rozdział 17

177 12 2
                                    

Amelka

- no więc było to tak : kiedy dojechaliśmy pod hotel zasłoniłem ci oczy, wziąłem walizki i poszedłem nas zameldować. Kiedy nas meldowałem napisałaś do mnie o pomoc więc wybiegłem z hotelu i walnołem tego gościa ale on zdążył rzucić zapałkę na nasze auto. Zaraz przyszedł drugi typ bo usłyszał co się dzieje i też go pobiłem że oboje leżeli. Podbiegłem tam z ląd wyszedł drugi typ i znalazłem ciebie bez koszulki i spodenek. To że cię ubrałem ty twuj wymysł, nie było czasu na to żebym cię ubrał. Personel hotelu zadzwonił po straż pożarną a po chwili również policję. Kiedy biegłem z tobą na rękach ci faceci zadali mi taki cios że się przewróciłem i oboje zemdleliśmy. Potem obudziłem się tutaj siedząc obok ciebie, nieprzytomnej - powiexział Maciek

- o kurwa idą tu - powiedziałam cicho

Kiedy przyszli kopnełam obu w jaja i zaczęłam uciekać z Maćkiem. Tam z ląd oni przyszli. Było tam wyjście. Szybko wyszliśmy i zamknęliśmy im drzwi na klucze które leżały na krześle obok budynku. Był to opuszczony magazyn. Szybko uciekliśmy bo wiedzieliśmy że mogą wyważyć drzwi. Biegliśmy przez miasto i zobaczyliśmy że wyszli i jadą autem w naszym kierunku. Na ulicach było ciemno więc mogliśmy się schować w choćby byle jakich krzakach. Przebiegliśmy akurat obok parku więc Maciek szybko wszedł na drzewo i potem pomugł wejść mi. Niestety oni widzieli nas przed tem i na logikę wzięli że poszliśmy do parku. Wysiedli z auta, włączyli latarki i zaczęli nas szukać. Ja i Maciek zatkaliśmy sobie usta żeby nas nie usłyszeli. Siedzieliąmy i się nie ruszaliśmy. Drzewo na którym siedzieliśmy było dość wysokie i było na nim dużo liści. Po chwili Maciek poczuł że ma w bucie kamień więc wyciągnął go i rzucił na chodnik co usłyszeli ci faceci. I dobrze że usłyszeli bo taki był plan. Szybko pobiegli do auta i pojechali dalej. Stwierdzimy że poczekamy na drzewie do rana bo rano będzie bezpieczniej na ulicach niż o 3 w nocy. Byliśmy tym wszystkim. Tak zmęczeni że usunęliśmy na tym twardym drzewie. Było mi przynajmniej dość ciepło bo bluza Maćka była na mnie za duża więc mogłam się w niej schować, oraz jego bluzy są bardzo cieplutkie. Obudziliśmy się o 7 rano no bo raczej na drzewie nie śpi się wygodnie. Kiedy spaliśmy przebudziłam się w nocy jakieś pięć razy. Obudziłam Maćka i zszedł z drzewa po czym ja schodziłam ale się poślizgnęłam ale mnie złapał i pocałował.

- masz telefon? - zapytał

- nie, był w spodenkach które zabrali a ty ? - odpowiedziałam smutna

- nie martw się kupię ci nowy - powiedział i mrugnął do mnie wyciągając świń telefon

Maciek włączył mapę żeby zaprowadziła nas do naszego hotelu. Okazało się że byliśmy 4 km.  od hotelu więc wyruszyliśmy w drogę. Było mi niezręcznie iść po ulicy w samej bluzie tym bardziej że już był dzień więc ludzie już byli na ulicach. Maciek to widział więc co jakiś czas chwilę biegliśmy żeby być jak najszybciej w hotelu a jak szliśmy to obejmował mnie tak żeby trochę mnie zakryć a zawsze kiedy mijał nas jakiś chłopak i oglądnął się żeby spojrzeć na moją gołą dupę Maciek mu walną i przybliżał mnie do siebie jeszcze bardziej. On jest taki kochany 🥰🥰🥰 coś czuję że z nim mogę się czuć bezpiecznie.

★★★★★★★★★★★★

Cześć mordki 🙂👋 zapomniałam wad poinformować że od tamtego poniedziałku zaczęłam robić daily. Oświadczam że rozdziały będą się pojawiać codziennie o godzinie 13. Mam nadzieję że pasuje 😘.
Piszcie w komentarzach jak podoba wam się książka i pomysły co się może w niej stać. Najlepsze moim zdaniem pomysły prawdopodobnie wykorzystam 😉

Buziaczki 😘

Inco gnitooo 😎

Nie no mam na imię Amelka.

No więc tyle 👍

Blesss!

Maciej Rembowiecki + Amelka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz