13

2.5K 93 48
                                    

Stałam z Harrym, po jego wywiadzie, w sowiarni, czekając na list od mojego ojca. Miałam jeszcze minimalną nadzieje, że jednak coś do mnie napisze.  

- Kiedy ty i Ron znowu zaczniecie rozmawiać? -Zapytałam próbując oderwać się od moich natrętnych myśli.

- Kiedy przeprosi.  -Jęknęłam i usiadłam na parapecie.- Ja też cierpię, wiesz?- powiedział.

-Wiem, Harry, ale wszystkim byłoby lepiej gdybyście się odzywali.

-Więc, dlaczego on nie przeprosi? Jeśli Ron naprawdę tęskni za mną i naprawdę pragnąłby znów zacząć rozmawiać, dlaczego po prostu tego nie powie? -Sowa pisnęła i wleciała przez okno. Harry wyjął kartkę z jej dzióbka, a ja z niecierpliwością czekałam, aż się okaże, że coś do mnie napisał.
-Nie mogłem ryzykować wysłania Hedwigi. Od czasu mistrzostw świata Ministerstwo przechwytuje coraz więcej sów, a ona jest zbyt rozpoznawalna. Musimy porozmawiać, twarzą w twarz. Spotkaj się ze mną w pokoju wspólnym Gryffindoru, o 1 w nocy w tą sobotę. I upewnij się, że będziesz sam.- przeczytał na głos.

- Jak on się dostanie do szkoły? - zapytałam cicho próbując nie wyglądać na przygnębioną.   

- Nie jestem pewien, ale chyba dowiem się tego wieczorem - wzruszył ramionami, gdy wyszliśmy z sowiarni.

Przez resztę wieczoru siedziałam w pokoju wspólnym Gryffindoru, razem z Harrym uczyliśmy się transmutacji.

Nawet nie zauważyłam kiedy mi się oczy przymknęły i zasnęłam.

Obudziły mnie różne dźwięki.

Słyszałam jak ogień syknął i wydmuchnął dwa kłęby dymu. Harry podszedł do niego, żeby zobaczyć, co się z nim dzieje.    Kiedy zerknął nad nim, zobaczyłam twarz. Nie byle jaką twarz, to był mój tata.   

- Syriusz? Jak...?-szepnął Harry.

- Nie mam zbyt wiele czasu, więc pozwól, że przejdę od razu do rzeczy. Wrzuciłeś swoje imię do Czary Ognia? - zapytał.   

- Nie!

- Musiałem zapytać. A teraz opowiedz mi o tym swoim śnie. Wspomniałeś o Glizdogonie i Voldemorcie, ale kim był ten trzeci człowiek w pokoju?   

- Nie wiem.   

- Nie słyszałeś żadnego nazwiska?   

- Nie. Voldemort dawał mu jakieś zadanie do wykonania. Coś ważnego.   

- I co to było?   

- Chciał...Nie jestem pewien dlaczego, ale chciał wykorzystać tego człowieka, żeby dostać się do mnie. Ale to był tylko sen, prawda?   

- Tak. To tylko sen. Słuchaj, Harry, Śmierciożercy na mistrzostwach świata, twoje imię wyłaniające się z tego pucharu, to nie są tylko przypadki. Hogwart nie jest już bezpieczny.   

- Co chcesz powiedzieć?   

- Mówię, że diabeł jest w tych murach.

- Igor Karkarow?-zapytałam siadając. Harry podskoczył, a mój tata wyraźnie był zły.

- Masz nie podsłuchiwać!- warknął na mnie, a ja się wzdrygnęłam.

-Syriusz, dość.- wtrąciła się Harry.

-Przepraszam...- szepnęłam ze spuszczoną głową.

-Przecież nic złego nie zrobiłaś, nie musisz przepraszać.- powiedział do mnie Harry. - Kontynuując, czy to był Karkarow?

Najmniej kochana przez własnego ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz