Zastanawiam się dlaczego ktokolwiek chce czytać te opowiadanie? Jest tyle lepszych, bez dziur w fabule, bez błędów i pisanych szybciej. Szczerze nie mogę tego pojąć...
Anyway, mówcie bliskim, że jesteście z nich dumni, że doceniacie to, co robią. Mówcie innym drobne komplementy, nawet nie wiecie ile to może dla kogoś znaczyć... A niektórzy nie mają nikogo. Dbajmy o innych. - taka refleksja mnie naszła.Para leżała na kocu, wśród kwiatów. Rozkoszując się ciepłymi promieniami słońca. Severus nie był amatorem tego typu wypoczynków, ale w tej chwili nie odmówi niczego ukochanej.
- Zostańmy tu na zawsze. - poprosiła przeciągając się leniwie. Przez tę krótką chwilę czuła się szczęśliwa. Ciepło przenikało do jej wnętrza i blask rozjaśniał mrok w jej duszy.
- Chciałbym. - przyznał szczerze przytulając ją do siebie.
- Ucieknijmy, zostawmy ich wszystkich.
- Chętnie, gdyby nie przysięgi, które mnie wiążą, i to dosłownie. - zacisnął usta w wąską kreskę. - Ale ty możesz i nawet powinnaś.
- Głuptas. - cmoknęła go w policzek. - Nie zostawię cię.
- Co jeśli znowu coś ci się stanie, bo nie zdołam cię ochronić?
- Przetrwamy to. Przetrwamy wszystko. - przytuliła się do niego. - Jestem tego pewna.
- Chciałbym mieć tyle pewności co ty.
- Tylko mnie kochaj, to wystarczy.
- Nigdy nie przestanę. - zapewnił.
- Cieszę się. - uśmiechnęła się lekko. - Cieszę się też, że leżysz tu ze mną, mimo że ewidentnie tu nie pasujesz.
- Co ty mówisz? Pasuję tu jak ulał.
Salomea zaśmiała się cicho. Usiadła i zaczęła zrywać kwiatki rosnące wokół i wsuwać je w jego włosy.
- Teraz pasujesz jak ulał. - spojrzała na jego czarny strój. - No prawie.
Severus machnął różdżką, a jego strój zmienił kolor na śnieżno biały. - Teraz lepiej?
Kobieta roześmiała się. Po raz pierwszy od dawna się śmiała i mężczyzna z zachwytem się w nią wpatrywał. Jej rude włosy lśniły jak miedź, a blada skóra w końcu nabierała kolorów.
- Wyglądasz jak personifikacja lata.
- Powinienem zmienić image? Myślisz, że uczniom się spodoba?
- Severusie Snape, zaczynam się o ciebie martwić. - nachyliła się i pocałowała go czule. - Najpierw zmiana imagu, a teraz troska o uczniów.
- Dla ciebie wszystko. - uśmiechnął się.
Kobieta gładziła go dłonią po policzku. - Przetrwamy. - powiedziała bardziej do siebie.
- To twoja mantra?
- Chyba tak. - westchnęła poważniejąc. - Mimo, że naprawdę w to wierzę to czasami muszę powiedzieć to na głos.
***
Severusa obudziło dobijanie się do drzwi. Rzucił okiem na Sal i uśmiechnął się lekko na widok śpiącej kobiety. Dudnienie jednak nie ustępowało więc pospiesznie ruszył na dół, by otworzyć drzwi.
- Dzień dobry Severusie. - przywitał go starszy czarodziej.
- Wynocha - warknął mistrz eliksirów.
- Musimy porozmawiać chłopcze. - westchnął przeciągle dyrektor. - Mogę wejść?
- Nie, wrócimy gdy będziemy gotowi. - chciał zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, ale powstrzymał go głos kobiety.

CZYTASZ
Severus Snape i uroki leczenia
FanfictionSalomea jest stażystką w Hogwarcie. Poznaje Severusa, gdy ten powraca poturbowany z podwieczorku u Czarnego Pana. Coś między nimi iskrzy i buduje się nić porozumienia, ale czy to wystarczy? Czy Severus pozwoli sobie na uczucia i odrobinę szczęścia...