Dziwnie było wracać do szkoły, kiedy w domu tyle się wydarzyło. W pierwszej chwili zajrzałam do Ferna, który chyba przespał całą moją nieobecność, pogładziłam go po grzbiecie, gdy mruczał z zadowoleniem na fotelu. Dałam mu jeszcze pospać i poszłam sprawdzić, czy ktoś z moich przyjaciół też już wrócił. Kiedy zaczynało nudzić mnie już wysłuchiwanie szeptów młodszych uczniów na mój temat, zza portretu wyłonił się Neville, który ściskał swoją małą walizkę.
- Neville! - Ucieszyłam się na jego widok i wstałam z kanapy, żeby go uściskać.
- Miło cię widzieć. - Powiedział, odwzajemniając uścisk. - Mam wrażenie, jakbyśmy nie widzieli się pół roku.
- Brakowało mi cię. - Opowiedziałam. - Jak twoja babcia? Co robiłeś w święta?
- Babcia ma się dobrze. - Westchnął, kiedy siadaliśmy. - Zjadłem masę pyszności, przyjechała rodzina i odwiedziłem rodziców... Spotkałem też Harry'ego, Rona, Ginny i Hermionę w szpitalu.
- Widzieli...? To też twoi przyjaciele, więc chyba nie...? - Nie wiedziałam jak zareagować na tę wiadomość.
- Wszystko w porządku, choć nie rozmawialiśmy długo. - Neville się zająkał. - Ufam im, ale nie chciałem, żeby wszyscy wiedzieli.
- Nie masz powodów do obaw. Twoi rodzice byli bardzo dzielni i powinieneś być z nich dumny. Zresztą Harry i reszta też na pewno twierdzą tak samo.
- Tak, ale to i tak krępujące. - Denerwował się dalej. - Mama dała mi papierek...
- Bardzo cię kocha, mimo tego wszystkiego. Wierzę, że będzie z nimi lepiej.
- Dziękuję Rosemarie, ale nie rozmawiajmy już o tym. - Przetarł oczy rękawem i pociągnął na nosie.
- Neville, Rosemarie! - Zza portretu wyszedł Seamus, ciągnąc za sobą Deana. - Wy już tutaj?
- Tak, tęskniliśmy za wami. - Powiedziałam, odwracając uwagę od Neville'a, żeby dać mu chwilę na uspokojenie się.
- Jak tam zaręczyny? Widzieliśmy wasze zdjęcie w gazecie, nic nie mówiłaś. - Przysiadł się Seamus. - Dlaczego Dymitr?
- Jeszcze do mnie samej to nie dociera... To skomplikowana sprawa. - Wracałam do punktu wyjścia. - W każdym razie zrobiłam, co musiałam zrobić. To naprawdę było jedyne wyjście.
- Nic z tego nie rozumiem, ale skoro tak mówisz... - Powiedział Seamus. - Będzie wyjście do Hogsmeade, widzieliście? W walentynki, więc pewnie nie spędzisz z nami czasu, co? Neville, piszesz się?
- Zależy co będziemy robić, na randkę z tobą nie pójdę. - Zażartował Neville.
- Oj, ranisz moje uczucia! - Seamus przyłożył dłoń do czoła i teatralnie udawał rozpacz. - Gdybyś jednak nie widziała się z Dimą, czuj się zaproszona.
- Dzięki. - Uśmiechnęłam się smutno i zamyśliłam się na chwilę, kiedy Dean opowiadał o swoich świętach. Kilka minut później dołączyła do nas Angelina, która szybko zaciągnęła mnie na górę do mojego dormitorium.
- Siadaj i szybko opowiadaj wszystko. - Zażądała. - Zdjęcia wyszły cudownie, wyglądałaś zjawiskowo. Jak ci się oświadczył? Niby czytałam wszystko w ,,Czarownicy", ale chcę to usłyszeć osobiście. - Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami, nawet o Gertrudzie i skomplikowanej sytuacji między mną, a Dymitrem. Milczała przez moment, przetwarzając informację.
- Naprawdę się tak zmienił? Wydawał się strasznym bucem, kiedy tutaj był, a ty mówisz, że jest miły i można powiedzieć, że całkiem szarmancki... Podczas wywiadu wydawał się mówić prawdę, ale kto wie, czy to nie jego doskonała gra aktorska.
- No nie? Kiedy przy nim jestem nie wiem, co mam myśleć i robić. - Westchnęłam, wyciągając się na łóżku obok niej. - Jestem zła na siebie, że czasem zapominam, dlaczego się wtedy rozstaliśmy.
