W nocy nie mogłam spać i cały czas martwiłam się o Hardodzioba. Usiadłam na łóżku i przetarłam twarz dłońmi.
Po cichu założyłam sweter od pani Weasley i wyszłam z dormitorium.Przemierzałam ciemne korytarze Hogwartu, oświetlając sobie drogę różdżką.
Usłyszałam skrzypienie podłogi i szybko zgasiłam światło.
-Katie?- usłyszałam znajomy głos.
-Harry?- zapytałam.- Lumos!- szepnęłam i z mojej różdżki błysnęło światło, które oświetliło twarz Harry'ego.
-Co ty tu robisz?- zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.
-nie mogłam zasnąć. A ty skąd wiedziałeś, że to ja?- zapytałam podejrzliwa.
-Mapa Huncwotów.- powiedział krótko, a ja kiwnęłam głową. Chłopak znów spojrzał na mapę. -Katie, nie powinno cię tu być!- warknął zdenerwowany rozglądając się po korytarzu.
-Ale o co ci....?- Szybko położył swój palec na moich ustach dając mi znak, że mam być cicho. Patrzył cały czas w głąb korytarza próbując coś tam dostrzec.
-Katie, cofnij się!- warknął, a ja nie wiedząc o co chodzi wykonałam jego polecenie. Chłopak raz patrzył na mapę raz w głąb korytarza. Zraz później krzyknął przerażony, a ja zaczęłam się śmiać, bo wystraszył się swojego odbicia w lustrze. Jeszcze raz przerażony spojrzał na mapę.-Nie śmiej się.-ostrzegł, ale sam się lekko uśmiechnął. Znów zerknął na mapę.- Koniec psot.- mruknął i uderzył lekko w pergamin.- Katie, światło.
-Nox.- mruknęłam. Przez chwilę staliśmy nieruchomo, aż ktoś zapalił światło świecąc nam w oczy.
-Potter, Lupin.- warknął Snape.-Co robiliście po ciemku, na korytarzu, w nocy?- zapytał podejrzliwie.
-Lunatykowaliśmy.- wyjaśnił, a ja z całych sił starałam się nie roześmiać.
-Jesteś zupełnie taki sam jak twój ojciec, Potter. On też był zaskakująco arogancki i wiecznie napuszony.- prychnął profesor.
-Mój tata wcale się nie puszył i ja też nie! A teraz bylibyśmy bardzo wdzięczni gdyby pan opuścił różdżkę.- Snape chcąc, nie chcąc, opuścił różdżkę.
-Co masz w kieszeni?- nie dostał odpowiedzi.- Co chowasz w kieszeni?!-Harry wyjął mapę i spojrzał na profesora.-Co to jest?
-Kawałek pergaminu.
-Czyżby? Rozwiń go. -Harry z lekkim powątpiewaniem rozwinął mapę. Snape przyłożył do niej różdżkę.- Odsłon swój sekret. Na pergaminie zaczęły pojawiać się litery. -Czytaj.
-Panowie, Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz serdecznie pozdrawiają profesora Snape'a i...
-Co dalej?
-...i upraszają by nie wtykał swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.- cicho parsknęłam śmiechem.
-Och, ty bezczelny...!- wysyczał przez zęby, ale zaraz ktoś mu przerwał.
-Profesorze.- warknął Remus. Snape szybko się do niego odwrócił.
-No, no, Lupin. Wybrałeś się na spacer w świetle księżyca?- zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Remusa. Ten tylko lekko pokręcił głową dając znak, żebym się nie odzywała.

CZYTASZ
Najmniej kochana przez własnego ojca
FanficCórka Syriusza Blacka- Katie Black- razem ze swoim ojcem chrzestnym- Remusem Lupinem- Musiała się przenieść z Francji do Londynu, za względu na pracę Lupina oraz plan Syriusza. W Hogwarcie pozna chłopaka który zmieni jej całe życie. ⚠️Książka TW!⚠️...