Tak, wiem. A teraz bądź tak łaskawy i pozwól, że wrócę tam skąd przyszłam.
Minęło parę dni od balu u Mikaelsonów. Esther zdążyła okazać się być kłamliwą suką i to ona odpowiadała za śmierć Grenade.
Zarówno Damon jak i Stefan byli zrozpaczeni śmiercią siostry. W przypadku Damona nie było to nawet niczym dziwnym, bo wiele razy okazywał jak bardzo mu zależy na siostrze. Starszy z braci opłakiwał śmierć Grenade bardziej niż młodszy. Stefan nigdy nie był zżyty z siostrą jednak i w niego uderzyła jej śmierć. Było mu przykro z powodu tej straty, jednak nie tak jak Damonowi.
Jednak najbardziej ta strata dotknęła kogoś innego.
Niklaus Mikaelson początkowo pogrążył się w ogromnej rozpaczy. Teraz wciąż rozpacza wewnątrz, jednak musi myśleć trzeźwo biorąc pod uwagę aktualnie dziejące się wydarzenia. Mimo tego, że niczego nie pokazywał, to czuł ogromny ból i pustkę w sercu. Grenade była jego bratnią duszą, mimo że o tym nie wiedział, dlatego to właśnie jego osobę ta strata dotknęła najbardziej.
Chciał nawet przywrócić ją do życia, ale nikt nie mógł tego zrobić ze względu na jej połączenia z czarną magią.
Myśl, że Grenade nie żyła i on nie mógł nic z tym zrobić jeszcze bardziej go dobijała.
Ale Klaus nie wiedział o jednym.
Niklaus Mikaelson nie wiedział, że śmierć Grenade spowodowałaby zniszczenie czarnej magii na zawsze. Nikt nie przejął po Grenade pałeczki i nikt nie odważył się być źródłem mocy każdego użytkownika. Moc ta jest destrukcyjna, dlatego nikt nie zgodził się na rytuał.
Klaus o tym nie wiedział.
A czarna magia nadal istnieje i każdy ma moc. Ten fakt oznaczał tylko jedno.
Grenade żyła.
I aktualnie prowadziła pogawędkę z najprawdziwszym diabłem. Diabeł miał na imię Arcadius i Grenade miała już okazję raz z nim rozmawiać. Było to podczas rytuału, gdzie Grenade stawała się nosicielem czarnej magii. I tylko i wyłącznie w tym wypadku Grenade miała okazję zobaczyć się z Arcadiusem.
— Nie miałaś pewności, że Rytuał Mocy zadziała w ten sposób. W końcu nikt inny tego nie robił. — powiedział Arcadius. — Zaryzykowałaś wszystkim i udało ci się. Jestem pod wrażeniem, Grenade. Gdybym był na ziemi, to niechciałbym mieć w tobie wroga. Byłabyś bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem.
— Tak, wiem. — odparła dumna Grenade. — A teraz bądź tak łaskawy i pozwól, że wrócę tam skąd przyszłam.
— Nie tak prędko, Grenade. — powiedział Arcadius. — Coś za coś. W przypadku normalnego rytuału zabieram poprzedniczkę. Teraz tej poprzedniczki nie ma. Co mi dasz w zamian, Grenade?
CZYTASZ
full of pain | niklaus mikaelson
VampireGreenie Salvatore może była słaba, bała się ojca i pozwalała robić z siebie popychadło za coś, na co tak naprawdę nie miała wpływu. Ale ta Greenie już dawno umarła. Teraz była tylko jedynie Grenade Salvatore, która już nie była taka słaba jak niegdy...