- Moja ciężarna narzeczona wariuje, Theo! Przesadziłeś! - Harry wpadł do rezydencji Notta, nawet nie siląc się o pukanie do drzwi.
- Ymm... Potter.
Harry stanął w pół kroku w końcu podnosząc wzrok. Widok, który zastał, sprawił, że cofnął się w tył.
- Hermiona?! - zapytał ze zdziwieniem.
- Cześć Harry - kobieta podniosła jedną brew, spoglądając na aurora znad parującego kubka herbaty.
Miała na sobie golf, który definitywnie był kilka rozmiarów na nią za duży, a Harry mógłby przysiąc, że ostatnio widział w nim Notta. Do tego siedziała swobodnie na dywanie, a za jej plecami Theodore rozłożył się na sofie.
- Co jest grane? - zapytał Potter, podchodząc do nich niepewnie. - Nie chciałem przeszkadzać, ale Ginny zaczyna się denerwować i nie wiedziałem...
- Spokojnie, twoja zguba jest bezpieczna - skomentował Nott, wsadzając lewą nogę na stolik. - Dosiądziesz się? Mamy japońską, zieloną herbatę!
- Podziękuję - mruknął, niezręcznie pocierając łokieć dłonią. - Muszę wracać, przekażę Ginny, że z tobą wszystko okey Miona. Miłego wieczoru.
Hermiona i Theo wymienili roześmiane spojrzenia, obserwując jak Harry niezręcznie próbuje się wycofać. Wybraniec nie zdążył jednak do końca wyjść z pomieszczenia, kiedy cała trójka usłyszała charakterystyczny dźwięk kominka, a zaraz po tym Draco Malfoy pojawił się w salonie.
- Nott! - zawołał na wejściu, jednak kiedy jego oczy dojrzały najpierw stojącego Harry'ego, a potem wygodnie siedzącą Hermionę, jego oczy nieznacznie się zmrużyły.
- Co jest z wami dzisiaj - skrzywił się właściciel posiadłości, ściągając nogę z blatu i siadając prosto na kanapie. - Nawet nie można w spokoju wypić herbaty.
- Jeszcze przed chwilą mnie na nią zapraszałeś - mruknął Harry.
- To było z grzeczności - skomentował Theo, nawet na niego nie patrząc, na co oberwał oburzonym wzrokiem Hermiony.
- Nie ważne, wpadnę innym razem - stwierdził Draco.
- Nie trzeba - Hermiona wstała, rozciągając ręce w górę. Harry zauważył, że blondyn o sekundę za długo zawiesił spojrzenie na podwiniętym rąbku jej swetra. - Dzięki Theo - dodała, pochylając się i całując mężczyznę w policzek. - Golf oddam kiedy indziej.
Po czym ruszyła do kominka, rzucając na odchodne:
- Pa Harry!
Zignorowany Draco przewrócił oczami, po czym ruszył do barku Notta i wyciągnął whisky.
Theodore zaśmiał się pod nosem.
- Siadaj Draco, jak tam minęła ci końcówka wczorajszego wieczoru? - zapytał, szczerząc zęby.
- Nie pierdziel - blondyn odwrócił się w jego stronę. Jego włosy były widocznie nieuczesane, a na sobie miał zwyklą, czarną polo koszulkę. Czarnowłosy musiał przyznać, że definitywnie nie był to częsty widok u Malfoy'a.
- Po co te nerwy? Czyżby coś się stało? - drażnił go dalej, na co Harry przewrócił oczami i oparł się o ścianę. Czuł, że nie powinien jeszcze wracać do domu, gdy dwaj mężczyźni najwidoczniej mogli zaraz skoczyć sobie do gardeł.
Draco pokręcił głową, siadając na fotelu na przeciwko Theo. Oparł łokcie na udach, a szklankę odłożył na stolik.
- Nie sądzisz, że przeginasz, Nott? - zaczął poważnie. - Nie mieszaj w twoje brudne gierki innych. To, że sobie coś ubzdurałeś, nie znaczy, że masz prawo to udowadniać.
CZYTASZ
Zimne jak jego oczy | ✔ Dramione ✔
FanfictionZakończone Niektóre sytuacje sprawiają, że nawet duma musi uklęknąć, a arogancja zostać odrzucona na bok. Szczególnie, gdy na szali stoi ojcowska miłość oraz coraz bardziej mięknące serce. Hermiona Granger wcale nie chciała poświęcić swojego czasu...