Wraz ze wschodem słońca wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w dalszą podróż. Czekało na nas kilka godzin drogi ale musieliśmy się sprężać bo musiałam przygotować się na wielkie wyjście. Na miejsce dotarliśmy po południu, odrazu udaliśmy się do małego hoteliku żeby się umyć i ubrać. Gdy się umyłam, nałożyłam delikatny makijaż, zakrecilam włosy i upiełam w niski kucyk po czym otworzyłam pokrowiec z moją sukienką. O kurcze, była ładna, naprawdę, w sumie to nawet przepiękna ale totalnie nie w moim stylu. Gdyby dostała ją Nicole z przed czterech lat, byłaby zachwycona. Sukienka była biała, rozkloszowana i do połowy łydek. Miała na sobie również subtelne błękitne kwiatki.
Ubrałam się i wyszłam z pokoju. Peter czekał już w smokingu. O mamuniu, wyglądał nieziemsko. Peter ogólnie był bardzo przystojny ale ten idealnie wykrojony smoking cudownie podkreślał jego szerokie barki i umięśniony tors. Gdy odwrócił się otworzył szeroko oczy i obejrzał mnie od stóp do głów.
Peter
Wow, wyglądasz prześlicznie.. - podszedł wolnym krokiem i położył dłonie na mych ramionach, po czym zsunął je aż do moich dłoni. Następnie pocałował mnie czule w kącik ust.'Ty też wyglądasz świetnie, kto by pomyślał że nasz Spiderman będzie wyglądał tak dobrze w smokingu.' - uśmiechnęłam się i odsunęłam kosmyk włosów który opadł mu na czoło.
Peter
Wyglądasz nieziemsko ale mam wrażenie że nie czujesz się w tym dobrze.'I masz rację, założyłbym kompletnie coś innego ale wiem że nie mam wyjścia. To nic, może jeszcze bedzie okazja do tego bym pokazała ci się w sukience przeze mnie wybranej.'
Peter
Mam nadzieję - uśmiechnął się.Nie mogłam przestać patrzeć w jego czekoladowe oczy, chciałam zostać z nim tutaj i poprostu spędzić razem czas, tak jak wczoraj ale wiedziałam że musimy już iść. Spakowaliśmy torbę z bronią i naszymi strojami i wrzuciliśmy ją do samochodu, po czym udaliśmy się do muzeum. Wnętrze naprawdę robiło wrażenie, piękne obrazy i posągi no i oczywiście ogrom ludzi ubranych w cudowne stroje. Musieliśmy wtopić się w tłum więc zaczęliśmy dołączać do ludzi rozmawiających o totalnych bzdurach. Śmialiśmy się i piliśmy szampana wypatrując naszego złoczyńcy. Po nie krótkim czasie na balkonie zauważyłam mężczyznę który przyglądał się z góry szukając czegoś wzrokiem. Włosy miał ścięte na wysoki irokez i był ubrany w skórzaną kurtkę. Stał w delikatnym cieniu więc nie mogłam dostrzec jego twarzy. Dyskretnie stuknełam Petera w ramię i pokazałam mu głową kierunek w który ma patrzeć.
Peter spojrzał w górę a następnie na mnie dając znak że to ten mężczyzna którego szukamy. Plan był taki, ja miałam przebrać się w strój i czekać na zewnątrz z wycelowanym łukiem a Peter miał go wyciągnąć na zewnątrz. Nie ustaliliśmy tylko jak to zrobi.
Peter
Znasz plan, spotkamy się na zewnątrz - pocałował mnie w czoło i ruszył w stronę mężczyzny.'Peter, uważaj na siebie, proszę' - pocałowałam go szybko w usta i poszłam w swoją stronę.
Gdy dotarłam do samochodu powoli nastawał już zmrok, szybko przebrałam się w aucie, wzięłam łuk, strzały oraz doczepiłam do bioder pas z nożami, mógł mi się przydać. Rozejrzałam się po okolicy i znalazłam idealny budynek, który nie był za wysoki i idealnie nadawał się do obserwacji. Narzuciłam kaptur na głowę i pobiegłam w stronę mojego celu. Ulokowałam się na dachu i czekałam.
Minuty mijały jak sekundy, coraz bardziej zaczynałam się martwić czy Peter napewno sobie poradzi. Ale przecież miał za sobą ważniejsze misje, napewno da sobie radę. Siedziałam w cieniu z napiętą strzałą i szukałam jakiegokolwiek ruchu, który da mi znać że Peter potrzebuje pomocy. Usłyszałam tłuczenie się szkła i nagle przez okno wyżej ktoś wypadł i leciał prosto na ulicę. Chryste to chyba był Peter, nie wiedziałam co mam robić, spanikowałam, wyciągnęłam strzałę z liną i już miałam ją wypuścić kiedy z nadgarstka wystrzelił sieć i uniósł się na pobliski budynek. Boże, moje serce biło jak szalone, potrząsnełam głową.
'Uspokój się kretynko, kto jak kto ale on napewno sobie poradzi.'
Zmieniłam strzałę i czekałam na napastnika. Facet wypadł przez okno z kataną chcąc zaatakować. Wycelowałam i wypuściłam strzałę.
Tego się nie spodziewałam, facet odwrócił się w moją stronę i złapał strzałę w swoją dłoń. Nie taki był plan, miałam go unieruchomić a okazało się że jest lepszy niż sądziliśmy. Katana nałożył kaptur na głowę i zeskoczył z budynku. Cholera, cholera, cholera, idzie po mnie. Skryłam się za kominem i czekałam w ciszy. Nagle ktoś położył mi dłoń na twarzy uciszając. Odwróciłam się szybko wyjmując nóż i przykładając napastnikowi do szyi. Okazało się że to Peter, Chryste, dostanę przez niego zawału.Pokazał bym była cicho i wskazał w drugi koniec dachu. Odwróciłam się i zauważyłam że mężczyzna nas szuka. Musiałam się skupić, przypomniałam sobie co zawsze mówił mój tata.
"Skup się, weź głęboki oddech i pamiętaj, jak igła w wodę"
Naciągnęłam strzale i wypuściłam trafiając kolesia prosto w prawe ramię. Nie chciałam go przecież zabić. Facet zakołysał się i upadł na ziemię. Strzała była z środkiem usypiającym więc w najbliższym czasie nie powinien się obudzić.
Peter
Kurwa, to było seksowne.I zmiażdżył moje usta w pocałunku. Cholera, to chyba ta adrenalina, wskoczyłam na niego tak że między nogami miałam jego biodra i odwzajemniłam pocałunek. Peter złapał jedną ręką za mój tyłek a drugą ścisnął mi pierś. Jęknełam mu w usta i odsunęłam się.
'Chociaż jestem podniecona jak diabli nie bardzo chce uprawiać seks przy naszym napastniku.' zaśmiałam się, pocałowałam go delikatnie w usta i zeskoczyłam na nogi.
Wzięłam go za rękę, w drugą wzięłam nóż i podeszliśmy do leżącego mężczyzny. Oddychał ale naprawdę był nieprzytomny, podeszłam i wyjęłam z ramienia strzałę. Gdyby był przytomny napewno by jakoś na to zareagował. Staliśmy kilka minut nad nim i zastanawialiśmy się co zrobić. Zadzwoniłam do Nat i opowiedziałam co się stało. Miała przysłać po nas samolot, powinien być za jakieś trzydzieści minut więc trochę musieliśmy poczekać. Podałam jej dokładną lokalizację i rozłączyliśmy się.
Peter
Powinniśmy sprawdzić jak wygląda?'W sumie czemu nie, i tak jest nieprzytomny.'
Peter uklęknął i odsunął kaptur z głowy po czym westchnął głęboko patrząc na mnie. Byłam w kompletnym szoku, cofnęłam się kilka kroków do tyłu. Atakującym mężczyzną okazał się mój ojciec.
CZYTASZ
Girl With A Bow (+18)
FanfictionThanos usunął połowę ludzkości jednym pstryknięciem. Ale tylko ja wróciłam po dwóch latach, prawda? Może jednak nie byłam jedyna która wróciła, może znajdę oparcie w kimś, kogo nigdy bym nie podejrzewała..