Rozdział 17

112 7 0
                                    

W środku nocy, kiedy już zupełnie straciłem nadzieję, dostałem wiadomość...

Pov. Nitro
Jej treść brzmiała tak:

Panie Sergiuszu Górski, mamy dla Pana dobre wieści. Stan Natalii się poprawił. Jest stabilny. Zostanie u nas jeszcze kilka dni na obserwacji, po czym ją wypuścimy. Nie ma się Pan czym martwić.

Ulżyło mi przeogromnie. Miałem w oczach łzy szczęścia. Nic jej nie jest... Nareszcie będzie przy mnie... Tak bardzo mi jej brakowało przez ten czas...

Po kilku dniach pojechaliśmy ją odebrać. Od razu na wstępie bardzo mocno ją przytuliłem.

- Nitruś, bo mnie udusisz - zaśmiała się. Boże, tak bardzo brakowało mi jej głosu... Puściłem ją.

- Wybacz, po prostu... Stęskniłem się za tobą. Przez ten cały czas myślałem o tobie i modliłem się w duchu, żebyś wyszła z tego cało. Jeśli byś umarła... Ja też bym się zabił. Nie widzę sensu bez ciebie, Nati. Jesteś dla mnie najważniejsza, rozumiesz? Nigdy w życiu nie będę ryzykował. Zrozumiałem, z czym to się je. Nie chcę znowu ryzykować utraty ciebie, bo tym razem mogą cię nie uratować. Przepraszam, że cię wtedy nie słuchałem. Jak zawsze miałaś rację, a ja uparłem się na swoje. Nie będę, obiecuję.

- Sergio - położyła mi dłoń na policzku. - Nie jestem na ciebie zła. Taki po prostu jesteś. I to w tobie kocham. Bo jesteś oryginalny, jesteś sobą. I nie chcę, żebyś się zmieniał. Jasne, powinieneś być bardziej ostrożny, ale nie zmieniaj się przez to całkowicie. Piękne jest w tobie to, że żyjesz po swojemu. Lubisz adrenalinę, ryzyko. Nie rezygnuj z tego tylko i wyłącznie dla mnie. Chcę, abyś był szczęśliwy, a nie się ograniczał. Nawet, jeśli robisz to w dobrym celu. Po prostu bądź taki, jaki jesteś. Nie zmieniaj się. Kocham cię, rozumiesz? Bez względu na wszystko.

- Popełniłem ogromny błąd, jakim cudem mi to wybaczasz?

- Bo tak działa właśnie miłość - posłała mi radosny uśmiech.

Wpiłem się w jej usta. Nasz pocałunek był namiętny i pełen uczucia. Nie chciałem go przerywać, ale Julia Żugaj, która mnie tutaj przywiozła nalegała na powrót. Usiedliśmy z tyłu.

- Tylko błagam, nie to rozsadzcie mi auta - zaśmiała się.

- Ty to lepiej zajmij się jazdą - powiedziała ze śmiechem w głosie Natalia.

Ruszyliśmy. Nie powstrzymywałem się od czułości do mojej dziewczyny. Zrozumiałem, że nie może jej nigdy przy mnie zabraknąć. Że bez niej to już nie będzie to samo. A jeszcze dokładnie pamiętam moment, gdzie ją wyzywałem. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, jak bardzo ta dziewczyna stanie mi się bliska. Ale zdawałem sobie sprawę, że gdyby nie to, to nigdy bym tu nie trafił, nigdy ta historia nie potoczyłaby się w taki sposób.

Dojechaliśmy. Stwierdziliśmy, że mogę zamieszkać z Natalią w jednym pokoju. Wypadło na mój, oczywiście. Przenieśliśmy jej rzeczy do mnie, a tamten pokój przerobiliśmy na studio.

- Ej, gołąbeczki, kiedy zamierzacie wykorzystać swój bilet na Zanzibar? - spytała zaintrygowana Monika.

- Kurde, faktycznie. Zupełnie wyleciało mi to z głowy. To przez to wszystko, co się stało...

- Właśnie o to mi chodzi - posłałem jej pytający wzrok. Nie do końca rozumiałem. - Z Natalią potrzebujecie odpoczynku od realiów, taki wylot bardzo dobrze wam zrobi. Plus będziecie mieć czas praktycznie tylko dla siebie.

- Masz rację, ale chyba musimy nagrać stamtąd film, prawda?

- No tak, dlatego weźmiecie kamerę. A, i myślę, że tam będzie dobry moment dla was na ujawnienie się - skinąłem głową.

Poszedłem do pokoju i podzieliłem się tym z Natsu. Zgodziła się z Kociołek. Sprawdziliśmy loty na Zanzibar. Akurat trafiliśmy na zniżkę. Szybko wykupiliśmy bilety.

Tej nocy leżeliśmy obok siebie w ciszy. Natalia dość szybko zasnęła. Ja ciągle miziałem ją po włosach. Uspokajało mnie to. Pocałowałem dziewczynę w czoło i wtuliłem się w nią. Już nigdy nie chciałem, aby cokolwiek nas rozdzieliło.

A wszystko zaczęło się od nauki Hiszpańskiego... II NitsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz