19

234 24 2
                                    


***

8 MIESIĄC

Uchiha Asami dotarła do szpitala Konohagakure, gdzie właśnie w tym momencie trwał poród Mito. Z samego rana dostała wiadomość, że jej bratowa zaczęła rodzić i Hashirama czym prędzej zabrał swoją żonę do szpitala robiąc przy tym niezłe zamieszanie. Już przed salą dało się usłyszeć krzyki bólu czerwonowłosej

- Stać.- powiedział jeden z mężczyzn klanu Senju zatrzymując ciężarną przed wejściem do środka

- Przepuść mnie. Przyszłam do bratowej.- poleciła Asami

- Nikt nie ma prawa przejść.- powiedział twardo. Drzwi od sali w tym samym momencie otworzyły się i wybiegł stamtąd Hashirama

- Asami, nareszcie jesteś. Mito. Ona tak strasznie cierpi.- mówił załamany Hashirama biorąc siostrę za rękę, po czym ruszył z nią w kierunku sali

- Hokage-sama, ona nie może tam wejść. Może coś zrobić tobie, Mito-sama lub dziecku.- powiedział strażnik

- ZARAZ JA TOBIE COŚ ZROBIĘ JAK ASAMI TU NIE WEJDZIE!!!- rozniósł się krzyk Mito dochodzący z sali. Był to przekaz, że Asami MUSI zostać przepuszczona

- Co moja ciężarna siostra miałaby nam zrobić?- zapytał nieprzekonany argumentem Hashirama, po czym wprowadził siostrę na salę. Mito leżała na dużym stole trzymając się i próbując urodzić dziecko. Pomiędzy jej nogami stała medyczna ninja starając się zrobić wszystko, by ułatwić kobiecie poród

- Mito-nee, już jestem.- powiedziała łagodnie Asami podchodząc bliżej, po czym spojrzała na stan w jakim obecnie się znajduje.- Jak długo próbuje już wypchać (?) dziecko?- zapytała starszej kobiety, która nie wyglądała na zadowolona jej obecnością

- Ok.15 minut, jednak panujemy nad sytuacją.- odpowiedziała zaraz

- Właśnie widać. Moja bratowa już dawno powinna urodzić, a przynajmniej być w połowie porodu. Jeśli tak dalej pójdzie, to dziecko urodzi się martwe.- powiedziała odsuwając staruszkę na bok. Hashirama słysząc słowa siostry momentalnie zbladł.- Mito-nee, pomogę ci jak tylko mogę. Niech pielęgniarki przyniosą ciepłą wodę i ręczniki. Będziemy musieli się pośpieszyć.- zaczęła wydawać polecenia zakładając rękawiczki jednorazowe. Następnie używając chakry zaczęła odbierać po części ból

- Asami-sama, co z tym zrobić?- zapytała jedna z pielęgniarek

- Namoczcie ręcznik i połóżcie na brzuch.- poleciła zaraz.- Mito-nee, gdy poczujesz falę bólu starają się przeć.- poleciła, podczas gdy inna pielęgniarka włożyła pomiędzy usta żony Hokage przedmiot, by uciskała na nim zęby.- Gotowa?- zapytała, a kobieta pokiwała głową

Zgodnie ze słowami Asami, Mito zaczynała przeć z całej siły, gdy tylko poczuła falę bólu. Jedną ręką trzymała się metalowego drążka, a drugą ściskała dłoń męża, który dzielnie wytrzymywał uściski i szeptał kojące słowa w kierunku żony. W końcu nadszedł długo wyczekiwany moment. Dziecko urodziło się - jednak nie płakało. To sprawiło, że oboje rodziców zaczęło panikować

- Asami, co...co z dzieckiem? Czemu nie płacze?- zapytała spanikowana Mito, jednak brązowowłosa nie słuchała jej, tylko leczyła dziecko przywracając mu jego funkcje życiowe. Nim minęła minuta, w sali rozniósł się płacz dziecka

- Gratuluję Mito-nee, Hashirama-niisama. Urodziłaś zdrowego i pięknego chłopca.- powiedziała z uśmiechem podchodząc z noworodkiem do rodziców. Pierwszy Hokage słysząc, że ma syna...popłakał się. Mito również nie szczędziła łez i zapłakała, gdy tylko wzięła synka w ramionach. Żywego synka

