Hermiona z uwagą przyglądała się jak włosy Adhary falują na wietrze. Jej przybrana córka już dawno przestała być dziewczynką. Stałą się kobietą, pełną malfoyowskiej wyniosłości i zadziwiającej wiedzy. Jej oczy nadal pozostawały tak samo uparte, a ciekawość świata i chęć zmian była ponadprzeciętna.
- Boję się mamo - westchnęła, zaciskając pięści na skalnej półce. Hermiona, jak za każdym razem, gdy słyszała to słowo z ust dziewczyny, uśmiechnęła się w duchu.
Błonia Hogwartu zalewały się mgłą, przez którą z wielkim trudem przebijały się promienie wschodzącego słońca.
- Nie musisz - Hermiona przysunęła się bliżej córki, obejmując ją ramieniem. - Właściwie dopiero teraz otwiera się dla ciebie prawdziwe życie. Zakończenie Howartu to nie katastrofa. Poza tym jestem pewna, że ciocia Minerva zaproponuje ci staż z Obrony.
Adhara uśmiechnęła się pod nosem.
- Nie ma szans, że go przyjmę. Nie zamierzam iść w ślady taty, bycie aurorem nie jest dla mnie.
- Wcale nie musisz go przyjmować. Możesz robić cokolwiek zechcesz, wiesz o tym, prawda?
- Tak, mamo. A ty? Pewnie w porównaniu do waszego zakończenia szkoły, moje problemy brzmią na błahe.
Hermiona pokręciła głową, spoglądając w oczy białowłosej.
- Nasze czasy były inne i codziennie dziękuję za to, że ty możesz żyć w spokoju. Nie zmienia to jednak faktu, że nie powinnaś degradować swoich trudności. Stajesz przed swoją przyszłością Adharo, pamiętaj, że zawsze masz w nas oparcie.
Obie kobiety zamilkły na moment, pogrążając się w zadumie. W końcu Adhara usiadła przodem do Hermiony, łapiąc ją za dłonie.
- Silaas chce wyjechać do Bułgarii - powiedziała w końcu, a w jej oczach zaszkliły się łzy.
- Jest tego pewien? Rozmawialiście o tym?
- Wyjeżdża za tydzień. Chce, żebym mu towarzyszyła.
Hermiona przekręciła głowę przypatrując się emocjom, które piętrzyły się na twarzy jej córki.
- Co zamierzasz?
Adhara wstała i z napięciem rozpoczęła nerwowy marsz po Wieży Astronomicznej. Brązowooka jedynie obserwowała, czekając.
- Nie wiem. Z jednej strony nie chcę go stracić, ale z drugiej Bułgaria nigdy nie była moim marzeniem. A ty? Czy kiedyś żałowałaś związania się z tatą? Wiesz, jako generał często nie było go w domu, poza tym musiałaś tyle poświęcić by być z nami.
- Nigdy.
Hermiona wstała, po czym podeszła do córki, zamykając ją w szczelnym uścisku.
- Jesteście moim przeznaczeniem. Ty i Draco. Gdziekolwiek jesteście i cokolwiek robicie. Jesteście moi. Kocham was.
Adhara westchnęła, po czym mocniej wtuliła się w matkę.
- Jeśli Silaas jest ci przeznaczony, znajdziecie do siebie drogę, nie ważne jak. Poza tym znam jeden taki eliksir...
- Mamo!
*** *** ***
Koniec.
Zapewne czeka mnie jeszcze długa edycja, żeby być w pełni zadowoloną z Zimnego. Mimo wszystko jest to moja perełka. Pierwsze opowiadanie, które skończyłam.
Zimny był moją odskocznią. Pisałam go tylko wtedy, gdy miałam ochotę i wenę. Nie zmuszałam się do wymuszonych rozdziałów, dając sobie przestrzeń na kreowanie tej historii, na taką, którą czułam naprawdę.
Hermiona podążała razem ze mną. Na początku, kiedy zaczynałam pisać, byłam w podobnym stanie co ona. Zamknięta na ludzi, z depresją i stanami lękowymi.
Teraz natomiast jestem na 13 dni przed ślubem. W końcu zaczynam żyć. Myślę, że właśnie dlatego to opowiadanie jest dla mnie takie ważne. Wylałam tu tonę uczuć, emocji, przeżyć.
To na pewno nie koniec. Dajcie znać, czy chcielibyście poczytać coś nowego ode mnie.
Do każdego, kto zakończył tę opowieść - proszę o kilka słów i waszych wrażeń!
Do napisania!
ARINEAx
♥
CZYTASZ
Zimne jak jego oczy | ✔ Dramione ✔
FanficZakończone Niektóre sytuacje sprawiają, że nawet duma musi uklęknąć, a arogancja zostać odrzucona na bok. Szczególnie, gdy na szali stoi ojcowska miłość oraz coraz bardziej mięknące serce. Hermiona Granger wcale nie chciała poświęcić swojego czasu...