- No... Jeszcze wszystko to wyjaśnił przed prasą, że niby to był jakiś długoterminowy plan, żebyś się w nim zakochała. - Podsumowała Angelina. - Ale trzeba mu przyznać, że wyprzystojniał.
- Ale jesteś pomocna, wiesz? - Zachichotałam w odpowiedzi. - Nie wiem, źle mi z tym wszystkim. Z tego co mówił, oboje musieliśmy to zrobić, ale sam fakt, że sprawia mu to radość i tłumaczy się miłością do mnie, mi nie pasuje.
- Może... Zaproś go do Hogsmeade? Daj mu szansę i spędź z nim trochę czasu, jak prawdziwa para? - Zaproponowała. - Spróbuj tak jak on, przestać traktować wasze zaręczyny jak zło konieczne.
- Próbuję, ale... - Zająknęłam się, powstrzymując płacz.
- Jesteś zaręczona i musisz dać sobie z nim spokój. - Przytuliła mnie. Nawet nie musiałam tłumaczyć, o kogo tak naprawdę chodzi. - Widziałaś się już z nim?
- Nie, chyba jeszcze go tu nie ma. Boję się, co sobie o mnie pomyślał.
- Nie możesz się tym zamartwiać. Rozstaliście się, zanim ogłosiłaś zaręczyny, więc to nie zdrada. Pamiętaj też, że to nie był twój pomysł i że robisz to dla większej sprawy. Chodzi o bezpieczeństwo twoje, nasze, całej Hellei, świata czarodziejów i jego. Jeśli będzie zły z tego powodu, jego strata. Ta twoja Teresa mówiła, że dobrze robisz. A jeśli chodzi o Dymitra, zrób jak mówię, nie powinnaś się niczym zamartwiać i pozwolić sobie na odwzajemnienie jego uczuć. Nic nikomu nie jesteś winna, już zrobiłaś wszystko, co mogłaś.
- Dziękuję, porozmawiam z nim, jak tylko go zobaczę. - Wybuchnęłam płaczem, wtulając się w nią. Byłam taka wdzięczna, że ze mną jest i mnie wspiera.***
Niestety, George unikał mnie do tego stopnia, że przez najbliższy czas nie mogłam go złapać. Kiedy tylko widziałam go w Wielkiej Sali, ukrywał się w dużej grupie, nawet nie patrząc w moją stronę. Zrezygnowana wróciłam do salonu gryfonów, a po zobaczeniu tablicy ogłoszeń, poczułam się jeszcze gorzej. Z Azkabanu uciekło dziesięcioro najgroźniejszych śmierciożerców, a Umbrige w kolejnym dekrecie zakazała nauczycielom rozmowy z uczniami na prywatne tematy. Ucieczka tych przestępców mnie przeraziła, choć ci, którzy napadli na Hellę i przeżyli, nie zostali nigdy schwytani, obawiałam się, że wrócą razem z tymi z ogłoszenia. Miałam nadzieję, że ojciec Dymitra zdoła ich powstrzymać, a Ministerstwo pozwoli nam wzmocnić ochronę pałacu, bez podejrzeń, że ma to związek z Dumbledorem. Z nerwów nie umiałam sobie znaleźć miejsca, dlatego poszłam na górę, próbując poświęcić trochę czasu na naukę. W ogóle nie skupiałam się na tym, co czytam i jaki materiał przerabiam. Westchnęłam głośno, odrzucając książki na bok. Jak miałam się uczyć, kiedy w mojej głowie nie było miejsca na rośliny doniczkowe czy inne mikstury i okłady lecznicze? Sięgnęłam po czysty pergamin i zaczęłam pisać list do Dymitra, musiał być całkowicie neutralny i podkreślać naszą kwitnącą miłość, bo byłam pewna, że Umbridge i Gertruda go przeczytają. Powinnam nabrać wprawy w pisaniu naokoło tematu.Najdroższy,
minęła zaledwie chwila, od kiedy wyjechałam, a już mi cię brakuje. Mam nadzieję, że wszystko u was dobrze. Dużo myślałam o naszej ostatniej rozmowie i uważam, że miałeś rację. Moglibyśmy spróbować. Dowiedziałam się, że czternastego lutego jest wyjście do Hogsmeade, może chciałbyś się ze mną spotkać?
Twoja Rose
CZYTASZ
Korona Hogwartu
Fiksi Penggemar||Proszę nie sugerować się kolorem sukienki :)|| Kontynuacja już teraz! Część pierwsza: Korona Hogwartu Historia księżniczki Rosemarie z małego królestwa, której marzeniem jest studiowanie w Hogwarcie. Król stara się ukryć dar żony i córki przez o...