób wybudzenia jej ukochanego, dalej ma nadzieję, a mimo to dzisiaj na chwilę zwątpiła.
Nie tylko raz. Zrobiła to też przed wejściem do szpitala. Czy ona naprawdę chciała go zostawić? Myślę, że nie. Po prostu to było już ponad jej siły. Zaczęła myśleć o sobie, po raz pierwszy od dłuższego czasu, przez co spłynęły na nią ogromne wyrzuty sumienia. Nie powinny. Jako jedyna trwała przy nim bez żadnego zawahania, aż do dzisiaj.
Pojedyncza łza spłynęła jej po policzku. Kobieta otarła ją i przekroczyla próg szpitala, kierując się w stronę sali, w której leżał Jackson. Znała już drogę na pamięć - bywała tu codziennie.
Alex złapała za klamkę, ale nie otworzyła drzwi. Jakiś mężczyzna zawołał ją po imieniu. Doktor Adam widywał dziewczynę częściej niż własną córkę, która była przecież w jej wieku.
- Są jakieś zmiany doktorze? - zapytała z mniejszą niż zazwyczaj wiarą. On niestety zaczął kręcić przecząco głową. Nawet nie wiecie jak ciężko mi się na to patrzyło. Kolejna już tego dnia, samotna łza spłynęła po policzku kobiety.
- Nie powinienem tego mówić Alex, ale wierz mi, Jackson da sobie radę to...
- Silny, młody chłopak, tak tak wiem. Mówi mi to Pan od dwóch lat - Alex delikatnie się przekomarzając ponownie złapała za klamkę do drzwi, prowadzących na salę Jacksona.
Mężczyzna blado się do niej uśmiechnął i ruszył w swoją stronę. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i otworzyła drzwi. Zrobiła to, co zawsze, z uśmiechem na ustach i miłym głosem przywitała się, po czym złożyła krótki pocałunek na jego ustach.
I w tym momencie wracamy do jej bezskutecznego jak dotąd nawoływała i próśb o wybudzenie się Jacksona.
Mówię jak dotąd, ponieważ właśnie dzisiaj, w ten piękny, słoneczny dzień, w którym ona zwątpiła już dwa razy, jej ukochany powoli otwiera oczy.
Szczęście jakie ogarnia Alex jest nie do opisania. Nawet przeze mnie. Po prostu wyobraźcie sobie siebie na jej miejscu. Kobieta szybko przeciera oczy i w momencie, w którym widzi już, że to wszystko prawda, wciska guzik przy łóżku, który nawołuje pielęgniarki.
A Jackson, cóż... On budzi się w jasnym szpitalnym pokoju. Powoli otwiera oczy i walczy ze światłem, które zaczyna zauważać - sądząc po jego minie. Mężczyzna słyszy stłumione dźwięki personelu szpitala, który zaczął zbierać się w pokoju.
CZYTASZ
Bądź przy mnie || ZAKOŃCZENIE NR 1
Teen FictionCzy historia Alex i Jacksona musi się skończyć w ten sposób? Niekoniecznie... Jedna chwila może dużo zmienić... Czy główni bohaterowie pokonają przeciwności losu? Jak bardzo można się poświęcić dla drugiej osoby? Kim stajemy się, kiedy życie wali na...