Rozdział 3

300 11 12
                                    

Pov. Żugaj
Naprawdę nie wiem, co ugryzło Natkę. Kiedyś nie przejmowała się takimi rzeczami, a teraz robi o to wielkie halo. Choć jednak przykre było patrzeć na nią, kiedy biegła ze łzami w oczach do pokoju. Weszłam do kuchni.

- Co jej się stało?

- Nie wiem, ostatnio jest jakaś dziwna - zauważył Karol. Trudno było się z nim nie zgodzić.

- Ta, masz rację. Myślisz, że chodzi jej o to z Nitrem?

- To on w końcu przyjeżdża do nas? - wtrąciła się Patka. No tak, nikt jej nie powiedział. Zresztą Czarek, Monika i Maciek też nic nie wiedzieli.

- Ale że Nitro przyjeżdża? No błagam, znowu będzie wyzywał mój mózg - Monika zrobiła smutną minkę.

- Oj tam, nie smutaj - Karol poklepał ją po plecach. - Zaraz wam wszystko powiemy. Sweet bitch, idź po Maćka.

- Już się robi, Archaniele - wyszłam z kuchni i zaciągnęłam do niej Maćka za ucho.

- Hej, a to za co było?

- Za to, że nie upilnowałeś Lilki.

- A czy to musiało być tak bolesne? - złapał się za to ucho.

- Nie mogło być inaczej, najdroższy - puściłam mu oczko. Usiadł do stołu.

Wyjaśniłam wszystkim po kolei o co chodzi z Nitrem i dlaczego tak właściwie do nas przyjeżdża. Każdy z nich był w szoku, ale w sumie się nie dziwię. Pewnie zareagowałabym tak samo, gdybym o tym nie wiedziała.

- Kiedy przyjeżdża? - dopytała Patuska.

- Jutro... A właściwie już dzisiaj o 15 - poprawiłam się, kiedy zobaczyłam godzinę na zegarku. Było 5 minut po północy.

- Dobra, to zwijamy manatki i czyścimy to miejsce na błysk! - zarządził Czaro, a Patka poszła zaraz za nim.

- Ci to się kochają - szepnął Karol, na co cicho się zaśmiałam.

To prawda, Patka z Czarkiem to nasz wewnętrzny ship. Nie znali się przed projektem, a teraz strasznie się ze sobą zżyli. Zawsze się we wszystkim zgadzali i widać było między nimi tę chemię. Ona chyba najbardziej z nas wszystkich trzymała za niego kciuki na walce. Każdy z nas trzymał, ale ona chyba najbardziej to przeżywała.

- Dobra, Karo, ja idę spać. Widzimy się na górze - Monika cmoknęła Karola delikatnie w usta i udała się do sypialni.

- Uu czy ja o czymś nie wiem? - uśmiechnęłam się trochę pedofilsko. Chłopak zaśmiał się nerwowo.

- Ustaliliśmy, że zachowamy to w tajemnicy, ale to Monika. Podpiła się trochę i już zapomniała.

- Monia piła, się przewróciła...

- Skończ - przerwał mi, posyłając mi wkurzony wzrok. Podniosłam ręce w gracie obronnym.

- Tak mi się skojarzyło, no co ja poradzę - zaśmiałam się cicho.

Chłopak wstał od stołu i poszedł do Moniki. Nie wnikam co tam robili. Tymczasem obserwowałam Patkę i Czarka. Znaczy tak właściwie to tylko Czarka, bo jak tylko Karol wyszedł, to Patrycja przysiadła się do mnie i nalała sobie mocne piwo.

- Nie przesadzasz? - zmartwiłam się.

Patrycja to ten typ osoby, która na imprezie wymięka jako pierwsza. Ma praktycznie zerową tolerancję na alkohol, ale mimo wszystko dalej pije. I to dużo pije. Potem z tych imprez nie pamięta praktycznie nic, więc musimy wszystko nagrywać, żeby jej pokazać. Albo opowiadać, jak się bawiła. Choć wtedy z jej reakcją bywa różnie. Czasami wydaje mi się, że o pewnych sprawach lepiej, aby nie wiedziała.

Na przykład na jednej imprezie pocałowała się z Karolem! Moniki wtedy nie było i nikt nie mówił jej o tek sytuacji, ale gdyby się dowiedziała... Strach pomyśleć, co by się stało. W szczególności teraz, kiedy są w związku. Patka mogłaby nieźle oberwać.

- Ja i przesada? To się nie klei, Julcia - wepchała w siebie całą puszkę.

- Dobrze Ci radzę, zastanów się dwa razy.

- Zrobiłam to.

- To trzy.

- Bo co, bo do trzech razy sztuka?

- Tak, dokładnie.

- Dobra, nie zmieniłam zdania za trzecim razem, więc twoja teoria nie działa - wzięła sobie kolejne i już zaczęło jej powoli odwalać. Trzeba wliczyć do tego kilka kieliszków wina i mieszanka wybuchowa.

Na wszelki wypadek włączyłam nagrywanie w telefonie. Skierowałam na Patrycję, która szła w kierunku Czarka. Nie wydawało mi się to dobrym pomysłem. Bałam się, że będzie tego żałować. Czego? Pocałunku. Tak, dobrze słyszycie. Patka bez pytania przykleiła się do ust Czarka, nie dając mu nawet wyboru odmowy. Co ciekawe, odwzajemnił ten pocałunek po krótkiej chwili szoku. Czyli on też coś do niej czuje, wiedziałam! Ale co ja mogłam z tym zrobić? Jedynie zachować tę wiedzę dla siebie.

Wyłączyłam nagrywanie i wstałam od stołu. Udałam się do małego domu i weszłam do pokoju. Maciek leżał cały rozwalony na łóżku. Mimowolnie się uśmiechnęłam i poszłam się umyć. No tak, czemu nie pomyślałam o tym od razu. W tym domu największym shiperem każdego z każdym jest właśnie Maciej. Nawet wymyślił coś tak absurdlanego, jak Karłup, czyli Karol X Słup. Po części się z nim zgadzam, ale nie przesadzajmy.

Przebrałam się w piżamkę, kiedy już się umyłam i położyłam się obok Ejsmonta, który nagle jakimś magicznym cudem zwolnił połowę miejsca w łóżku. Położyłam głowę na jego torsie i wtuliłam się w niego bardzo mocno.
Jutro będzie ciekawy dzień...

A wszystko zaczęło się od nauki Hiszpańskiego... II NitsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz