18

206 6 2
                                        

Po chwili jednak usłyszałam głos który nie przypominał mi Aizawe a byl to.....

Mei : Hawks ?

Hawks : Chodz szybko za nim on przyjdzie

Juz chcial złapać mnie za rękę gdy nagle

Aizawa : Zostaw ja lepiej

Powiedział bardzo szorstkim głosem

Mei : Aizawa...

Hawks : Zostaw ją a oszczędzę ciebie, wystarczająco już ją skrzywdziłeś

Aizawa : Nie, to ty lepiej nas zostaw i łaskawie rusz dupe i udawaj tego fałszywego bohatera którym nawet nie potrafisz być

Hawks : Tak ? a ty ? Zmieniłeś się człowieku

Aizawa : Ah tak ? A skąd masz na mnie niby jakiekolwiek dowody ?

Hawks : Świadków orazu odciski palców i kamerę w domu.

Aizawa tylko spojrzał sie w podłogę nic nie mówiąc

Hawks : A no właśnie, posłuchaj mam lepsze rozwiązanie, ty pozwolisz mi ją teraz zabrac a nie nakapuje nic na ciebie i spale dowody, pasuje?

Aizawa : A jeśli tak teraz cie zabije ?

Hawks : Co ?

Chwila nawet nie minęła a Aizawa wbił nóż w Hawksa

Hawks : Co ty- rbisz ?

Powiedział to ledwo co słyszącym głosem

Aizawa : Walczę o to co moje

Po czym spojrzał sie na mnie, kompletnie nie wiedziałam co zrobić

Aizawa nie czekając chwilę wziol Hawksa na ręce i wyrzucił go do kosza i podpalił go razem z dowodami i innymi rzeczami które mogły go zagrozić. Po chwili Aizawa poszedł w moja stronę mowiac..

Aizawa : Co to za idota który wziol dowody ze sobą, myślał że zgodzę się na taki układ, bardzo śmieszne..

Po tych slowach usmiechnal sie delikatnie

Aizawa : Wszystko wporzadku ? Nic się nie odzywasz

Mei : Nie chce takiego życia

powiedzialam to jak najszybciej tak jak tylko mogłam

Aizawa : O co ci chodzi ja to ty robie dla ciebie, nie widzisz tego ?

Mei : Ja sie boje, ja nie chce już widziec śmierć innych ludzi..

Aizawa : Kotku spokojnie jestem z tobą, bo chyba się mną nie boisz ?

Mei : Ja- Nie wiem sama już nic..

Aizawa podszedł do mnie i położył swoje ręce na mojej twarzy

Aizawa : Posłuchaj nie zrobię Ci krzywdy, nigdy nie chciałem cie skrzywdzić, jesteś dobra i kochana osoba która ma za dobre serce dla tych ludzi. Ja- Ja chce ci tylko pomoc

Po tych słowach mnie czule przytulił, a ja już nie myslac dluzej wtuliłam się w jego tors

Aizawa : Wiem że nasz początek nie był za miły ale robilem to dla ciebie kochana, wybaczysz mi to wszystko ?

Mei : Ja- ja potrzebuje chwile czasu

Aizawa : Rozumiem..

Po wypowiedzeniu tych słów odsunol się delikatnie ode mnie i pocałował w głowę, czulam się kochana, w koncu..

Mei : Ja chyba ide się zdrzemnąć

Aizawa : Dobrze, jakby coś to cie obudzę kiedy bedziemy na miejscu

Mei : Gdzie jedziemy ?

Aizawa : Dowiesz się na miejscu..

Bez zbędnych pytań polozylam się spać mysląc o tym co się może jeszcze stać przez ten krótki czas, zastanawia mnie to jak potoczy się wszystko i nie wiem czemu czuje po tym wszystkim silne zaufanie do Aizawy co prawda zabił moją ciotkę i uwięził mnie w swoim domu ale czuję że naprawdę chce mi tylko pomoc i mnie naprawdę kocha, moja ciotka tez nie byla najlepsza i teraz czuję się o dziwo bezpiecznie przy nim, po tym co widzialam co zrobil dzis w moja obronę by mnie nie stracić po części poczułam cos w moim sercu jakby po części bylam szczęśliwa a za razem wystraszona, sama nie wiem co ja mam w głowie..

Z tymi przemyśleniami usnelam wtulona w o dziwo wygodne łóżko

(3 godziny później)

Poczulam szturchanie mnie w ramie, gdy mialam już otworzyć oczy uslyszlam głos Aizawy

Aizawa : Kochanie... porą wstawać, musisz cos zjesc

Przetarlam delikatnie oczy gdy w tym samym momencie Aizawa glaskal mnie delikatnie po wlosach

Mei : Co do jedzenia ?

Aizawa : KFC

Mei : N-naprawde ?

Aizawa : Tak wiem że tam bardzo lubisz jeść

Mei : Mogłam się domyślić hah

Aizawa : No widzisz choć kochanie

Aizawa po tych słowach uśmiechnol się i podał mi rękę bym za nim poszła, oczywiście ja złapałam ii udalismy sie w stronę mojej ulubionej restauracji.

Gdy weszliśmy do środka zamówiliśmy kubeczki w zestawie ii usiedliśmy i na spokojnie zjedliśmy nasza kolacje w spokoju I troche pogadaliśmy oczywiście pytałam się go o jego ulubione jedzenie jak i kolor i tym podobne, okazało się że naprawdę mamy dużo wspólnego ze sobą. Co mnie cieszyło bo jednak lepiej mieć przynajmniej troche rzeczy wspolnych niż z sobą nie rozmawiać albo nawet nie wiadomo o czym gadac. Ale niestety czas szybko leci i już musieliśmy wracac I jechać dalej, oczywiście niepokoiło mnie to ponieważ Aizawa nie spal jeszcze i nie chciałabym by stał się jakiś wypadek dlatego w drodze do kampera spytałam sie czy nie chce mu się spać bo z tego co zauważyłam to potrzebuje jednak sporo snu do normalnego funkcjonowania.

Aizawa : Dziękuję że się o mnie martwisz i pójdę zdrzemnąć się na 2 godzinki a potem znowu pojade, a już nie daleko wiec powinniśmy się wyrobić przed 23

Mei : Jasne, rozumiem

Po tym weszliśmy do kampera i Aizawa poszedł spać a ja czytalam książkę o gotowaniu, lecz tez szybko zaczęło mi się ziewac wiec poszlam potem pospać se troszeczkę

/sen/

wstałam I zobaczyłam że coś jest nie tak, wszystko było czarno białe i było bardzo zimno, gdy nagle usłyszałam krzyk czyiś bałam się wyjść z pościeli ale po krótkim namyśle wstałam bo może ktoś potrzebuje pomocy ? Udałam się w strone gdzie słyszałam ten krzyk I w połowie drogi zauważyłam mężczyznę który były inny niż to miejsce, również był czarno biały ale skrzydła miał czerwone dokładnie takie same jak mial Hawks..
wiedziałam że to zle sie skończy

w jednej chwili nagle strasznie głośno krzyknol i wtedy pojawił się na nim ogniec bardzo intensywny który zaczol go wypalać i zaczął się topić, Nie wiedzialam co zrobić, dawno nie miałam takiego snu. Najgorsze były te jego co chwilę krzyki, były strasznie głośne..

W myślach błagałam by to się już skończyło, z łzami w oczach upadłam na ziemie i zamknelam oczy a uszy zaslonilam rękami, po chwili poczułam delikatny głos przy moim uchu..

972 slow i wstawiam 2 raz bo nwm czemu ale cos mi się zepsuło, mam nadzieję że milo się czyta ^^ dozobaczenia <3

Yandere Aizawa Shouta  x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz