Amelka
Następne miesiące mijały szybko. Miło mi się patrzyło na szczęście Zuzy i Patryka oraz jak rozwijają się dzieci w brzuszku Zuzki. Byłam szczęśliwa, bo wszystko się układało. Za dwa miesiące Zuza ma termin. Nie mogé się doczekać dzieciątek. Zaczęli już urządzać pokuj dla maluszków. Miłość moja i Maćka wydawała się wieczna. Czułam się z Maćkiem jak z osobą która by mi wystarczyła na zawsze i tak też było. Czego chcieć więcej? Nie wiem. Czy chciałabym mieć coś więcej? Nie. Siedzieliśmy sobie na narożniku i oglądaliśmy jakiś dokument.
- ej ja jadę do sklepu - powiedział Maciek
- oki kup mi jakieś cosik - odparłam a chłopak wychodząc krzykną ok i wyszedł
5 godzin później
Byliśmy załamani. Maciek nie wracał. Nie wiedziałam co mam robić. Nie odbierał ani nie odpisywał. Włączyliśmy wiadomości żeby wiedzieć czy może mu się coś stało.
Telewizja:
Wiadomomość z przed chwili. W drodze do sklepu zginą 23 latek, youtuber rembol. Miał on straszny wypadek. Przejeżdżał on przez tory bez szlabanu a pociął uderzył w jego auto z wielką siłą. Pociąg ten jechał 200 na godzinę. Chłopak zginą na miejscu.
Nie mogłam w to uwierzyć. Maciek nie żyje ! Popłakałam się i pobiegłam na górę. Zamknęłam drzwi na klucz i spuściłam rolety. Padłam na łuszko płacząc jak dziecko. W głowie miałam tylko jego słowa : „będę przy tobie do końca, i jeden dzień dłużej“ nie wierzyłam że to koniec. W głowie miałam tylko jego piękne słowa i nasze najpiękniejsze momęty... W chwili popadłam w depresję. Nie spałam, nie jadłam, nie piłam. Tylko leżałam i przeglądałam smutne posty na insta. Na jego pogrzebie byłam cała mokra. Płakałam wylewając litry z powiek. Jak tylko widziałam napis „śpi Maciek Rembowiecki“ nie mogłam opanować łez. Wszystko się spierdoliło. Miało być pięknie i chuj. Nic nie trzymało mnie przy życiu.
Następnego dnia
Gazeta:
Mieszkaniec Krakowa Wiktor G. Znalazł ciało około 22 letniej dziewczyny. Okazało się że powiesiła się aby połączyć się z zmarłym tydzień wcześniej chłopakiem. Dziewczyna na początku tylko się cięła lecz potem wypiła truciznę i poszła się powiesić.
Zuzia
Nie wierzyłam w to. Wszystko się spierdolił o ale dzięki temu zobaczyłam z Patrykiem jaka wielką miłość ich łączyła. W domu bez nich było cicho. I to bardzo cicho. Po płaczliwych dwuch dniach stwierdziliśmy że pochowamy ich razem aby byli ze sobą na zawsze. Tak też zrobiliśmy. Tacy młodzi ludzie. Takie krótkie życie. Tak wielka miłość. Trzeba było iść przez życie dalej. Ja i Patryk tylko czekaliśmy jak za miesiąc będzie słychać w domu chichotanie dzieci.