28

2.3K 78 52
                                    

Ręce Harry'ego wędrowały po moim ciele, kiedy całowaliśmy się na kanapie w pokoju wspólnym. Nie jest to najlepszy pomysł, biorąc pod uwagę, że każdy może wejść w każdej chwili, ale tęskniliśmy za sobą po tym, jak nie widzieliśmy się przez całe lato. Wplotłam dłonie w jego włosy, gdy nasze usta walczyły o dominację. Oderwałam się od niego i zerknęłam na zegar.

-Harry, spóźnię się na zajęcia.

-Jeszcze minuta.- Jęknął, chcąc kolejny pocałunek.

-Naprawdę muszę już iść.- powiedziałam przepraszająco. Wstałam z kanapy i zaczęłam pakować książki na lekcje.

-Bardzo cię kocham.- powiedział czekając na moją relację. Na chwilę przestałam wkładać książki do torby i przymknęłam powieki.

-Ja ciebie też.- powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. Zarzuciłam torbę na ramię i poprawiłam spódnice. -Do zobaczenia.- Pocałowałam go w policzek i wyszłam z pomieszczenia.

***

-Skąd to wszystko wiedziałeś?-Hermiona znowu wypytywała Harry'ego o to jak udało mu się zrobić wywar żywej śmierci, gdy nasza czwórka szła do biblioteki.

- Nie wiem, Hermiono. Po prostu miałem szczęście. -Harry odpowiedział po raz setny.

-Nie ważne.- westchnęła Hermiona i spojrzała się na mnie. - Bardzo podoba mi się twoja plamka na szyi, Katie.- powiedziała próbując się nie zaśmiać.

-Dziękuję... czekaj, jaka plamka?- zapytałam zdziwiona i dotknęłam szyi. Ron zaczął się śmiać, a Harry uśmiechnął się lekko. -Masz lusterko?- spytałam zmieszana. Hermiona wręczyła mi małe lusterko, które miała w swojej torbie. Z boku mojej szyi była mała, ale zauważalna malinka. Natychmiast zakryłam ją dłonią i spuściłam głowę ukrywając rumieniec. Harry odtrącił moją rękę i zbadał moją szyję. - Co robisz? Muszę to zakryć. -szepnęłam.

-Podziwiam moją pracę. -Przewróciłam oczami i odtrąciłam jego rękę.

-Wygląda bardzo ładnie, Katie. - zażartował Ron. P

-Naprawdę, to jedna z twoich najlepszych prac, Harry.- skomentowała Hermiona śmiejąc się z mojego rumieńca.

***

Usiedliśmy za regałami w bibliotece. Harry, Ron i Hermiona uczyli się do transmutacji, a ja przeszukiwała regał z nadzieją, że znajdę coś ciekawego.

-Transmutacja i jak sobie z nią radzić, mugolskie prace, najprostsze eliksiry...- mamrotałam pod nosem przejeżdżając palcem po każdej okładce. Jeden tytuł przykuł moją uwagę.- Zaklęcia niewybaczalne.- szepnęłam i rozejrzałam się dookoła. Pewnie ktoś zamiast odłożyć ją do działu ksiąg zakazanych odłożył ją tutaj. Jak upewniłam się, że nikogo nie ma szybko włożyłam książkę do torby i ruszyłam do reszty.- Nic nie znalazłam.- skłamałam dosiadając się do nich. Oparłam się o Harry'ego i patrzyłam co czyta.- Znowu ta książka?- zapytałam, jak ujrzałam podręcznik od eliksirów.

-Ciekawa jest.- pokręciłam głową roześmiana.

-Zaraz się w Hermionę zamienisz.- skomentował Ron, na co przytaknęłam.

***

Wróciłam do pokoju i zaczęłam przeglądać książkę, którą zabrałam z biblioteki.

-Imperio, Imperio, Imperio...- mamrotałam przeglądając strony.- Jest.- powiedziałam uradowana i zaczęłam czytać:

Imperio- zaklęcie niewybaczalne, którego użycie przeciwko istocie ludzkiej jest karane dożywociem w Azkabanie. Jego skutkiem jest przejęcie całkowitej kontroli nad umysłem przeciwnika. Zaklęcie te znika kiedy osoba rzucająca czar go zdejmie, albo zginie. Formuła zaklęcia brzmi: imperio.

Najmniej kochana przez własnego ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz