Rozdział 10

1K 57 53
                                    

P. O. V Polska

Cały weekend minął bardzo szybko. Przed spaniem wciąż przypominałem sobie tą sytuację. Kiedy obudziłem się w poniedziałek bałem się tego dnia. Nie wiedziałem jak zareagować, gdy zobaczę Niemca. Mam traktować go jak przed tym incydentem? Będę czuł się przy nim bardzo niezręcznie. Przez ostatnie dwa dni dobijał się do mnie na telefon, ale go ignorowałem. Musiałem jednak dzisiaj się z nim zmierzyć. Cholernie boję się tego, bo dodatkowo będziemy w szkole.

Postanowiłem jednak przestać o tym myśleć. Co ma być to będzie. Z gorszych sytuacji się wychodziło, więc przy tej też mi się uda. Najgorsza będzie rozmowa i jakie skutki ona przyniesie. Zrezygnowałem z dalszego myślenia nad tym i zacząłem się zastanawiać nad śniadaniem. Postanowiłem zjeść małą przekąskę, bo przez stres nie mogę nic przełknąć. Udało mi się ogarnąć na czas przez co musiałem się z nim zmierzyć. Akurat stałem przed budynkiem kiedy go zobaczyłem. Bałem się delikatnie przejść, więc poszedłem w inną stronę. Znałem wiele tajnych przejść co chroniło mnie przed spotkaniem z nim.

Gdy byłem w połowie drogi to zostałem wciągnięty do jakiejś małej klasy, która od dawna nie była używana. Zostałem przyszpilony do ściany. Moje nadgarstki zostały złapane przez jedną dłoń. Nie mogłem nimi ruszyć. Dodatkowo między moimi nogami było kolano napastnika. Mimo usilnych prób nie mogłem się uwolnić. Dopiero po chwili przyjrzałem się osobie, która mnie trzyma. Był to nikt inny niż Niemcy. Przeraziłem się jeszcze bardziej. Nigdy nie był aż tak agresywny. Położył swoją głowę na moje ramienie. Wciąż jednak trzymał moje nadgarstki nad moją głową. Zdziwiło mnie to, że jest mu wygodnie, ale bałem się cokolwiek powiedzieć.

- Czemu uciekłeś? Co zrobiłem nie tak?- mamrotał jakby do siebie.

- Co?- ledwo wydusiłem to słowo. Poderwał swoją głowę do góry i spojrzał mi głęboko w oczy. Jego kolor tęczówki został zmieniony na inny.

- Nie rozumiesz, że cię....?!- nie mogłem usłyszeć ostatniego słowa przez dzwonek. Zignorowany Niemcy czekał aż może kontynuować. - Że cię kocham?! Czego ty nie rozumiesz?! Jesteś mój, rozumiesz?! Musisz być ze mną, bo jak nie to umrę z tęsknoty!- po jego wypowiedzi dyszał bardzo ciężko. Nie wiedziałem o co mu chodzi dokładniej. Dopiero po kilku sekundach skaplem się o co chodzi.

-A-al-le j-ja-ak?-musiałem dopytać.

- Kocham cię, rozumiesz?! Od samego początku, gdy spojrzałem w twoje oczy, wiedziałem, że pasujemy do siebie! Jesteś moją bratnią duszą, rozumiesz?- chwila... Co? Ta bratnia dusza kojarzy mi się z wilkołakami. Może Niemcy jest wilkołakiem? Jego wyznanie to potwierdza, a dodatkowo jestem jego mate!

- Błagam, puść mnie- powiedziałem to najbardziej błagalnym głosem.

- Dopóki nie obiecasz, że pojedziesz do mojego domu, jasne?- musiałem pomyśleć. Ucisk na nadgarstkach jeszcze bardziej się zwiększył.

- D-dobrze- powiedziałem po cichu.

- Mów głośniej- zacisnął swoją dłoń.

- Obiecuję!- krzyknąłem.

- Nie musiałeś krzyczeć, ale miło, że się zgadzasz-

Niemcy puścił mnie. Od razu zacząłem masować sobie nadgarstki. Bolały niemiłosiernie. Wyszliśmy z tej klasy. W porównaniu do Niemca byłem przybity. On aż tryskał radością. Gdyby mógł to zacząłby skakać. Na szczęście tego nie zrobił. Kiedy weszliśmy do klasy to przeprosiliśmy za spóźnienie i usiedliśmy w ostatniej ławce. Wciąż nie wierzyłem, że ta sytuacja sprzed kilku minut miała miejsce. Dodatkowo ta obietnica. Mam nadzieję, że żartował lub nie zamknie mnie w jego domu i nie będzie pozwalał mi wyjść. Znałem taki wątek w książkach o wilkołakach, ale może Niemcy będzie się zachowywał miło i da mi też wiele swobody? Lekcja minęła niebywałe szybko. Na przerwie musiałem dokładniej obgadać warunki obietnicy.

- Hej, mam pytanie- nieśmiało podeszłem do niego.

- Hej, słucham cię uważnie,...- nie udało mi się usłyszeć zwrotu do mnie.

- Jak ogólnie będzie to wszystko wyglądać? Jak wysoko jesteś postawiony w hierarchi? Jaką rolę będę musiał grać? Ile będę miał wolności? Muszę się przeprowadzić? Jeżeli tak, to gdzie? Na czym polega życie wilkołaka?- zasypałem go pytaniami.

- Będziesz moim kochankiem. Jestem alfą. Będziesz opiekował się stadem. Zobaczy się. Musisz. Będziemy mieszkać w chatce, która jest w lesie. Widok niesamowity i dodatkowo małe jeziorko obok. Życie wilkołaka polega na tym, że potrafimy się zmienić w wilki. Nasz wzrost jest jednak większy w porównaniu do normalnych przedstawicieli gatunku. Dodatkowo, gdy jest czas bardzo blisko pełni to będą pewne trudności-

Dosyć szybko streścił mi to wszystko. Musiałem chwilę przyswoić te informacje. Niestety będę się musiał przeprowadzić z mojego domu. Jednak chatka w lesie i bardzo blisko jeziorka mnie przekupiła. Widok w nocy będzie nieziemski, bo gwiazdy będą pięknie błyszczeć, a szum wody mnie rozluźni. Kiwnąłem na znak potwierdzenia, że zrozumiałem wszystko. Poinformował mnie o tym, że dzisiaj to ostatnia nocka w moim domu, bo jutro się do niego przeprowadzam. Będę tęsknić za swoim domem. Na szczęście reszta dnia minęła normalnie, więc po przyjściu do domu i uszykowania wszystkiego to położyłem się o tej samej godzinie co zawsze i zasnąłem. Muszę się wyspać na kolejny dzień.

Jesteś mój (GERPOL) [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz