Rozdział 14

902 44 31
                                    

P. O. V Polska

Obudziłem się wyspany. Okazało się, że było już prawie południe. Mogłem to wywnioskować z pozycji Słońca i zegarze, który wisiał na ścianie obok drzwi. Pokazywał on 11.28. Byłem zdziwiony, bo moje spanie nigdy nie przekraczało 9 h. Było to jednak przyjemne uczucie. Wstałem i spojrzałem na drugą część łóżka.

Okazało się, że leżał na niej Niemcy. Mimo wszystko zdziwiło mnie to i pomyślałem najpierw, że to jakieś zwidy. Jednak spał jak zabity na tym samym łóżku co ja przed kilkoma minutami. Dodatkowo był odwrócony twarzą w moją stronę. Wyglądał bardzo słodko. Przez te określenie w mojej głowie to natychmiast odwróciłem zarumienioną twarz w kierunku okna. Nie wiedziałem, że kiedykolwiek go tak określę. Najwidoczniej takie rzeczy jednak się zdarzają.

Musiałem jednak się ogarnąć. Zacząłem szperać po szafach i szufladach w poszukiwania jakiegoś stroju, który będzie do mnie pasował. Większość była dla mnie za duża na co byłem lekko zdenerwowany. Jednak nie zatrzymałem swoich poszukiwań. Dopiero po kilku minutach znalazłem jakieś urbanie w moim rozmiarze. Wyglądała dosyć ładnie. Była to cienka bluza o kolorze szarym. Dodatkowo czerwona róża w lewym górnym rogu dodawała jej uroku. Spodnie znalazłem w tym samym kolorze. Miały dosyć cienki materiał, ale nie był prześwitujący. Pasował idealnie do górnej części garderoby. Udało mi się jeszcze znaleźć nową bieliznę.

Jedyne teraz co mi zostało to poszukiwanie lazienki. Nie wiedziałem gdzie ona jest. Musiałem wchodzić do różnych pokoi. Przy okazji mogłem się trochę rozejrzeć. W większości pokoi były to bardziej sypialnie, ale w niektórych były różne pracownie. Były to między innymi pomieszczenia, w którym były same komputery. W innych było coś na wzór laboratorium. Zdziwiło mnie to. Bałem się, że dzieje się tutaj coś nielegalnego, ale wątpię, żeby takie coś się stało. Przez dłuższy czas, z ubraniami w ręce, nie mogłem znaleźć żadnej łazienki. Mimo usilnych prób nie udawało mi się. Coraz bardziej bałem się otwierać kolejne pomieszczenie. W ostatnim były liczne i różnego rodzaju bronie, o których nawet nie wiedziałem, że takie istnieją.

Jedynym teraz wyjściem zostało mi zejście na dół. Schodząc po schodach już mogłem zobaczyć stół do bilarda. Zdziwiło mnie to, że nie zauważyłem go wcześniej, gdy Niemcy niósł mnie do pokoju, w którym zasnąłem. Po chwili zdałem sobie sprawę, że było ciemno i zrezygnowałem z większemu przyglądaniu się jakiemuś stołowi, w którym widziałem tylko jego rysy.

Wznowiłem poszukiwania. Przypadkowo wszedłem nawet do garażu. Było tam bardzo dużo rodzai samochodów. Od razu podbiły moje serce, ale bardziej skupiłem wzrok na jednym pojeździe. Był to ścigacz, który bardzo mi się spodobał. Dodatkowo był on w barwach mojej flagi. Te obydwa kolory idealnie do siebie pasują. Ciekawiło mnie tylko ile kilometrów na godzinę może osiągnąć w jakimś czasie. Niestety musiałem iść wreszcie do tej łazienki, więc wyszedłem.

Dopiero po kilku minutach udało mi się znaleźć mój upragniony cel. Wszedłem do łazienki i zacząłem się ogarniać. W między czasie myślałem nad jakimś śniadaniem. Nie potrafiłem się zdecydować co zrobić. Postanowiłem, że zobaczę co jest w lodówce i dopiero wtedy pomyślę nad tym co zrobię na śniadanie.

Kiedy wyszedłem z pomieszczenia to poczułem nieziemski zapach jedzenia. Już z daleko mogłem poczuć, że będzie to niesamowity posiłek. Głodny wszedłem do kuchni, bo była źródłem tego zapachu. Zauważyłem przy kuchence Niemca, który gotował. Miał słodki różowy fartuszek z różnymi elementami. Na stole były różne potrawy. Wyglądały na bardzo smaczne. Próbując się nie wydać wziąłem widelec i zjadłem po cichu trochę. Niestety podczas odkładania uderzylem o kant taledza wydając przy tym dosyć głośny dźwięk. Przez to Niemcy odwrócił się w moją stronę.

- Guten Morgen, Polen. Mam nadzieję, że się wyspałeś. Siadaj i sobie już powoli nakładaj. Pewnie jesteś głodny. Ja chwilę dokończę to co zacząłem gotować i się dołączę do śniadania- odwróci się ponownie plecami do mnie.

Przywitałem i podziękowałem w swoim języku. Jedzenie było bardzo smaczne. Chwilę później Niemcy dołączył się do jedzenia. Posiłkowi towarzyszyły różne śmieszne rozmowy między mną, a Niemcem. Były one dosyć przyjemne. Śniadanie spędziliśmy w dobrej i przyjemnej atmosferze.

Jesteś mój (GERPOL) [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz