P. O. V Polska
Obudziłem się przez budzik. Wyszedłem z pokoju. Byłem lekko zaspany. Dzięki terapii szokowej mój organizm obudził się.
Centralnie przede mną siedział wilk. Psem nie można byłoby go nazwać, bo był za duży. Skądś mi się kojarzy jego kolor futra, ale nie mogłem nic sobie przypomnieć. Było ono bardzo ciemne.
Stałem w kompletnym szoku przez nim. Wilk obrócił swoją głowę lekko w bok. Trząsłem się ze strachu. W większości spotkania z tym gatunkiem groziły różnymi ciężkimi skutkami. Zwierzę, które przede mną jednak stało nie było naturalnym przedstawicielem swojego gatunku.
Postawiłem krok do tyłu. Przez moją decyzję wilk zawarczał na mnie. Stanąłem w miejscu. Pomyślałem, że dobrym pomysłem byłoby wyciągnąć dłoń. Jeżeli będzie ufał mi na tyle to podejdzie. Dodatkowo będę wiedział czy wilk ma wobec mnie złe zamiary.
Jak postanowiłem tak zrobiłem. Wystawiłem przed sobą swoją trzęsącą się dłoń. Byłem obrócony bokiem, aby mieć większą szansę ucieczki. Miałem nadzieję, że nie będzie ona wymagana.
Wilk dumnym krokiem podszedł do mnie bliżej. Zaczął łasić się o moją dłoń. Stałem się bardziej pewniejszy. W pewnym momencie polizał moją rękę. Było to bardzo miłe uczucie. Drugą dłonią zacząłem głaskać jego futro. Było bardzo miękkie. Wydawało mi się, że wilkowi jest przyjemnie. Prawdopodobnie na potwierdzenie moich myśli zaczął machać ogonem. Wyglądał bardzo słodko.
W pewnym momencie zrobił coś, czego się nie spodziewałem. Naskoczyl na mnie i mnie powalił. Leżałem plecami na podłodze, a wilk lizał mnie po twarzy. W akompaniamencie swojego śmiechu próbowałem go odepchnąć. Nie udało mi się to. Zostałem lizany po całej twarzy.
- Dobra, dość!- mimo usilnych chęci nie potrafiłem przez śmiech wykrztusić pełnego zdania.
Wilk jednak zrozumiał o co mi chodzi i przestał mnie lizać. W zastępstwie ułożył się w kulkę na mojej klatce piersiowej. Dodawał mi ciepła. Było mi bardzo przyjemnie, ale musiałem z tego zrezygnować. Musiałem zdążyć na autobus.
Próbowałem zdjąć z siebie wilka, ale nie udawało mi się. Był za ciężki i w dodatku delikatnie uniemożliwił moje ruchy rękami. Jego łapy były na moim prawym przedramieniu. Nie mogłem go zbytnio zgiąć, a byłem praworęczny. Musiałem sobie inaczej poradzić.
- Wilczku proszę zejdź ze mnie. Muszę iść do szkoły, a mój autobus przyjedzie za kilka minut i się spóźnię- zacząłem tłumaczyć słodkim głosem.
Myślałem, że wilk z tego nic nie zrozumie i moja próba zakończy się fiaskiem. Myliłem się jednak. Wilk podniósł swój łeb do góry i spojrzał się na mnie. Po chwili potulnie zszedł ze mnie. Korzystając z tego wstałem na proste nogi.
Spojrzałem się na wilka. Patrzył się na mnie tymi słodkimi oczami. Nie wiedziałem o co mu dokładniej chodzi. Zacząłem myśleć nad powodem jego przyjścia i bycia tutaj. Dopiero teraz przypomniało mi się, że w tym domu nie byłem sam. W pokoju gościnnym powinien być Niemcy.
Poszedłem tam. Słyszałem, że zwierzę idzie za mną. Wydawało mi się to słodkie, że jest taki chętny do bycia ze mną. Kiedy stanąłem przed drzwiami pokoju gościnnego to zapukałem. Nie słyszałem żadnego dźwięku, więc ponownie zapukałem, ale głośniej. Kolejny raz martwa cisza. Pomyślałem, że otworzę drzwi. Kiedy je otworzyłem to pomieszczenie było puste. Było wszystko tutaj posprzątane. Sprawiało wrażenie, że nikogo tutaj nie było.
Zdziwiony zamknąłem drzwi. Stałem chwilę przed nimi na korytarzu myśląc nad zniknięciem Niemca. Postanowiłem znowu tam wejść i się bardziej rozejrzeć. Okazało się to dobrym pomysłem, bo na łóżku zobaczyłem karteczkę z napisem:
,,Dziękuję za przenocowanie mnie. W ramach rewanżu ugotowałem śniadania. Mam nadzieję, że będzie Ci smakowało. Masz dzisiaj odpocząć w domu i nie iść do szkoły. Jeżeli zobaczę cię w niej to przy wszystkich osobach przerzucę cię przez ramię i zaniosę tak do twojego domu. Masz odpoczywać, dopiero jutro wrócisz do szkoły"
Mimo ostrzeżenia zrobiło mi się miło. Ktoś o mnie dbał. Poczułem ciepło na serduszku. Z chęcią nie pójdę do szkoły, ale będę miał sporo do nadrobienia. Mimo wszystko postanowiłem, że zostanę w domu. Było to dla mnie bezpieczne, bo nie wiem czy Niemcy nie żartował z tym przerzuceniem przez ramię. Wolę na swojej skórze tego nie próbować. Obróciłem się z zamiarem pójścia do kuchni. W drzwiach pokojustał uważnie przyglądając mi się wilk.
- Niech zgadnę. Chodzi Ci o to, że chcesz tu trochę pomieszkać?- zapytałem się.
Trochę mi głupio mówić do zwierzaka, ale może jest szansa, że mnie rozumie. Ta możliwość było wykorzystana. Wilk kiwnął na znak potwierdzenia. Poszedłem razem z nim do kuchni. Wyjąłem coś dla niego, bo pewnie był głodny. Po wspólnym śniadaniu usiadłem na kanapie w salonie. Koło mnie usiadł wilk. Włączyłem telewizor na jakiś film i zacząłem oglądać.
~~~~~~
Hej, mam nadzieję, że rozdział się podobał. Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki.
GP.
![](https://img.wattpad.com/cover/270286287-288-k618351.jpg)
CZYTASZ
Jesteś mój (GERPOL) [ZAKOŃCZONA]
Storie d'amorePolska miał spokojnie życie, dopóki jedna osoba to zakłóciła. Tylko czy to człowiek czy jakaś istota?