18

325 14 4
                                    

Peter

Chciałem jej powiedzieć że ją kocham, że przepraszam za te wszystkie rzeczy które do niej mówiłem. To było najważniejsze, chciałem żeby wiedziała to zanim umrę. Jednak gdy zobaczyłem to szczęście w jej oczach, nie chciałem jej martwić. Od rana czułem to, czułem w kościach że dziś umrę.

Wczoraj pokłóciłem się ze Starkiem. Chciałem by zrobił wszystko, by ją uratował. Nie chciał mnie słuchać, powiedział wprost że jeśli będzie musiał wybrać, wybierze mnie.

Biegliśmy właśnie ramię w ramię a ja myślałem tylko o tym co mnie ominie.  Że nie zobaczę May i Neda. Nigdy się nie ożenię i nie będę miał dzieci. Nigdy nie będę miał okazji oświadczyć się Nicole, bo to zawsze była ona. To dzięki niej tak bardzo zapragnąłem żyć.

Miałem nadzieję że ułoży sobie życie i zapomni o mnie, że wszyscy zapomną.

Złapaliśmy za rękojeść, popatrzyliśmy sobie w oczy i wbiliśmy ostrze. Poczułem okropny ból. Nigdy przedtem tak bardzo nie cierpiałem. Usłyszałem wrzask Nicole i chciałem jej pomóc, chciałem odgonić od niej ten ból. Czułem ostatnie fale życia i pomyślałem o czymś szalonym. Dotknąłem palcem wskazującym jej dłoni. Chciałem przekazać jej wszystko co mi zostało, po to by przeżyła. Tak bardzo chciałem żeby przeżyła.

Ostatnie sekundy były najgorsze, ścisnąłem oczy, wypuściłem ostatni krzyk z moich płuc i potem nie było już nic.

Jeśli to jest niebo to nie ma co narzekać. Leżałem właśnie na łące, cieszyłem się że w końcu mogę odpocząć. Chciałem wiedzieć co robi reszta i przede wszystkim czy im się udało ale nic nie widziałem. Usłyszałem swoje imię więc odwróciłem się do tyłu ale nikogo nie spostrzegłem. Położyłem się więc na plecach i cieszyłem się słońcem.

Nagle poczułem chłód, otworzyłem oczy i zauważyłem na sobie cień. Usiadłem, poprawiłem ostrość wzroku i nie mogłem uwierzyć oczom.

'Clint?' zapytałem wstając.

Clint
Co ty tu robisz?

'Ja.. zgaduje że zabiliśmy Thanosa. Zginąłem. Co ty tu robisz?'

Clint
To był jedyny sposób by zdobyć kamień duszy. Musiałem... Musiałem skoczyć. Nie mogłem pozwolić by zrobiła to Nat. Nie po tym jak Nicole ją pokochała a mnie znienawidziła.

'Ale... Jestem pewien że...'

Clint
Peter, nie ma czasu, chce żebyś przekazał Nicole że ją przepraszam i kocham ją. To była jedyna opcja by wszystko potoczyło się dobrze. Pamiętaj by powiedzieć reszcie że to był mój wybór. Przekaż mojej rodzinie że.... że będzie mi tu dobrze. Obiecaj

'Co? Ale jak to, przecież jestem tu razem z tobą, co ty mówisz?'

Clint
Peter, musisz wrócić, nie możesz zostawić Nicole samej. Bez ciebie nie da rady, musisz pomóc przegonić jej swoje demony. Wracaj!

Nagle usłyszałem nawoływania. Ktoś wolał moje imię. Odwróciłem się i nikogo nie widziałem. Ale słyszałem ciągłe krzyki... to Nicole...

Zacząłem biec, chciałem wrócić ale nie wiedziałem jak..

Kocham cię Peter, kocham cię z całego serca

Otworzyłem oczy, łapiąc oddech za oddechem. Widziałem wokół siebie mnóstwo ludzi. Nicole, która leżała na mojej piersi podniosła się gwałtownie.

