17

2.4K 98 24
                                    

Wynurzyłam się z wody i wzięłam duży wdech. Ostatnią rzeczą jaką pamiętam było przebywanie w biurze McGonagall. Rozejrzałam się dookoła, obok mnie wynurzyła się siostra Fleur, która wyglądała na równie zdezorientowaną. Pomogłam jej przypłynąć do trybun i wspiąć się po drabinie. Hermiona zawinęła mnie w ręcznik i pociągnęła w ciasny uścisk.

-Nic ci nie jest?-zapytała. Rozglądając się ponownie zdałam sobie sprawę, że to musi być drugie zadanie.

- Nic. Kto mnie uratował?- powiedziałam drżąc z zimna.

- Harry. -odpowiedziała.

-Harry? Gdzie on jest?

- Jeszcze się nie pojawił - Odwróciłam się w stronę wody i zaczęłam się martwić, jak sekundy mijały.

-Szybko, Harry - Szepnęłam. Harry wyskoczył z wody na brzeg próbując złapać powietrze.

- Uratowałeś ją, mimo że nie musiałeś. Moja mała siostrzyczka. Dziękuję ci! - wykrzyknęła Fleur, przyciągając go w uścisk. Ludzie podchodzili, owijali go ręcznikami i poklepywali po plecach. Przepchnęłam się przez tłum do niego. Natychmiast objęłam go i wyściskałam.

- Dziękuję, Harry - powiedziałam opierając się o jego ramię. Odpowiedział mi uśmiechem.

-Przegrałem, prawda?- zapytał.

-Nie, Fleur nie dała sobie rady z druzgotkami.

- Uwaga! -zaczął Dumbledore. - Zwycięzcą jest pan Diggory! -Uczniowie Hogwartu znów wybuchnęli wiwatami, podczas gdy inne szkoły klaskały z szacunkiem. - Ale gdyby pan Potter uratowałby tylko pannę Lupin, mógłby wypłynąć jako pierwszy. Za to przyznajemy mu drugie miejsce! -Doping był jeszcze głośniejszy niż ogłoszenie pierwszego miejsca, ponieważ Beauxbatons też wiwatowało. Oczy Harry'ego i moje spotkały się na chwilę podczas świętowania. Posłałam mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił. Karkarow splunął na ziemię zdenerwowany.

Razem wróciliśmy łódkami na błonia, gdzie czekał już na Harry'ego Crouch, zapewne po to, aby mu pogratulować.

-Widzimy się u Hagrida, Harry.- powiedziałam i odeszłam za resztą.- ten to ma szczęście.- zaśmiałam się. -Nawet jak przegrywa to i tak wygrywa. - wszyscy się zaśmialiśmy i skierowaliśmy się do chatki Hagrida.

***

- Wiecie, kiedy pierwszy raz was spotkałem, pomyślałem, że nie ma mowy, żeby ta trójka trzymała się razem. Za bardzo się różnią! - wykrzyczał Hagrid, machając rękami w powietrzu. - A jednak jesteśmy tutaj, 4 lata później, a nawet z nową osobą w grupie. - zaśmialiśmy się, tylko Harry był trochę zamyślony.

-Co jest?- szturchnęłam go, gdy trochę się oddaliliśmy od reszty.

-Nic, nic takiego.- powiedział i znowu był nieobecny.

- Och i Harry oczywiście, wkrótce będzie najmłodszym reprezentantem turnieju jaki kiedykolwiek był! Hurra! -Znów wybuchnęliśmy śmiechem, gdy Hagrid zaczął śpiewać piosenkę.

-Co ci się stało, Harry?- zapytałam, gdy zobaczyłam, że trzymał się za bliznę i patrzył na coś z przestraszonym wyrazem twarzy. Spojrzałam w to samo miejsce i zakryłam dłonią usta.
Tam było ciało Barty Croucha. Był martwy.

***

Przez kolejne tygodnie wszyscy próbowali rozwikłać nagłą śmierć Croucha, ale bez skutecznie.

***

Trzecie zadanie. Ostatnie zadanie przed zakończeniem tego strasznego rozdarcia.

Najmniej kochana przez własnego ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz