Rozdział 6

183 8 21
                                    

Pov. Natsu
Ta noc była najgorszą w moim życiu. Co chwilę się przebudzałam, bo miałam jakieś dziwne koszmary. Potem przez długi okres czasu nie mogłam zasnąć i tak w kółko. Nigdy się tak nie męczyłam. Kiedy wstałam, było już około 13. Dzisiaj na szczęście nie było nagrywek. Pierwszy raz była taka sytuacja. No chyba, że o czymś nie wiedziałam i coś jednak nagrywali. W każdym razie wygramoliłam się niechętnie z łóżka i ogarnęłam z grubsza. Wyszłam z pokoju do salonu, a z salonu na hol, po czym przeszłam do kuchni. Wyciągnęłam telefon i napisałam Sergiuszowi, żeby był koło 18. Musieliśmy przecież przygotować dla niego czarny pokój. Zebraliśmy się razem z Moniką, Karolem i Czarkiem i pojechaliśmy do sklepu. Monia zajęła się rzeczami do kuchni, Czarek kupował wyposażenie do lodówki, Karol zabrał się za dekorację łazienki, a mi pozostała sypialnia.

Wróciliśmy do domu i zajęliśmy się meblowaniem wszystkiego. Oczywiście jego pokojem był stary pokój Lekstana. Strych nie był jeszcze gotowy, a to właśnie tam mieliśmy go pierwotnie ulokować. Wszystko było już gotowe, jedynie rolety zostały do zamontowania, a cała nasza czwórka nie umiała tego zrobić, więc zostawiliśmy to, żeby nie zrobić jeszcze większych szkód i poszliśmy do głównego domu X. Zbliżała się 18. Siedziałam w holu na pufie swojego koloru i bawiłam się palcami, kiedy usłyszałam pisk opon. Przyjechał. Westchnęłam przeciągle i podeszłam do drzwi. Wzięłam szybki wdech i otworzyłam je.

- Hej.

- Hej - wszedł do środka.

- A więc tak: mamy przygotowany dla ciebie pokój w drugim domu, ale to później. Najpierw nagramy tabliczki.

- Dobraa - przeszliśmy do salonu.

- Siadaj tu na środku, zaraz przyjdę z resztą osób. Maćka i Julki niestety nie ma, więc musimy nagrać bez nich, no ale cóż. Monika, Karol, Czarek, Pati! - zawołałam wszystkich. Po chwili przyszli i usiedliśmy na kanapie.

Nagraliśmy film, który był całkiem spoko. Widać było, że za sobą nie przepadamy, ale kiedy przejrzałam cały materiał bardziej wyglądało to jak małżeńska kłótnia. Dziwnie było to przed sobą przyznać. Zanim jeszcze pokazaliśmy mu pokój nagrałam z nim film na mój kanał, gdzie zadawaliśmy mu kilka podstawowych pytań, żeby widzowie, którzy go wcześniej nie oglądali trochę go poznali. Też była między nami taka dziwna atmosfera.

- Dobra, to czas pokazać Ci pokój, ale musimy zasłonić Ci oczy.

Nie protestował i dał sobie zawiązać je chustką. Prowadziłyśmy go razem z Moniką, nagrywał nas Karol.

- Uważaj na schody - musiałam trzymać go za rękę, żeby nie spadł, bo tak niemrawo stawiał kroki. - Voila! - odsłoniłam mu oczy.

Pov. Nitro
Moim oczom ukazał się nieskazitelnie czarny pokój. Zacząłem biegać jak szalony i sprawdzać wszystko. Byłem pod wrażeniem.

- A tak z ciekawości, kto projektował ten pokój?

- Ja - uśmiechnęła się Natalia. - Karol zajął się kiblem, Monia kuchnią, a Czaro wyposażeniem lodówki. Rozgość się jak u siebie, a jutro przejdziesz chrzest.

- Chrzest?

- No tak, każdy z nas musiał go przejść.

- To konieczne?

- Zgadza się.

Wyszli z pokoju, a ja zauważyłem leżące na łóżku rolety. Ugh, no jasne. Rozgość się jak u siebie, oczywiście. Bo u siebie będę montował rolety. Jestem gościem i to oni powinni wszystko robić za mnie. Nawet nie zamierzam zostawać tutaj na więcej niż tydzień, nie ma takiej opcji. Nie wytrzymam tyle z nimi. I tak mnie nie lubią, więc wytworzenie jakiejkolwiek pozytywnej relacji graniczy z cudem. Wziąłem rolety do rąk i zacząłem się z nimi mordować. Nie umiem w czynności manualne, ale skoro były, no to musiałem je wykorzystać. Wtedy, kiedy tylko bym chciał, miałbym idealną ciemność w pokoju, a w inne dni odsłaniałbym je i cieszył się słońcem.

Po kolejnej nieudanej próbie na dzisiaj odpuściłem. Zbliżał się wieczór, a ja pomyślałem, że dobrym pomysłem byłoby odpalić live'a. Ale bez sensu było prowadzić go samemu. Napisałem na konwie Teamu, gdzie zostałem dodany, czy ktoś może chciałby ze mną poprowadzić stream. Ku mojemu zaskoczeniu najszybciej odpisała Monika. W sumie teraz live będzie jeszcze ciekawszy. Niedługo później przyszła do mnie i usiadła na krześle obok, a ja odpaliłem streama. Ludzie zaczęli się witać, a potem zaczęły się negatywne komentarze, że się skończyłem, bo dołączyłem do Teamu. Nawet nie odpowiadałem na te zaczepki. Nie było sensu dolewać oliwy do ognia. Zauważyłem, że Monika w rzeczywistości ma bardzo duży dystans do siebie, a jej riposty były naprawdę dobrze przygotowane, choć wymyślane na poczekaniu, a przynajmniej tak sądziłem. Wiele można o niej mówić, ale mój stosunek do niej w tamtej chwili zmienił się o 180°.

W pewnym momencie wbiła do nas Natsu. Usiadła z boku, przez co Monia znalazła się pomiędzy nami. Wtedy dzieci na czacie dostały szału. Wypisywały coś o Nitsu. Zgadywałem, że to właśnie tak nazywa się ten nasz pseudo ship.

Pov. Natsu
Oglądałam live na swoim laptopie, kiedy napisała do mnie Monika, że mam tam do nich przyjść. Byłam sceptycznie nastawiona, ale poinformowała mnie, że chodzi tylko i wyłącznie o wymyślenie chrztu. Racja, nie mieliśmy nic przygotowane. Zgodziłam się, no bo co miałam innego zrobić? Ubrałam na siebie cieplejszą bluzę, żeby przejść do drugiego domu, bo na dworze było już dość chłodno. Szybkim krokiem doszłam pod drzwi Y i wbiegłam po schodach na górę. Weszłam do jego pokoju i przywitałam się z widzami, po czym usiadłam z boku. Na czacie dzieci zaczęły spamować "Nitsu is real". Na początku nie rozumiałam o co chodzi, ale szybko do mnie to dotarło. No tak, przecież mnie z Nitrem gorączkowo shipują.

To nawet nie miało sensu. Nasz kontakt był dość zły, dopiero budowaliśmy przyjemną znajomość. Póki co dalej byliśmy dla siebie dość oschli i niemili. Ale tak, jak już wspominałam, dla osób trzecich może to wyglądać w innych sposób.

- Jutro Sergiusz przechodzi chrzest, więc dajcie nam jakieś propozycje, co możemy zrobić - zaczęłam.

Tym razem na czacie pojawił się wysyp "niech Nitro cię pocałuje" i inne tego typu miłosne rzeczy. Nie chciałam tego, więc nawet tego nie komentowałam, aby nie napędzać ruchu. Szukałam jeszcze chwilę i w końcu znalazłam idealne zadanie.

- Farbowanie włosów, brzmi ciekawie, tylko na jaki kolor?

- Różowy, wiadomo - zaśmiała się Monika, a ja miałam ochotę jej solidnie przyłożyć. Mogłaby chociaż raz ugryźć się w język.

A wszystko zaczęło się od nauki Hiszpańskiego... II NitsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz