22

1K 86 4
                                    

Już jadę, Bekah

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Już jadę, Bekah.

Grenade nie została w Mystic Falls na długo po swoim powrocie do świata żywych. Od razu postanowiła wyruszyć z miasteczka i wyjaśnić kilka spaw z Crystal, która żyła w ciągłym przekonaniu, że Salvatore nie żyje.

Teraz Grenade Salvatore cierpliwie wyczekiwała razem z małym Olivierem na jego matkę, której nie było w domu. Obserwowała uważnie jak dziecko się bawi, a nieprzytomny Charles leży na kanapie. Grenade nałożyła na niego zaklęcie snu, dzięki czemu nie będzie w stanie pomóc swojej żonie, gdy będzie dostawała opierdol od Grenade. Chociaż nie byłby w stanie zbyt wiele zdziałać, ponieważ był tylko zwykłym człowiekiem, którego Grenade mogła zabić w ułamku sekundy.

W mieszkaniu dało się usłyszeć dźwięk otwierania drzwi, na co brunetka się uśmiechnęła.

Pora zacząć show. — pomyślała.

— Już jestem. — usłyszała głos Crystal. — Charles, byłeś z małym u...

Gdy Crystal zobaczyła, że jej mąż leży nieprzytomny na kanapie od razu zorientowała się, że to ktoś do niej. Musiała działać szybko, ale Grenade była szybsza. Crystal chciała użyć magii, ale nie mogła nic zrobić bo Grenade miała większą władzę. Młodsza z kobiet nie miała nawet najmniejszych szans.

Crystal sparaliżowało gdy zobaczyła kto jest sprawcą całej tej sytuacji.

W jej salonie stała najprawdziwsza Grenade i patrzyła na widok za oknem, a obok niej bawił się Olivier..

— Nie potrafię zrozumieć dlaczego to zrobiłaś, Crystal. — zaczęła Salvatore wciąż się nie odwracając. — Traktowałam cię przez całe życie jak córkę. To ja cię zabrałam z ulicy, chociaż nie miałam obowiązku tego robić i mogłam cię tam zostawić bez wyrzutów sumienia, z pewnością nie przeżyłabyś za długo. Ale tego nie zrobiłam. Wychowałam cię, nauczyłam cię żyć, nauczyłam cię wszystkiego. Dzięki mnie stałaś się jedną z najlepszych. Dałam ci wszystko, a ty postanowiłaś mnie zabić Elizabeth Crystal Johnson. — mówiła, po czym odwróciła się aby spojrzeć w oczy swojej byłej podopiecznej. — Takie imię i nazwisko niegdyś nosiłaś. Zapomniałaś chyba, kto cię uratował.

Grenade widziała, że w oczach Crystal pojawiły się łzy. Bolesne wspomnienia o przeszłości zawsze ją rozklejały, a Salvatore doskonale wiedziała co powiedzieć, aby jej uprzykrzyć życie. Spędziła z nią bardzo dużo czasu i doskonale ją znała.

— Słodka, mała Lizzy. — rzekła, a z oczów Crystal wypłynęły pierwsze łzy. — Powiedz mi co źle zrobiłam? Chciałaś mnie zabić bo? — zapytała podchodząc do niej. — Bo gdy uciekłaś z patologicznej rodziny to JA ci pomogłam? Kto był lepszy ode mnie? Twój świetny ojciec alkoholik, który znęcał się nad całą twoją rodziną? Matka, która kazała ci się puszczać po to aby ona miała na narkotyki? Powiedz więc Elizabeth, czy źle zrobiłam biorąc cię pod swoje skrzydła?

— Nie, Grenade...

— Więc dlaczego chciałaś mnie zabić? — zadała pytanie Salvatore, jednak nie uzyskała na nie odpowiedzi. — Wbiłaś mi nóż w plecy. Tak mi się odwdzięczasz za to, że tyle dla ciebie zrobiłam. Ryzykując życiem uwolniłam twoje dziecko od tej mrocznej magii, a ty chciałaś mnie zabić! Może powinnam mu to dać. Ten przeklęty dar. Co ty na to?

— Nie, nie, proszę... Grenade...

Crystal padła na kolana błagając Grenade o to aby tego nie robiła. Wiedziała jakie konsekwencje mogą spotkać ją i jej rodzine, przez to że rozgniewała swoją mistrzynię. Liczyła na to, że kara będzie łagodna i Grenade nie zrobi nic Olivierowi.

Oczywiście Grenade nigdy by mu nic nie zrobiła, ale za to miała inne plany co do kary Crystal.

— Myślałaś, że zrobię coś Olivierowi? — zaśmiała się. — Nie, kochaniutka. To nie Olivier będzie twoją karą. To twój mąż.

Crystal nie wiedziała co Grenade chciała zrobić. Pierwszą myślą jaka przyszła jej do głowy to to, że zabije Charlesa.

I nie myliła się.

Jednak Grenade miała inny plan. Owszem, chciała zabić Charlesa, bo i tak go nigdy jakoś bardzo nie lubiła, a poza tym Grenade od dłuższego czasu węszyła wokół jego osoby i udało jej się dowiedzieć paru ciekawych rzeczy. Poza zabiciem Charlesa, Grenade chciała również odebrać moce Crystal, a do tego potrzebna jest osoba która zostanie nosicielem. I takim oto sposobem Grenade upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Zabije Charlesa przekazując mu moc młodszej czarownicy, a Crystal straci jakiekolwiek powiązanie z czarną magią.

Posłała jeszcze szybki uśmiech w kierunku Crystal, a po chwili młodsza padła nieprzytomna na podłogę.

— Chodź Olivier, ciocia położy cię spać. — powiedziała Grenade biorąc małego na ręce.

Olivier nie protestował, bo znał Grenade od urodzenia, dlatego pozwolił się położyć spać.

Gry tylko mały Olivier usnął, Grenade zabrała się do przeprowadzania rytuału, w którym odbierze Crystal moce. Szybko nacięła delikatnie skórę na ręce Crystal po czym wprowadziła ją do organizmu jej męża.

Wszystko działo się bardzo szybko. Obydwoje zdąźyli odzyskać przytomność gdy Grenade zaczęła wypowiadać zaklęcia, jednak był już za późno. Brunetka dokonała tego co zamierzała. Crystal nie była już wiedźmą, a Charles zapłaci za swoje grzechy bardzo okropną śmiercią, na jaką go skazała Salvatore.

Mężczyzna ponownie stracił przytomność, a jego żona chciała mu jakkolwiek pomóc, jednak nie mogła nic zrobić. Miała związane ręce. Spojrzała zmęczonym wzrokiem na Grenade, po czym drżącym głosem zadała pytanie.

— Dlaczego to zrobiłaś Grenade? — zapytała Crystal.

Grenade stanęła w drzwiach, po czym uśmiechnęła się słabo do Crystal.

— Bo ktoś musiał zapłacić, a twój niewierny mąż idealnie się wpasował.

Grenade wiedziała bardzo dużo na temat Charles'a. Crystal jeszcze o tym nie wiedziała ale wkrótce miała podziękować Salvatore za to co zrobiła z jej mężem. Oszczędziła jej wiele cierpienia, jej i małemu Olivierowi. Młodsza z kobiet zmarszczyła brwi patrząc to na Charles'a to na Grenade. Domyśliła się, że starsza coś wiedziała, przecież bez powodu nie nazwałaby go niewiernym.

Nim zdążyła się zapytać, Grenade odpowiedziała na pytania, które rodziły się w jej głowie.

— Obserwowałam go od dłuższego czasu, Crissy. Dlaczego więc nie połączyć złego z pożytecznym? — rzekła. — Tak naprawdę nazywa się Robert Wright i sześć lat temu zamordował swoje czteroletnie dziecko i żonę. Miała na imię Emily.

— Nie...

To złamało Crystal. Nie miała żadnego kontaktu z młodszą siostrą od wielu lat, ale nieustannie jej szukała. A teraz miała się dowiedzieć brutalnej prawdy.

— To on zabił twoją siostrę.

Grenade zostawiła załamaną Crystal.

Gdy wyszła z domu zadzwonił do niej telefon, który odebrała nie patrząc na wyświetlacz.

— Mamy problem, Grenade. — usłyszała przejęty głos Rebeki. — Potrzebujemy cię.

— Już jadę, Bekah.

full of pain | niklaus mikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz