rozdział 11

206 14 1
                                    

Maciek

Kiedy rano się obudziliśmy była godzina 11:20.

- dzień dobry księżniczko - powiedziałem zaspanym głosem

- cześć - powiedziała zaspana

- mogłabyś mi powiedzieć co ci się kiedyś stało - zapytałem na co dziewczyna posmutniała

- no ok i tak prędzej czy później musiałabym ci powiedzieć bo byś nie odpuścił... Miałam w tedy 16 lat. Miałam chłopaka o imieniu Mateusz. Bardzo go kochałam ale on mnie tylko wykorzystywał... Musiałam być na każdą jego zachciankę bo inaczej mnie bił... Byłam w tedy młoda i głupia ale w któryś dzień moja najlepsza przyjaciółka przyszła do mnie po tym jak się wszystkiego dowiedziała i zaczęła przemawiać mi do rozumu po co ja z nim jestem skoro traktuje mnie jak przedmiot albo służącą i nic dobrego z tego związku nie będzie. Po pół godziny takiej rozmowy zaczęłam myśleć o tym cały czas i powiedziałam przyjaciułce że chcę być sama i to przemyśleć na co odparła że jak coś to jest pod telefonem. Nie spałam do 4 rano bo ta sprawa nie dawała mi spokoju aż w końcu rano kiedy wstałam stwierdziłam że moja psiapsi ma rację. Mateusz napisał do mnie żebym do niego przyszła bo jego rodzice pojechali gdzieś w góry do jego ciotki. Ubrałam się i poszłam do jego domu. Kiedy już tam byłam włączyliśmy telewizor i oglądaliśmy jakiś film. Kiedy minęło jakoś 20 minut jednym szybkim ruchem położył mnie na kanapie i zaczął całować po szyi schodząc coraz niżej. Kiedy chciał ściągać mi bluzkę chciałam się wyrwać ale on złapał mi nadgarstki i nie mogłam się ruszać. Po chwili podwiną mi koszulkę do góry a ja zaczęłam płakać. Całował mnie po piersiach aż zszedł niżej a ja stwierdziłam że nie może do niczego dojść więc zebrałam się w sobie i szybko i gwałtownie wstałam. Szybko zabrałam torebkę i uciekłam mówiąc na koniec że zrywam z nim i jest nienormalny. Zaczął mnie gonić i złapał mnie za rękę ale ja kopnełam go w ehem i uciekłam - powiedziała że łzami w oczach

- już rozumiem cię i współczuję przeżyć w życiu ale tylko mówię że ja taki nie jestem, kocham cię nad życie i nigdy bym cię nie skrzywdził - powiedziałem troskliwie do mojej księżniczki

- ja wiem że ty byś mnie nie skrzywdził i nie jesteś taki jak Mateusz ale zrozum że wolę jeszcze poczekać... - powiedziała

- rozumiem i mogę czekać nawet i kilka lat dla ciebie - powiedziałem na co dziewczyna się uśmiechnęła i pocałowała mnie w policzek

Poleżelismy jeszcze z 5 minut i wstaliśmy. Pojechaliśmy do domu odwieść nie zjedzone potrawy a potem wruciliśmy po materace, koce i poduszki a potem po namiot i maszynki do pąpowania.

Amelka

Od rana myślałam tylko o tym jaki Maciuś jest słodki i wyrozumiały. Byłam też ciekawa czy coś wogule będzie ze mnie i jego. Jak wruciliśmy zjedliśmy coś, poszliśmy się umyć i poszliśmy na spacer. Kiedy wruciliśmy ze spaceru graliśmy z Patrykiem i Zuzą w planszówki do wieczora a potem umyliśmy się i poszliśmy spać.

Maciej Rembowiecki + Amelka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz