Maciek
Wstałem wcześnie rano. Ogarnołem się i nagrałem odcinek. Kiedy skończyłem nagrywać szukałem noclegów w Karpaczu. Chciałem wziąść tam Amelkę. Gdybyśmy byli sami to może by się otworzyła i zgodziła by się być moją dziewczyną. Po 10 minutach szukania miałem już dobre 3 oferty. W końcu wybrałem taki hotel z basenami i napisałem do hotelu i zacząłem montować. Kiedy montowałem już trzy godziny zrobiłem się głodny więc zrobiłem sobie jajówe i zacząłem jeść. Potem z
robiłem dodatkową jajówę dla mojej księżniczki kiedy zobaczyłem że hotel odpisał. Zadzwoń iłem do tego hotelu i wszystko ustaliłem. Potem zrobiłem jeszcze kanapki i nałożyłem wszystko na talerz. Nalałem jeszcze wody i poszłam zanieść śniadanie mojej księżniczce do łuszka.- hej księżniczko, czas wstawać, zrobiłem ci śniadanko - powiedziałem troskliwie i postawiłem śniadanie na stoliczku obok łuszka
Amelka się nie ruszała. Byłem przerażony bo mimo że ją ruszałem to ona nic. Miałem już łzy w oczach bo moją księżniczką ani drgnęła.
- buuu - wykrzyknęła po chwili dziewczyna a ja aż odskoczyłem i jak to ja udałem się
Jak dziewczyna skończyła się śmiać pociągnęła mnie za rękę i wylądowałem na łószku. Dziewczyna szybko mnie przytuliła i powiedziała.
- oj no przepraszam
- myślałem że nie żyjesz - powiedziałem
- no sorka chciałam ci tylko żart zrobić - powiedziała i pocałowała mnie w policzek
- nie mogę się na ciebie gniewać - powiedziałem i popatrzyłem jej w oczy
Dziewczyna się ode mnie oderwała, usiadła i zaczęła jeść. Usiadłem koło niej i rozmawialiśmy.- mam dla ciebie niespodziankę - powiedziałem z uśmiechem na buzi
- jaką - powiedziała dziewczyna i od razu popatrzyła się na mnie
- za tydzień wyjeżdżamy - powiedziałem
- o jejku ! Ale tak że ja, ty, Zuza i Patryk ? - zapytała
- nie tylko ja i ty - powiedziałem zalotnie
- o to fajnie a gdzie jedziemy ? - zapytała
- a nie powiem to niespodzianka, dziś jest Czwartek a wyjeżdżamy w środę o 6 rano - powiedziałem
- jak nie wiem gdzie jedziemy to nie wiem co spakować, no powiedz gdzie - powiedziała do mnie moja księżniczka
- ja cię spakuję - powiedziałem
- no dobra... A na ile tam jedziemy ?
- na 8 dni - odpowiedziałem Amelce
- Zuzka z Patrykiem będą mieli kilka dni żeby się do siebie zbliżyć - powiedziała Amelka z miną cwaniaczka
- no ha ha może coś z nich będzie he he - odpowiedziałem śmiejąc się - a może coś z nas wyjdzie na wyjeździe - powiedziałem
- no powiem ci że to bardzo możliwe bo przemyślałam sprawę nas - odpowiedziała księżniczka
- no no to szczęśliwy tydzień będzie ha ha - powiedziałem
- no ha ha - zaśmiała się księżniczka
Potem gadaliśmy jeszcze chwilę i poszłem dać do zmywarki talerz po śniadaniu Amelki a ona poszła się ogarnąć i poszliśmy na spacer.
Następne dni mijały tak samo. Nic wielkiego się nie działo.