- Uratowałaś go. Myślałam, że gdy nie płakał...że go utraciłam, chociaż dopiero co go zyskałam.- stwierdziła wzruszona

- Dziękuję.- szepnął Hashirama

- Taka moja rola medycznego ninja.- powiedziała jedynie, po czym po cichu wyszła z sali dając świeżo upieczonym rodzicom czas na nacieszenie się dzieckiem 




***

Po wyjściu ze szpitala i dokładnym umyciu rąk, Asami w towarzystwie Shikiego i dwójki ludzi ruszyła w kierunku domu głównego. Niespodziewanie jednak na ich drodze pojawiło się ANBU, co sprawiło, że mężczyźni stali w gotowości

- Opuścić broń.- rozniósł się dobrze znany Asami głos. Za ANBU stał nie kto inny jak Tobirama

- Ale, Tobirama-sama...- zaczął jeden z nich

- Powiedziałem coś.- powiedział ostrzej, na co usłuchali

- Shiki, niech opuszczą broń.- poleciła mężczyźnie, który bez żadnego 'ale' posłuchał od razu

- Przejdziemy się?- zapytał Tobirama, na co się zgodziła i wolnym krokiem ruszyła na przodzie z bratem, podczas gdy kawałek za nimi szli pozostali.- Wiem co o mnie sądzisz, jednak to nie ja odpowiadam za atak na ciebie.- zaczął

- Nigdy tak nie pomyślałam.- powiedziała spokojnie Asami.- Mina-san powiedziała mi, że pytałeś ją o mnie.- zaczęła

- Byłem ciekawy jak sobie radzisz.- usprawiedliwił się zaraz

- I nie mogłeś sam przyjść do mnie i się zapytać?- zapytała 

- Bałem się, że nie będziesz chciała ze mną rozmawiać.- stwierdził białowłosy

- Przecież to ty nie chcesz ze mną rozmawiać. Dla ciebie splamiłam krew Senju wiążąc się z Uchiha i mając jego dziecko.- zauważyła zaczepnie

- Nigdy tak nie powiedziałem.- zaprzeczył zatrzymując się

- Nie okłamuj sam siebie, Nii-san. Minęło osiem miesięcy, a ty nawet teraz nie pogodziłeś się z tym wszystkim. Myślisz, że to zły sen, z którego zaraz się wybudzisz. Tak jednak nie jest. To się dzieje naprawdę.- stwierdziła pewnie

- Asami...- zaczął

- Wierzę, że to nie ty kazałeś mnie zabić. Nigdy bym tak nie pomyślała. Jesteś w końcu moim bratem. Znam cię od 20 lat. Wiem, że nie chcesz byśmy byli skłóceni. Ja również pragnę, by było jak dawniej. Nie pragnę niczego innego jak zaakceptowanie tego dziecka jako członka swojej rodziny. To moje dziecko. Twój siostrzeniec. Ma w sobie krew Uchiha, ale przeplata się z krwią Senju. Chcę byś kochał to dziecko jak kochasz swoje nienarodzone i naszego bratanka. W końcu ono się niczym nie różni.- powiedziała szczerze, a w jej oczach pojawiły się łzy.- Kocham cię bracie. Dlatego, jeśli ty mnie kochasz, to pozwól mi być szczęśliwą. Bądźmy szczęśliwi razem. Tak jak kiedyś, gdy byliśmy dziećmi.  Nie kłóćmy się i nie nienawidźmy. W końcu z całego rodzeństwa pozostała tylko nasza trójka.- dopowiedziała, po czym pocałowała brata w policzek.- Do widzenia, Tobirama-niisama.- pożegnała się z nim, po czym ruszyła w kierunku domu głównego klanu Uchiha, a po jej policzkach spłynęły pierwsze łzy

- Asami-sama, w porządku?- zapytał dla upewnienia Shiki patrząc na kobietę

- Tak.- potwierdziła ze słabym uśmiechem.- Potrzebowałam z nim tej rozmowy. Teraz jedyne co mogę to zaakceptować jego decyzję, którą mam nadzieję, podejmie do dnia narodzin dziecka.- stwierdziła dotykając brzucha

ASAMI *Naruto* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz