P. O. V Polska
Obudziłem się równo z budzikiem. Miałem dziwny sen. Byłem jakby goniony przez duże zwierzę. Biegnąc przez las uciekałem przed prawdopodobnie wilkiem. Tylko dwie rzeczy mnie zastanawiają. Na takiego zwierzęcia był o wiele za duży, ale miał cechy charakterystyczne dla tego gatunku. Drugi problem jest taki, że kiedy mnie dopadł to zamiast mnie ugryźć to zaczął mnie lizać. Mogłem się uważnie przyjrzeć jego zabarwieniu. Miał je kolory nocnego nieba. Oczy jednak były przeciwieństwem futra. Były kolory dziennego nieba.
Mimo przewagi wzrostu przez przewalenie mnie nie bałem się go. Wpływał na mnie. Nie były to jednak negatywne emocje, a pozytywne. Nawet teraz po przebudzeniu się czułem delikatną radość w sercu. Przypomniały mi się słowa na koniec snu. Brzmiały one tak:,,Już niedługo cię znajdę i będziesz tylko mój". Nie wiedziałem o co z tym chodzi. Dla swojego bezpieczeństwa zacznę uważać na każdym kroku. Będzie to małe utrudnienie, bo chodzę do szkoły, która już sama w sobie straszy, a ilość uczniów potrafi zszokować.
Chciałem przestać o tym przeklętym śnie. Musiałem się przygotować do szkoły. Droga zajmowała dużo czasu mimo jazdy autobusem. Miałem go za niecałe 45 minut. Często się guzdram i nie potrafię zabrać wszystkich rzeczy w bardzo krótkim czasie. Musiałem niestety zrezygnować z kilku minut snu i przeznaczyć go na przygotowania.
W szkole jestem uznawany za normalną osobę. Niestety mój wygląd zewnętrzny przedstawia mnie jako kujona. Mimo tego tak naprawdę nim nie jestem. Moje myśli nie chodzą tylko wokół książek i nauki. Szczerze mówiąc są jedną z rzadkich myśli. Mam często zboczone myśli, które mogą ujawnić się w każdym momencie. Kiedyś na lekcji moja wyobraźnia poszła w tym kierunku i zacząłem się rumienić. Niestety zyskało to uwagę nauczyciela i reszty klasy. Wszyscy myśleli, że mam gorączkę. Było mi to nawet na rękę, bo kazano pójść mi do domu.
Moja droga do szkoły wiąże się z lasem. Samo dojście do przystanku autobusowego wiązało się z tym. Mimo tego przyciągało swoją aurą. Kiedy musiałem wychodzić z domu bardzo wcześnie i było ciemno to można byłoby poczuć mrok. Brak światła nadawały miejscu tajemniczość. Jestem osobą ciekawską, więc często chodziłem do lasu.
Udało mi się zebrać wszystkie potrzebne mi rzeczy. Okazało się jednak, że mój autobus był za niecałe 10 minut. Przeraziłem się, bo pójście na pieszo na przystanek trwa dobre 15 minut.
Szybko wybiegłem z domu. Podwórko otaczały drzewa. Nie zwalniałem tempa. Czułem pot, który spływa mi po plecach i czole. Szybko się pocę, ale mam dosyć dobrą kondycję. Niestety dzisiaj mnie zawiodła. Przed samym przystankiem zobaczyłem odjeżdżający autobus. Kiedy stałem tam jak kołek i wpatrywałem się w odjeżdżający pojazd poczułem wzrok na sobie.
Wyprostowałem się. Stałem sztywno na nogach czekając na coś. Nie wiedziałem dokładnie tylko na co. Po chwili zdając sobie sprawę, że się solidnie spóźnię zacząłem iść. Zauważyłem obok przystanku rowery. Były one dla osób, któym uciekł autobus. Wykorzystałem go. Dzięki temu była większa możliwość, że zdążę na przynajmniej dwie lekcje. Nie chciało mi się odpisywać od innych notatek już w drugim tygodniu szkoły.
Niestety wciąż czułem na sobie czyiś wzrok. Byłem obserwowany możliwe, że od mojego domu. Wtedy nie zwracałem na to uwagi, bo mogłem się spóźnić na pojazd, który mnie zawiezie do szkoły. Na myśl o tym budynku zacząłem przyspieszać. Nawet tego nie zauważyłem.
W pewnym momencie usłyszałem jakiś dźwięk po mojej prawej. Natychmiast tam spojrzałem. Okazało się, że krzaki się ruszały. Zdziwiło mnie to, bo przecież nie było wiatru. Zignorowałem to i pojechałem dalej. Wciąż nie opuszczał mnie niepokój i to irytujące uczucie obserwowania. Zrzuciłem to na dalszy plan.
Okazało się, że nie byłem tylko na jednej lekcji. Byłem z tego zadowolony, bo się okazało, że nasza wychowawczyni zrobiła lekcje wychowawczą zamiast historii. Byłem z tego powodu niesamowicie wdzięczny nauczycielce. Nie musiałem się martwić o notatki, a na wychowawczej i tak nie słuchałbym, a nawet spałbym.
Niestety następną lekcją była matematyka. Nauczycielka jest bardzo surowa i za każde spóźnienie potrafi dawać kary. Usłyszałem właśnie dzwonek, który oznacza rozpoczęcie drugiej lekcji. Musiałem się pospieszyć.
Wręcz wbiegłem do klasy. Zawsze muszę coś odwalić w takich sytuacjach. Okazało się, że miałem rozwiązane sznurówki od butów. W samym progu przypadkiem przez nie się wywaliłem. Leżałem jak długi przed stopami matematyczki. Miała minę, która nie wróżyła nic dobrego. Dla swojego bezpieczeństwa wstałem, przeprosiłem za spóźnienie i usiadłem w swojej ławce, czyli ostatnia przy ścianie. Po chwili usłyszałem głos nauczycielki.
- Dzień dobry. Dzisiaj przybędzie nowy uczeń, który dołączy do waszej klasy. Mam nadzieję, że przyjmiecie go ciepło-
W tym momencie do pomieszczenia wszedł chłopak. Był bardzo wysoki. Przerastał mnie nawet o głowę co czyniło mnie osobą niską. Był schludnie ubrany. W oczy rzuciły mi się czarne włosy oraz niebieskie tęczówki. Skądś te dwie rzeczy pamiętam, ale nie mogę przypomnieć sobie skąd.
- To jest Niemcy. Przedstaw się proszę- machnęła na niego ręką w goście zaproszenia do rozmowy.
- Dzień dobry. Nazywam się Niemcy. Interesuję się motoryzacją oraz światem fantastycznym i rzeczami z nim związanymi- biła od niego dziwna aura. Czułem, że jest typem osoby władczej.
- Wspaniale! Może klasa ma jakieś pytania wobec nowego kolegi?- dała nacisk na ostatnie słowo. Kilka osób podniosło swoje dłonie do góry. W większości były to dziewczyny.
- Masz kogoś?- spytała się jedna z najbardziej natapetowanych nastolatek.
- Nie mam nikogo- powiedział po chwili zastanawienia.
- A kogoś kochasz?- spytała się przyjaciółka poprzedniczki.
- Tak- odpowiedź była krótka i prosta.
- A ta osoba jest z naszej szkoły?- odezwał się chłopak z przedniej ławki.
- Tak, ale o niczym nie wie- poczułem na sobie jego wzrok. Trwał on sekundę, ale był trochę nachalny.
- Dobrze. Jeżeli to koniec pytań to usiądź z Polską. Ostatnia ławka przy ścianie. Przy okazji. Polska oprowadzisz nowego ucznia po szkole- rozkazała.
Do końca lekcji nic mnie już nie rozpraszało. Na przerwie pokazywałem Niemcowi całą szkołę. Zauważyłem, że czasem skupiał się na mnie. Było to dziwne uczucie, ale wytrzymałem to. Dzień zleciał mi dosyć szybko.
Kiedy wróciłem do domu to była godzina 16.40. Zaskoczony zacząłem odrabiać lekcje. Czas minął mi do 20.55, więc umyłem się i poszedłem spać.
~~~~~~
Hejka! Mam nadzieję, że się podobał rozdział. Dziękuję za wyświetlenia i gwiazdki :*
GP.
CZYTASZ
Jesteś mój (GERPOL) [ZAKOŃCZONA]
RomansaPolska miał spokojnie życie, dopóki jedna osoba to zakłóciła. Tylko czy to człowiek czy jakaś istota?