Nicole
O mój boże! Peter!

Pocałowała mnie trzymając moja głowę w swoich dłoniach.

Nicole
Kocham cię. Tak bardzo cię kocham!

Mówiła szlochając. Uśmiechnąłem się 'Nawet nie wiesz jak bardzo mi ulżyło. A ja kocham ciebie' Nicole jeszcze raz nachyliła się i pocałowała mnie czule.

Zacząłem powoli wstawać. Tony był z drugiej strony uśmiechając się i klepiąc mnie po ramieniu. Zauważyłem Steve'a, Thora i całą resztę. Moje serce pękało z radości jaką właśnie odczuwałem.

'Ale jak? Jak to możliwe, przecież...'

Tony
To Nicole, przytulając się do ciebie zbliżyła swoje serce do twojego wywołując skurcz przedsionków. Uratowała cię. Ale wiem też że ty oddałeś swoje resztki energii by przekazać ją Nicole. Oddałeś swoje życie za nią. Jestem naprawdę dumny  i zaskoczony waszą odwagą.

Uśmiechnąłem się do Nicole, chciałem ją pocałować ale tak jakby wszyscy się na nas patrzyli. W tle spostrzegłem Nat i nagle sobie przypomniałem. Podszedłem do niej i przytuliłem ją mocno. Zaczęła płakać w moich ramionach.

Nicole
Nat... Co się stało?

'Bedąc na górze.. spotkałem tam kogoś' zacząłem mówić odsuwając się od Nat. Spojrzała mi w oczy nierozumiejąc.

Tony
O czym ty mówisz?

'Spotkałem Clinta, oddał życie za kamień duszy. Prosił bym wam coś przekazał. Nicole, kocha cię, i przeprasza. Chce też żebyście wiedzieli że podoba mu się tam gdzie jest. I żebyście wiedzieli że to była jego decyzja. Nie chcę żebyś się obwiniała, zrobił to co uważał za słuszne, Nat.'

Nicole upadła na kolana a na twarzy miała maskę obojętności.

Nicole
Umarł sądząc że go nienawidzę...

Ukląkłem obok niej łapiąc ją za dłonie. 'Nigdy nie wątpił w to że go kochasz. To był jego plan, wiedział o wszystkim co się tu wydarzy, wiedział że tylko my pokonamy Thanosa, to dlatego pomógł nam się spotkać. I wiedział że nigdy nie mógłby odpocząć gdyby się nie poświęcił.'

Nat usiadła obok nas i zaczęła przepraszać Nicole. Obie przytuliły się szlochając sobie w ramiona. Wstałem i podszedłem do Tony'ego.

'Skąd wiedziałeś?'

Tony
Jestem geniuszem Peter, co to za pytanie. Oczywiście że wiedziałem, to był mój plan od początku. Przez to że oddałeś resztkę życia Nicole, ona przetrwała, a dzięki waszym wewnętrznym magnesom ona ocaliła ciebie.

'Ale skąd wiedziałeś?'

Tony
Bo sam byłem zakochany, a ty jesteś zbyt dobry, tym bardziej po naszej kłótni wiedziałem że zrobisz wszystko by ją uratować. Nigdy nie powinienem wątpić w młodzieńczą miłość. Cieszę się że oboje przeżyliście. Wiem że nie przywróci to twoich rodziców ale jestem pewien że byliby z ciebie dumni.

'Dzięki, panie Stark....'

Wanda
Weźcie bo się rozpłaczę, i nagle wszyscy są szczęśliwi, pokonaliście Thanosa, uratowaliście Nicole i Petera. Chryste, nie mogę już tego słuchać. Nie mogę już na was patrzeć. Udajecie taką szczęśliwą rodzinkę. Ale niestety nic nie jest tak kolorowe.
Nie chcę tego robić Peter bo naprawdę cię polubiłam, ale jak zwykle stajecie mi na drodze i niszczycie moje plany. Nie chcecie umrzeć po dobroci, to zrobimy po mojemu.

Girl With A Bow (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz