Rozdział 7

157 7 2
                                    

Pov. Nitro
Nie wyobrażałem sobie mieć różowych włosów. Choć byłoby to na pewno fajne przeżycie, kojarzyło mi się to tylko z Landryną, ale nie sweet bitch, tylko tą od Friza. No i z Natsu oczywiście. Patrzyłem wyczekująco ma dziewczynę. Ona patrzyła też na mnie w ten sam sposób. Skinąłem lekko głową, żeby zgodziła się na ten pomysł.

- Dobra, no to będzie farbowanie na różowo.

- Hej, ja też chcę mieć w to jakiś wkład. Zrobię Ci czerwone usta i będziesz musiał to wstawić na insta.

- Z makijażem może podziękujemy, co?

- Nie ma szans, Sergiusz. Robisz to, albo możesz w tej chwili wyjść i już nie wracać - westchnąłem cicho.

- Dobrze, zrobię to - zerknąłem na czat.

Czymś, co od razu rzuciło mi się w oczy, była wiadomość "ale oni się uroczo patrzą na siebie", co pewnie tyczyło się mnie i Natalii przez chwilę. Jejku, patrzenie się na daną osobę przez dość krótki okres czasu to nie od razu miłość. Czy naprawdę w głowie tych dzieciaków coś takiego jest oznaką zakochania? Bez sensu.

Live się skończył. Poskładałem cały sprzęt, w czym pomogły mi dziewczyny. Później one poszły do siebie, a ja przyszykowałem się do spania. Od jutra moje włosy będą mieć inny kolor, wprost cudownie. Powiedziałbym, że nie mogę się doczekać, ale to byłoby kłamstwo. Friz też miał różowe włosy, jakoś przeżył, więc ja nie dam rady? Zresztą, im szybciej to ogarniemy, tym szybciej ten kolor zniknie z moich włosów.

Pov. Natsu
Weszliśmy do głównego domu. Ściągnęłam z siebie bluzę i rzuciłam ją na półkę, a sama legnęłam na pufę w swoim kolorze. To mi przypomniało, że muszę zamówić dla Sergiusza czarną pufę. Zrobiłam to i, kiedy się rozłączyłam, dosiadła się do mnie Monika. Zaczęłam jej robić wyrzuty a propo różowych włosów.

- Stara, weź wyluzuj. Napędzisz tym tylko ruch i będzie o nas głośno.

- Nie chcę, żeby było o nas głośno w ten sposób - westchnęłam cicho. - Ostatnio nie jest u nas, u mnie kolorowo.

- Chodzi o Bartka?

- Ale jak ty...

- Słyszałam krzyki z waszego pokoju, a potem przez okno widziałam jak wychodzi wkurzony z domu. Zerwaliście, prawda? - skinęłam głową. - Tak właśnie myślałam, ale wiesz co? Dla mnie Bartek to skończony dupek. Od początku miałam co do niego złe przeczucia. Nie martw się nim i żyj dalej tak, jak żyłaś dotychczas. Dalej bądź tą uśmiechniętą, różową dziewczyną, która zawsze ma multum energii na filmach.

- Dzięki, Monia - przytuliłam ją.

Wsiadłam do samochodu i pojechałam do sklepu, by kupić różową farbę do włosów. Znalazłam ją bardzo szybko. W drodze powrotnej do auta zaczepiła mnie grupka dzieciaków. Zrobiłam sobie z nimi zdjęcie, a wtedy one zaczęły mnie wypytywać, czy na livie to serio mówiłam z tym farbowaniem włosów. Odparłam, że tak, a wtedy na ich twarzach pojawił się dość tajemniczy uśmiech. Nic sobie z tego nie zrobiłam i po prostu wróciłam do domu. Poszłam do łazienki się umyć, a następnie położyłam się do łóżka. Plany na przyszłe nagrywki były duże, a ja z niezrozumiałego dla siebie powodu nie mogłam się ich doczekać.

A wszystko zaczęło się od nauki Hiszpańskiego... II NitsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz