Rozdział 17

830 46 11
                                    

P. O. V Polska

Przez resztę dnia miałem przed oczami sytuację z rana. Przypominanie sobie tego zdarzało się czasem koło Niemca, a ja, nią mając wpływu, pojawiały się rumieńce. Zauważyłem, że w takim momentach Niemcy bardziej mi się przypatrywał. Musiałem teraz o wiele bardziej uważać na niego oraz swoje reakcje. Czekałem tylko na zakończenie tego dnia, który zaczął się wręcz fatalnie.W czasie pory obiadowej zachciało mi się ciasta. Nie wiem skąd wzięła mi się ta nagła ochota na słodkie, ale nie mogłem jej powstrzymać. Dodatkowo brak słodyczy w domu źle na mnie wpłynął.

- Niemcy?- powiedziałem, gdy zauważyłem go siedzącego na kanapie i oglądającego jakiś film.

- Tak?- skierował na mnie swój wzrok co jeszcze bardziej mnie zawstydziło.

- Miałbyś coś przeciwko gdybym pojechał chwilę do sklepu?- zrobiłem słodką minę.

- Po co? Do jakiego sklepu? O której byś wrócił? Czym w takim razie tam pojedziesz?- zbombardował mnie pytaniami.

- Aby kupić składniki na ciasto. Chyba biedronka. Gdzieś maksymalnie za 2 godziny. Na pieszo?- co do ostatniego nie byłem pewien.

- Dobra. Jadę z tobą, więc marsz się przebrać. Widzimy się przed domem w ciągu 5 minut, nie więcej, bo nie pojedziemy- kiedy kończył swoją wypowiedź to ja już biegłem po schodach.

Szybko ubrałem byle jaką bluzkę i spodnie. Że schodów to ja zeskakiwałem. Uszykowany stałem przed domem czekając na Niemca. Bałem się, że nie zdążyłem na czas, ale przecież dokładnie rozplanowałem cały swój czas. Byłem nawet minutę przed wyznaczoną godziną. Musiałem postać przed domem gdzieś 10 minut, co mnie zirytowało. Dopiero po tym czasie Niemcy wyszedł z domu. Z lekkim zdenerwowaniem poszedłem za nim do samochodu. Usiadłem po jego prawej stronie i obróciłem się bardziej do okna. Nie musiałem patrzeć na jego twarz podczas jazdy.

Po kilku minutach byliśmy w sklepie. Okazało się, że jabłka były po promocji, więc postanowiłem zrobić jabłecznik. Musiałem się dopytać swojego towarzysza czy lubił jabłecznik lub ma uczulenie na jabłka. Na szczęście nie miał uczulenia na ten owoc i w dzieciństwie ochoczo jadł takie ciasto. Zaśmiał się, że kojarzy mu się ono z jego dzieciństwem. Było to dosyć słodkie, bo podczas kupowania niezbędnych składników to opowiadał różne historie. Czasem nie dotyczyły one powodu naszego przyjazdu do sklepu. Była to między innymi historia, gdy nauczyciel w starej szkole myślał, że Niemcy i pewna dziewczyna, z którą miał na pięku byli parą. Szybko jednak został wyprowadzony z błędu.

Braliśmy teraz mąkę. Z niewiadomych powodów coś mnie kusiło, aby kupić więcej. Nie wiem czemu miałem takie dziwne wrażenie. Niemcy był zdziwiony ilością mąk w koszyku, ale nie mówił nic. Byłem z tego zadowolony, bo nie wiedziałem jak miałbym odpowiedzieć na to pytanie lub się wytłumaczyć z zaistniałej sytuacji.

Okazało się, że było bardzo dużo osób przy kasie. Musieliśmy dłużej poczekać. W między czasie wziąłem gumę miętową Orbit. Za mną był tylko Niemcy i nikt więcej. W pewnym momencie rozwiązał mi się but. Przyklęknąłem, aby zawiązać sznurowadła. Kiedy prostowałem się to poczułem, że się o coś otarłem. Skutkiem były rumieńce na mojej twarzy i zniecierpliwienie na naszą kolej.

Po kupieniu wszystkich najbardziej potrzebnych rzeczy to wróciliśmy do domu. Uszykowałem wszystko co potrzebne. Udało mi się znaleźć fartuch w niebieskim kolorze. Był on jednolity i bez żadnego napisu z czego byłem zadowolony. Niemcy wziął w kolorze różowym. Przez kilka minut nie mogłem się przestać się śmiać. Mój śmiech został przerwany przez mąkę, która wylądowała na mojej twarzy. Niemcy zaczął wojnę na mąkę, więc ja ją zakończę. Rezultat był taki, że ciasto ledwo co powstało, mąka skończyła się, a kuchnia wyglądała jak taki biały chlew. Kiedy ciasto było w piekarniku to ja i Niemcy sprzątaliśmy całe pomieszczenie, a potem każdy szedł po kolei, aby się umyć i zmienić ubrania na czyste. Akurat kiedy obydwoje już się ogarnęliśmy to ciasto już się upiekło. Usiedliśmy na kanapie przed telewizorem z talerzykiem z kawałkiem jabłecznika i oglądaliśmy jakiś film.

Jesteś mój (GERPOL) [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz