Amelka
Kiedy wróciłam z Maćkiem do domu Zuzia i Patryk spali. Rozpakowałam zakupy i zrobiłam na obiad kotlety z ziemniakami i ogórek kiszony. Była 15:00 więc obudziłam Zuzkę i Patryka na obiad. Maciek pomugł Zuzi znieść Patryka na dół i posadzili go na krześle. Jedliśmy a Zuzia jadła i karmiła Patryczka na zmianę. Po obiedzie ja i Maciek poznawaliśmy naczynia i poszlismy włączyć mecz bo Patryk chciał.
- jak oni kurwa grają - wykrzyczał patrikoo
- strzelaj kurwa sierotom obrzygana - krzyczał Maciek
- ej Zuzia bo muszę do kibla po obiadku - powiedział cicho Patryk
- no dobra chodź - powiedziała Zuzia i wzięła go do łazienki
Zuzia
Ściągnęłam Patrykowi dresy i bokserki i posadziłam na kiblu. Tym razem na grubszą sprawę wolał być sam w łazience. No wiecie.. musiał się skupić.
- Zuzia skończyłem ! - krzyknął
- już idę - odkrzyknęłam
Wytarłam Patryka ubrałam mu bokserki i dresy i podniosłam go z sedesu. Wruciliśmy i oglądaliśmy dalej mecz.
Amelka
Wszystkie dni mijały tak samo. Zuzia coraz bardziej zbliżała się do Patryka a Maciek dalej potajemnie się we mnie wpatrywał. W końcu nadszedł dzień kiedy Patryk miał ściągać gips. Maciek z Patrykiem pojechali się zgłosić u lekarza na ściąganie a ja z Zuzią poszłyśmy do sklepu po alko bo mieliśmy opijać fakt że Patryk znów jest zdrowy jak ryba. Jak kupiłam z Zuzią alko poszłyśmy do domu i zaczęłyśmy rozpakowywać chipsy i stawiać alkochol i kieliszki na stole. Na politykę mieliśmy wodę z cytryną. Włączyłyśmy muzykę i światełka które zamówił Maciek na Aliexspresie i czekaliśmy na chlopaków. Nie czekałyśmy długo bo po jakiś 10 minutach byli już w domu. Jak dobrze było zobaczyć Patryka bez tych wszystkich gipsów. Był bardzo zadowolony. Po chwili zawiedliśmy do stołu i zaczęliśmy pić. Na początku piliśmy tylko wino i jedliśmy kolację żeby nie pić na pusty żołądek a potem otwarliśmy żubrówkę. Piliśmy jeden za drugim. Kiedy piliśmy już 3 godziny i była 20 byliśmy nieźle nachlani. Ja zaćkiem tańczyłam, nooo prubowałam jakoś tańczyć. A Zuzia siedziała na kolanach Patryka i gadali głupoty i pili. Impreza skończyła się o 4 w nocy. Ja zezgonowałam na kiblu, Maciek w wannie, Zuzka na łużku jej i Patryka a Patryk na podłodze. Na drugi dzień obudzilismy się o 14:45 a głowy nawału jak szalone. Kiedy się obudziłam od razu pobiegłam do kuchni po tabletkę i wodę z cytryną. Po chwili wstał Maciek i Patryk.
- Zuzia nadal śpi ? Ha ha - zaśmiał się Patryk
- nooo ale będzie ją główka bolała jak się obudzi - powiedziałam
- część księżniczko - powiedział do mnie Maciek skacowany głosem hehhh jego skacowany głos jest taki słodki... Zaraz co ? To tylko mój przyjaciel
- no dzień dobry, dzień dobry - odpowiedziałam
Dałam im wodę z cytryną oraz tabletkę. Po chwili na dół zeszła Zuzia więc też podałam jej wodę z cytryną i tabletkę.
- no i jak tam główki? - zapytałam
- źle - odpowiedział Patryk
- napierdala jak szalona - powiedziała Zuza
- moja już lepiej - powiedział zadowolony Maciek
- moja też już lepiej - powiedziałam
- chodźcie na spacer to się przewietrzyć - powiedział Maciek
Ubralismy kurtki i buty i poszliśmy na spacer. Kiedy wruciliśmy było o niebo lepiej. Zrobiłam pomidorówkę i ja i Maciek ją wsuwalismy ale Zuza i Patryk nie chcieli nic jeść no ale co im się dziwić. Resztę dnia spędziliśmy na układaniu jakichś puzzli i poszliśmy się myć i spać.