Amelka
Ostatnimi dniami byłam bardzo smutna i przygnębiona mimo że w piątek zaczęły się wakacje... Nie mam przyjaciół a moje jedyne prawdziwe koleżanki poznałam przez internet więc nie mogę się z nimi spotkać no oprucz jednej osoby która mieszka jako jedyna dość blisko mnie i mamy zamiar się kiedyś spotkać. Maciek w końcu wrócił na YT więc poprawia mi chumor. Czasami wieczorami jak leżę w łóżku chciałabym żeby był przy mnie... No alo cóż. Wstałam o 10:30, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Mam 21 lat i stwierdziłam że skoro przy rodzicach jestem przygnębiona powinnam pójść własną drogą życia. Mażyłam żeby mieć chłopaka ale nikt mnie nie chciał... Nie mam szczęścia w miłości. Spakowałam się i pożegnałam czuło z rodzicami. Poszłam i wsiadłam wnajbliższypociąg z Rzeszowa który prowadził do Krakowa. Kiedy już byłam w Krakowie stwierdziłam że wolę mieszkać gdzieś pod Krakowem na wsi bo nie zniosę tych codziennych chóków. Poszłam na jakieś pole obok ładnego dużego domu z kwiatkami w ogrodzie. Rozłożyłam namiot i położyłam w środku dwa koce i kołudrę oraz jakieś małe poduszeczki. Powiesiłam lampki i zjadłam kanapkę. Położyłam się i zaczęłam przeglądać insta kiedy ktoś zapukał mi w namiot xd.
- halo jest ktoś w tym namiocie? - usłyszałam męski głos
Odsunęłam zamek i wyszłam z namiotu.
- ja tam byłam. Czy coś się stało? - zobaczyłam wysokiego bruneta z niebieskimi oczami.
- czemu pani śpi w namiocie? - powiedział chłopak zdziwionym głosem
- a czemu rembol zaszczycił mnie swoją obecnością? - odpowiedziałam z miną cwaniaczka
- a sieć pani mnie zna - odpowiedział
- po pierwsze nie pani bo mam tylko 21 lat a nie 40 - odpowiedziałam obużona
- no dobrze dobrze. Zapraszam na kawę i opowiesz mi czemu siedzisz w namiocie na polu - powiedział
Poszliśmy do jego domu gdzie zrobił kawę i zaczęliśmy rozmawiać.
- no to czemu pani śpi w namiocie ?
- mieszkając z rodzicami byłam ostatnio smutna i przygnębiona tym bardziej że nie było cię na YT a nie mam przyjaciół a moje koleżanki są tylko przez internet. A więc pomyślałam że skoro mam już 21 lat powinnam sama sobie radzić więc spakowałam się, pożegnałam z rodzicami i wyjechałam do Krakowa. - powiedziałam a chłopak słuchał uważnie i widziałam że strasznie się we mnie wpatrzył i rozmyślił - halo ziemia do Maćka
- a no właśnie ty znasz moje imię z YouTube a ja nie znam twojego imienia - powiedział
- Amelka jestem - powiedziałam
- wiesz co jest dziwne ? - zapytał chłopak
- no co tam ? - zapytałam
- że kiedyś robiłem odcinek jak robię siebie o swoją wymażoną dziewczynę w Simsach - powiedział
- a no oglądałam ale co w związku z tym? - zapytałam
- a to że wyglądasz tak jak ona tylko że masz grzywkę i dałem jej na imię Amelia bo strasznie mi się podoba to imię a ty masz też na imię Amelia - powiedział dalej wpatrzony we mnie
- a no dziwne o i proszę nie mów Amelia bo nie lubię jak ludzie mówią do mnie tak oficjalnie
- nie ma problemu - powiedział
- a gdzie Patryk ? - zapytałam
- w sklepie - powiedział
- aha - powiedziałam i rozgadalismy się na jakieś rużne głupie tematy i strasznie się uśmialiśmy.
- widzę że jesteś taką samą debilką jak ja debilem 🤣🤣🤣 - powiedział
- oj gdybyś jeszcze poznał moje koleżanki z internetu 🤣🤣 my wszyscy razem to gwarantowany rozpierdziel - powiedziałam śmiejąc się
Gadaliśmy już długo kiedy przyjechał Patryk.
- hej Amelka jestem - powiedziałam
- no chej ja Pat - zaczął mówić
- wiem Patryk - przerwałam mu - znam z yt haha
- to ty rozłożyłaś namiot w polu ? - zapytał rozpakowując zakupy
- tak to ja bo... - zaczęłam opowiadać mu to samo co Maćkowi
- aha, a ja się zastanawiałem co za debil rozłożył namiot w polu 🤣🤣 - powiedział śmiejąc się
- Amelka.... - powiedział Maciek
- no co tam ? - zapytałam
- choć na pole - powiedział
- no ok - powiedziałam
- ja też idę - wtrącił Patryk
Poszliśmy ja szłam za chłopakami a Maciek szeptał coś do Patryka a on tylko pokiwał głową. Po chwili zobaczylaż że składają mój namiot i biorą moją walizkę.
- ej co wy robicie ! - wykrzyknęłam
- zabieramy twoją walizkę i namiot - odpowiedzieli równocześnie
- to będę spała pod gołym niebem ? - zapytałam
- nie - odpowiedzieli
- to niby gdzie ?
- u nas - odpowiedział Maciej
- nie chcę wam robić kłopotów... - powiedziałam
- nie robisz, choć