***Minął tydzień odkąd Hashirama po pijaku wyjawił tajemnice Madarze odnośnie Asami. Była Jinchuurikim z niezwykłym talentem do medycznego Jutsu. Kto by się spodziewał, że tak mała istotka ma w siebie tyle siły i mocy. Uchiha Madara powrócił do swojego domu po dniu pełnym pracy. Musiał dzisiaj uczestniczyć w treningu młodych członków klanu Uchiha i szczerze miał dosyć tego dnia. Już w progu domu wyczuł w domu nieznaną mi chakrę oraz dźwięk poruszania się po domu, czego dowodem była skrzypiąca podłoga. Madara wyjął kunai, a jego oczy zmieniły wygląd na Sharingan. Powoli ruszył w stronę, gdzie przebywał intruz. Wyjrzał ostrożnie, a jego oczy rozszerzyły się na widok jaki tam zastał
- Co ty tu robisz?!- krzyknął, co spowodowało, że dziewczyna podskoczyła wystraszona
- Nie strasz mnie tak, Madara-chan!- poprosiła kładąc dłoń na wysokości piersi.- Tak w ogóle to, witaj w domu!- powitała go zaraz z szerokim uśmiechem. Głowa klanu schował broń na miejsce, a jego oczy zmieniły barwę na czarną
- Powiesz mi jeszcze raz, co tutaj robisz?- powtórzył pytanie nie kryjąc irytacji z tego powodu
- Robię ci obiad.- odpowiedziała radośnie.- Nie możesz jeść w kółko zupek z pudełek. To niezdrowe. Powinieneś zjeść coś porządnego.- wyjaśniła zaraz
- Takie zupki mi wystarczają.- stwierdził, jednak Asami nie wyglądała na słuchającą go.- SŁUCHAJ MNIE!- krzyknął zły
- Jak już stoisz to możesz wyjść talerze z szafki.- powiedziała ignorując jego podniesiony krzyk.- Nie miałeś nic w lodówce, dlatego udałam się też na małe zakupy. Powinieneś częściej do niej zaglądać. Znalazłam w niej stary ser i przeterminowane mleko, które nie nadawały się na nic.- mówiła dalej. Uchiha westchnął i wyjął porcelanę, po czym postawił je na stoliku w kuchni. Asami w międzyczasie podniosła garnek z gazu i nalała do kokilki.- Życzę smacznego! Mam nadzieję, że będzie smakowało!- powiedziała radośnie
- A ty nie jesz?- zapytał zaskoczony Madara zasiadając do stołu zrezygnowany, by dalej na nią krzyczeć wiedząc i tak, że nie zareaguje i, i tak zrobi swoje
- Jadłam w domu zanim wyszłam.- odpowiedziała zaraz
- To po co tu przyszłaś? Bo ciężko mi uwierzyć, że tylko po to, by zrobić mi obiad.- zapytał zaczynając jedzenie, które jak się okazało było bardzo dobre
- Nudziło mi się, więc postanowiłam cię odwiedzić. Nigdy u ciebie nie byłam, więc przyszłam, ale nie było ciebie w domu.- odpowiedziała
- Nie ma ciebie kto inny nianczyć?- zapytał podnosząc brew do góry
- Nie potrzebuje niańki!- krzyknęła oburzona
- Już, już, nie denerwuj się tak, bo ci para z uszu wyleci.- powiedział nieprzejęty, a na policzkach Asami pojawiły się rumieńce.- A tak naprawdę?- zapytał
- Co naprawdę?- powtórzyła zaskoczona
- Po co przyszłaś?- zapytał ponownie będąc zirytowany
- Dzisiaj wszyscy idą oglądać kwitnące wiśnie. Chciałam się zapytać, czy nie pójdziesz ze mną.- wyjaśniła nieśmiało
- Po co?- zapytał Madara
- Jak byłam mała, Hashi-niisama posadził drzewa wiśni dla mnie. Są one teraz w Wiosce. Myślałam, że poszedłbyś ze mną. W końcu one kwitną tylko raz do roku. Uwielbiam ten okres.- odpowiedziała z rumieńcami na policzkach i rozmarzonym głosem
CZYTASZ
ASAMI *Naruto* |ZAKOŃCZONE|
Short Story"Więc, od czego by tu zacząć? Chyba od początku! Tak, tak by było najlepiej. Trzeba będzie jednak uwzględnić w niej pewien wątek" "Jaki wątek" "Wątek między pewną radosną dziewczyną oraz gburowatym mężczyzną" - Uchiha Madara po śmierci brata nie...