Pomału otwierałam oczy chociaż bardzo wstać mi sie nie chciało było mi tak wygodnie i cieplutko ale oczywiście w miarę szybko doszłam do siebie i przypomniałam sobie w jakiej sytuacji jestem. Gdy Pomału potworzyłam oczy zobaczylam że leżałam na kanapie przykryta kocem a koło mnie leżał mój kochany kotek, delikatnie go pogłaskałam i Pomału zaczelam się rozglądać czy tego idioty nie ma odrazu zobaczyłam kartkę na stoliku koło telewizora odrazu sięgnęłam po nią i przeczytałam
"Mam nadzieję że się wyspałaś i że nie będziesz się bardzo samotnie czuła na moją nieobecność, po pracy w szkole ide na Patrol wiec wrócę o 18. Na stole masz śniadanie i jak chcesz są produkty w lodówce wiec możesz sobie coś ugotować na obiad, widzimy się późnie"
Aizawa~
Eh przynajmniej nie umrę z głodu ale mogłam się tego spodziewać że nie zostawi mnie bez żadnego jedzenia.
Tak oto wstałam i na sam początek się uszczypalam by sprawdzić czy to może jest sen lecz niestety tak jak się obawiałam nie jest to snem, po czym wstałam I udałam się po jedzenie.
(Parę godzin później)
Była już 15 a ja tak bardzo chciałam spotkać się z kimś albo iść do schroniska, przecież kto teraz o te kotki zadba. Przez cały mój czas bawiłam się z kotem i "oglądałam" dom, po paru minutach krążenia mi się to znudziło i razem z moim małym przyjacielem Lucky udaliśmy się na tą samą kanapę i zaczęliśmy przeglądać po kolei kanały aż w końcu znalazłam mój kanał z wiadomościami słuchałam o tym co się dzieje i jakie byly ataki od strony złoczyńców aż nagle ukazał się mój dom i wtedy zamarłam
Kobieta w telewizji : dowiedziano sie dziś rano że na ulicy "$#!@£!" W domu mieszkała kobita z dziewczyną chodząca do popularnej szkoły w UA, rano sasiadka znalazła martwą starszą kobietę lecz niestety dziewczynki nie znaleziono. Dalej są poszukiwania zaginionej nastolatki, niestety niczego dalej nie znaleziono jeden z pobliskich bohaterów który miał Patrol właśnie w tych okolicach został zaatakowany i teraz znajduje się w szpitalu w bardzo złym stanie, jeśli ktoś by widział nastolatke prosimy o kontakt z policją, dziękuję to na tyle na dziś, uważajcie na siebie
Bardzo się wystraszyłam oni mnie szukają i się martwią o mnie.. mogłam wtedy uciec i pojechać lub pobiec w stronę mojego miasta albo komisariatu,
nie...
następnym razem dam radę i ucieknę z tego mieszkania jak i od tego psychopatyTak do 18 siedziałam i myślałam nad moim planem z jednej strony jak ucieknę zadadzą mi pytania kto jest sprawcą i tutaj chciałam nagrać Aizawe I ten dom jak mnie w nim trzyma tylko problemem było to że ja nie mam aparatu ani telefonu..
Z jednej strony mądrym pomysłem by bylo jakbym się przyznała że nie pamietam tej osoby wtedy mogłoby wyjść że nie pamietam sprawcy albo powiem że był zamaskowany bo nie mogę powiedzieć że to jest bohater I mój wychowawca z szkole bohaterów, tak oto myślałam gdy nagle usłyszałam jak ktoś pomału otwiera drzwi odrazu pobiegłam w storne kanapy i tak jak nie raz musialam udawać że się śpie co nie było dla mnie problemem, usłyszałam jak otwiera drzwi I zamyka je, następnie słyszałam kroki w moja stronę a później poczułam na sobie wzrok następnie chyba usiadł na kanapie i zaczął się na mnie gapić i wtedy mialam się "obudzić"
Delikatnie otworzylam oczy i poczułam na policzku jego rękę
Aizawa : Dobrze się spało?
Mei : Ta..
Wtedy wziął pasemko moich włosów i wzial je za moje ucho, lekko sie speszyłam i trochę odsunęłam lecz nie było mi dane ponieważ chyba był aż tak zmęczony albo padnięty i wyszło na to że położył się na mnie i usnął..
Tak
On usnął jakby to była normalna rzecz po tym jak mnie porwał niestety jak chciałam go z siebie zepchnąć tą próba mi się nie udała jest za ciężki...
Niestety to też się u mnie udzieliło i usnęłam
639 słów
Może jeszcze dam w tym tygodniu rozdział idkBut pozdrawiam ❤ i dozobaczenia

CZYTASZ
Yandere Aizawa Shouta x OC
أدب الهواةJest to opowiadanie o Mei która została sama z ciocia po śmierci rodziców. Wtedy bohaterka postanawia sama zostać bohaterem i pomagać innym, by ktoś nie czuł tego samego bólu co ona Ale Jest mały problem Ktoś już ją sobie wybrał jako miłość życia...