19

545 18 6
                                    

W jednej chwili Wanda uniosła Petera nad ziemię i rzuciła nim o stojący niedaleko budynek. Gdy chłopak zsunął się ze ściany zauważyłam wgniecenie.

'Peter!'

Zaczęłam biec w jego kierunku aż poczułam brak gruntu pod nogami. Szybko złapałam za łuk i przyciągnęłam się z powrotem dzięki mojej genialnej strzale.

'Ty suko!' wyjęłam nóż z kieszeni i podbiegłam by ją zaatakować.

Wanda była silna, może była najlepsza z nas wszystkich ale nie równała się z nami gdy walczyliśmy razem. My wszyscy przeciwko niej. Nie miała szans.

Nagle Wanda uniosła się do góry i zaczęła wypływać z niej czerwona magia.
W niebie otworzyły się portale, takie same z których wrócili nasi. Jednak tym razem było inaczej. Drzwi nie świeciły się na złoto czerwono tylko na czarno. Tak jakby to były drzwi do samego piekła.

Na mojej twarzy zaczęło pojawiać się przerażenie. Wracali wszyscy najgorsi złoczyńcy. Każdy jeden, z gniewem i nienawiścią na twarzy. Rozejrzałam się na boki i zauważyłam że wszyscy zatrzymali się i również ze strachem w oczach spoglądali na to co się dzieje.

Odwróciłam się by znaleźć Petera, upewnić się że nic mu nie jest i bronić się razem z nim. Ja nie miałam swojego konkretnego wroga, no może teraz była nią Wanda, ale wiem że Peter nie miał lekko. Wokół słyszałam jedynie krzyki i dźwięki walki.

Gdy już dobiegałam do budynku w którym widziałam wgniecenie ktoś zastąpił mi drogę. Facet w zielono złotym stroju z czerwoną peleryną.

- A wiec to ty jesteś tą uroczą dziewczyną dla której Peter stracił głowę?

- Kim jesteś? - zapytałam

- Twoim największym koszmarem, i ostatnią osobą którą dane ci będzie ujrzeć.

Uniósł ręce ale natychmiast zniknął mi z oczu. Rozejrzałam się i to był Peter, zaczął go odciągać odemnie. Czego on chciał? Nie byłam pewna kto to był ale podejrzewam że to Quentin.

Chciałam mu pomóc, przecież nie będę się ukrywać. Podbiegłam wyjęłam łuk i już chciałam strzelić ale nagle Peter został rzucony o budynek, znowu. A ja stałam na samym środku, całkiem sama gdy Mysterio podszedł do mnie. Chciałam wystrzelić ale nagle w moich dłoniach nie było już łuku, ani noży. Kompletnie nic. Odwróciłam się i nie byłam już na polu walki tylko na jakimś wieżowcu i powoli zbliżałam się do krawędzi.

- Doszedłem do wniosku że zabicie Petera nic mi nie da. Muszę zabić osoby które kocha. Niestety słońce, jesteś pierwsza na liście.

Popchnął mnie i zaczęłam spadać krzycząc ile sił w płucach. Za chwilę ogarnęła mnie ciemność.

* Hej! To już koniec mojej opowieści o pajączku 🥺. Ale nie martwcie się, planuje napisać kolejną część! Nie wiem kiedy to nastąpi, ale bądźcie czujni, kolejna część będzie jeszcze lepsza! 🤐🤫

Dziękuję za każdą gwiazdę i każdy komentarz, dajecie mi chęć pisania kolejnych rozdziałów. Mam nadzieję że trochę sprostałam waszym oczekiwaniom.😍♥️

Ostatnia sprawa, jestem w trakcie pisania krótkich historyjek o Tomie, oczywiście +18 😎, także zapraszam do czytania! *

Girl With A Bow (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz