Hermiona, Harry, Ron i ja patrzyliśmy, jak Filch rozwiesza nową zmorę Umbridge.
Dolores Jane Umbridge zastąpiła Albusa Dumbledore'a na stanowisku dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Nasz najgorszy koszmar stał się rzeczywistością, w postaci różowej ropuchy.
- Teraz, gdy zmiana personelu jest oficjalna, mamy kilka nowych zasad. Chłopcy i dziewczęta nie mogą przebywać w odległości mniejszej niż 8 cali od siebie- rozległ się głos Umbridge. Odsunęłam się od Harry'ego. Wystarczy mi szlabanów.
Idąc korytarzem zauważyłam, że wszystkie obrazy zostały zdjęte, wszyscy chodzili ze spuszczonymi głowami i panowała martwa cisza. Jakakolwiek radość, która kiedyś dudniła w Hogwarcie, została teraz osłabiona.
Weszłam do dużej sali, w której odbywała się lekcja. Przy każdym biurku stało krwawe pióro, czekające na to, aby zostawić ślad na kogoś skórze.
Usiadłam na krześle i zaczęłam pisać słowa, które ona napisała na tablicy. Nie będę dalej służyć Albusowi Dumbledore'owi. Będę posłuszna i szanowała profesor Umbridge.
Bliźniaki i ja byliśmy jednymi z niewielu, którzy nie trzęśli się z szoku i bólu spowodowanego nagłymi ranami na dłoniach.
Wszyscy pospiesznie wyszli, gdy tylko nas pożegnała.
- Harry - Cho próbowała zatrzymać chłopaka. Zignorował ją, na co się lekko uśmiechnęłam.
Wszyscy razem poszliśmy na pomost.- Zrobiłeś wszystko, co mogłeś. Nikt nie mógł wygrać z tą starą jędzą - zapewnił Ron, gdy zobaczył, że Harry'ego zżerało poczucie winy.
- Nawet Dumbledore nie przewidział, że to się stanie - powiedziała Hermiona.
- Jeśli to czyjaś wina, to nasza - dodałam.- Namówiliśmy cię do tego.
- Tak, ale ja się zgodziłem. Tak bardzo starałem się pomóc, a to tylko pogorszyło sprawę. - Harry dąsał się, patrząc na okolicę. Odkąd Dumbledore został zwolniony, a Gwardia Dumbledore'a rozwiązana, Harry był na krawędzi załamania. Czuje się winny za wszystko, co się stało. -Może powinnienem się przestać ingerować, bo im bardziej człowiek się interesuje, tym więcej traci. - Wszyscy odwróciliśmy głowy w stronę końca mostu, jak usłyszeliśmy czyjeś wołanie. Hagrid ukrywał się i cicho nas nawoływał. Wymieniliśmy zdezorientowane spojrzenia, zanim podeszliśmy do niego.
***
Od 20 minut bez słowa prowadził nas w głąb lasu. Jego twarz pokryta była nowymi ranami, a ramię miał w bandażu.
- Jakiś pomysł, gdzie on nas zabiera? - szepnęłam do Hermiony, a ona wzruszyła ramionami.
- Hagrid, dlaczego nie możesz nam po prostu powiedzieć, gdzie idziemy? - zapytał Harry. Hagrid zignorował jego pytanie i szedł dalej. Wszyscy się zatrzymaliśmy. W oddali rozległo się dudnienie. Dudnienie stawało się coraz bliższe i głośniejsze. Zerknęliśmy zza drzewa i zobaczyliśmy stado centaurów pędzące przed nami.
- Nigdy nie widziałem tak wkurzonych centaurów - zauważył Hagrid. - Ministerstwo ogranicza ich terytorium znacznie bardziej. To się cholibka pewnie zezłościli, a niebezpieczne są nawet jak śpią.
- Hagrid, co się dzieje? - zapytała Hermiona.
- Przepraszam, że jestem taki tajemniczy. Nie zawracałbym wam tym głowy, ale skoro Dumbledore odszedł...., to prawdopodobnie lada dzień zostanę zwolniony.- Jąkał się. - Po prostu nie mogłem odejść bez powiedzenia komuś o nim. -Hagrid spojrzał w stronę grupy drzew za nami. Dało się słyszeć duże chrupnięcie, gdy olbrzym wyszedł zza drzewa. Harry położył przede mną ramię, aby mnie ochronić, gdy wszyscy się cofnęliśmy. - Graup? Tutaj, ty wielki błaźnie. -Wszyscy wpatrywaliśmy się w to stworzenie z podziwem, jak podążało za motylem.- Przyprowadziłem ci towarzystwo. -Olbrzym w końcu odwrócił głowę w naszą stronę, a na jego twarzy uformował się ogromny grymas. - Nie mogłem go tak po prostu zostawić, bo jest moim bratem - dokończył Hagrid.
CZYTASZ
Najmniej kochana przez własnego ojca
FanfictionCórka Syriusza Blacka- Katie Black- razem ze swoim ojcem chrzestnym- Remusem Lupinem- Musiała się przenieść z Francji do Londynu, za względu na pracę Lupina oraz plan Syriusza. W Hogwarcie pozna chłopaka który zmieni jej całe życie. ⚠️Książka TW!⚠️...