Kochani, zanim zaczniecie czytać mam coś dla Was. Poniżej przedstawiam Wam prolog mojego nowego opowiadania, nie jest od dopracowany i napisałam go w kilka minut i bardziej jest to zarys czy coś, ale nieważne. proszę napiszcie w komentarzach czy bylibyście chętni, abym zaczęła je publikować. Miłego czytania :) <33
~Głód - stan organizmu żywego, w którym występuje brak pokarmu lub poszczególnych składników pokarmowych. Głód wywołuje zachowanie popędowe ukierunkowane na pobieranie pokarmu.
Justin po raz kolejny strącił z półki szklany wazon, próbując zając swoje myśli czymś innym. Czymś co pozwoli zapomnieć mu o głodzie, który doskwierał mu od kilku dni. Jednak głód odczuwany przez szatyna, był inny od uczucia głodu jakie jest nam powszechnie znane i nie dało się go tak łatwo zaspokoić. Jego apetyt nie był spowodowany brakiem jedzenia, wody, bądź narkotyków. Głód Justina był spowodowany brakiem krwi; rzeczy której potrzebował najbardziej i której zarazem nie mógł mieć. Skosztowanie krwi wiązało się ze złamaniem jednej z trzech najważniejszych zasad. A on nie mógł postąpić wbrew ani jednej zasadzie kodeksu Pięciu Krwi. Bynajmniej nie teraz, gdy był na okresie próbnym. Jednak głód zamiast ustępować, nasilał się z każdą chwilą. Chłopak mógł dosłownie poczuć jak z każdą mijającą minutą jego żołądek kurczy się. A on nie mógł nic na to poradzić. "Nie mógł czy nie chciał?" zadał sobie to pytanie, gdy głód był już nie do zniesienia.
-Pieprzyć kodeks. - warknął szatyn, chwytając kurtkę i opuszczając mieszkanie.
Był rządny krwi i nie zamierzał zaprzestać łowów dopóki jej nie dostanie. ~-Dlaczego jesteś taki uparty?- wzięłam kolejny kęs makaronu ze szpinakiem i serem, patrząc wyczekująco na szatyna.
-Bo tak. - odpowiedział Justin, popijając swoje wino. - To jest głupie.
-Sam jesteś głupi. - wystawiłam mu język, posyłając przy tym wredne spojrzenie. - To jest słodkie.
-Nie rozumiem co jest słodkiego w lataniu z kamerą i filmowaniu każdego momentu z twojego życia.
-Kto powiedział, że będziesz musiał non stop chodzić z kamerą?
-Ty, gdy oświadczyłaś, że chcesz nagrać cute couple filmik.
-Nigdy nawet nie widziałeś takiego filmiku, więc skąd możesz wiedzieć co w nim jest? - spytałam, krzyżując ramiona na piersiach i odchylając się na krześle.
-Widziałem. W swoich koszmarach.
-Dramatyzujesz. - prychnęłam, biorąc łyka swojego wina. Justina nie da się znieść na trzeźwo.
-Tak samo jak ty. - parsknął chłopak. - Zachowujesz się jakby nie nagranie tego filmiku było grzechem.
-Bo przez ciebie ominą mnie wszystkie najlepsze rzeczy jakie są w związkach! - powiedziałam odrobinę za głośno, przez co dziewczyny siedzące przy stoliku obok posłały zaciekawione spojrzenia w naszym kierunku.
-Jesteśmy parą niecałe 2 godziny, a już mam ochotę Cię rzucić. - bełkotał pod nosem szatyn, myśląc, że go nie słyszę. Pudło, Bieber.
-Droga wolna. Znajdę sobie chłopaka, który będzie chciał ze mną nagrywać cute couple filmiki. - zrobiłam obrażoną minę, jednak wcale nie przyniosła ona oczekiwanego przeze mnie efektu. Zamiast tego Justin wybuchnął gromkim i niepohamowanym śmiech. Albo to ja jestem obiektem jego śmiechu, a konkretniej moja naburmuszona mina albo zaistniała sytuacja pomiędzy nami.
Posłałam brązowookiemu zdezorientowane spojrzenie, tak samo jak ludzie dookoła nas, jednak szatyn zignorował nas i śmiał sie jeszcze głośniej.
- Justin! - powiedziałam przez zaciśnięte zęby, kopiąc go w nogę pod stołem, lecz on nadal nie zwracał na mnie uwagi!
Po kilku chwilach brązowooki uspokoił się, jednak irytujący uśmieszek wciąż gościł na jego twarzy. - Co się tak śmieszy, hmm? - spytałam, jednak nie doczekałam się odpowiedzi.
CZYTASZ
Chłopak z sąsiedztwa.
Fanfiction"Chłopak z sąsiedztwa" tak bardzo niepozornie to brzmi, prawda? A jednak za tymi słowami kryje się powód przez który moje życie obróciło się o 180 stopni. Po przeprowadzce wszystko miało się zmienić. Na lepsze. A skończyło aię na tym, że opowiadam...