-Robert?
-Co tam Seb?
-Jak na imię miała córka Chrisa?
-Sierra, a co?
-Nie wiem czy to ona ale jakas Sierra tu jest...
-Gdzie??? - od razu się ożywił.
-Nie uwierzysz ale chyba przyszła z młodym...
-To ona cały czas była tak blisko??
-Co się dzieje chłopaki? - podeszła do nich Scarlett
-Przyjaciółka Młodego ma na imię Sierra...
-O Boże! Gdzie Chris??? - blondynka zaczęła się rozglądać po sali w poszukiwaniu przyjaciela.-... A teraz Zapraszamy wszystkich gości na parkiet! - zakończył przemowę prezes fundacji która zorganizowała bal.
Pojedyncze pary zaczely wychodzić na parkiet.
-Zapraszam do tańca. - Tom wyciągnął rękę w stronę Sierry. Dziewczyna chętnie się zgodziła i razem wyszli na parkiet.
Tom i Sierra zwracali na siebie uwagę. Zgrali się w tańcu jakby tańczyli razem od zawsze.
Po kolei pojedyncze pary schodziły z parkietu. W końcu została tylko Sierea z Tomem.
-To Nadia? - Jeremy nachylił się w stronę Roberta.
-Nie, to chyba córka Chrisa. - odszepnął mu.
-Coo??
-Przypatrz się, Ty ja widziałeś.
-Ale nie była pomalowana tak i ubranie... Eh spróbuję... - Jeremy wytężył wzrok próbując wypatrzeć szczegóły.Taniec się skończył. Tom i Sierra w salwach oklasków i wiwatow uznania zeszli z parkietu.
-Zrobiliście furorę...cwiczyliscie? - do stolika przy którym siedzieli dosiadła się Lizie.
-Nie no coś Ty, po prostu obydwoje kiedyś tańczyliśmy. - odezwała się Sierra.
-Witam, chciałbym pogratulować umiejętności. - Robert pojawił się z nikąd i od razu ujal dłoń Sierry. - Robert Downey Jr
-Sierra bardzo mi miło.
-Mogę poznać Twoje nazwisko? Znajdę Cię na mediach społecznościowych, będziemy mogli umówić się na naukę tańca bo Tomowi jakoś nie idzie nauka.
-Sierra Cobe. - zaśmiała się dziewczyna. Robert zrobił wielkie oczy.
-Przepraszam, a czy moge kogoś przyprowadzić? Ktoś bardzo chce Cię poznać.
-Proszę. - odezwał się Tom. Po plecach przebiegł zimny dreszcz.
Wiedziała że może być tu jej ojciec. Jednak miała nadzieję że do spotkania nie dojdzie.
Robert zniknął z pola widzenia.
Sierra poprosiła kelnera o drinka. Musiała się znieczulić by przyjąć na klatę
Kelner po chwilę przyniósł jej szklaneczkę whyski.
-Sierra? Poznaj... - dziewczyna szybko przechyliła szklankę i cała zawartość wypiła na raz. - Chrisa. - Sierra odwróciła się do mężczyzn. Sierra była przerażona, oczy Chrisa wyrażały niedowierzanie.
-Witam ponownie...
-Córeczko... - wszystko zwolniło, ani Sierra, ani Chris nie słyszeli co się działo wokoło.
-Tato...-powiedziała bardzo cicho. Sierra była zła, przestraszona i szczęśliwa jednocześnie. Stali w ciszy tylko się na siebie patrząc.
Nie zauważyli jak wszyscy przy stoliku ich zostawili.
-Proszę...porozmawiajmy. - odezwał się Chris. Dziewczyna tylko kiwnela nieśmiało głową i razem udali się do ogrodu przy sali.
Dłuższy czas żadne się nie odezwało próbując ułożyć sobie w głowie wszystko po kolei.
-Usiądziemy? - Chris wskazał dziewczynie miejsce najbardziej oddalone od innych. - Sierra ja...chcialbym Ci wszystko wyjaśnić...eh....nie wiem od czego zacząć...
-Od początku...najlepiej. Ale zanim zaczniesz...chcialabym zapytać...o jedną rzecz...dlaczego mnie nie chciałeś, nie szukałeś?
-Sierra to nie tak...ja...nic nie wiedziałem...kochałem Twoja matke...byla moim światem. Natalie, została w Bostonie jak pojechałem na studia,a gdy wróciłem jej już nie było. Nachodziłem jej rodziców ale milczeli jak zaklęci...
-Nie Wiedziałeś że istnieje...
-Nie, Natalie też nigdy nie przyjechała do Bostonu. Nie napisała, nawet jak stałem się rozpoznawalny...dopiero jak Ciebie zobaczylem...na konwencie...widzialem jej rysy...myslalem ze mam zwidy...ze jesteś Natalie... Dałaś mi list i serce mi pękło...caly ten czas Cię szuklem... Wszędzie.
-Mama nie żyje...chorowala, później nie chciała się leczyć i znieczulała się alkoholem...czesto przez sen powtarzala Twoje imię...ale gdy pytałam o tatę...mowila że nas zostawiłeś...ze nie chciałeś ani jej ani mnie...
-Nieprawda!-krzyknął Chris-cały czas ja kocham. Nie ma dnia żebym o niej nie myślał...-dodal ciszej wycierając samotna łzę spływająca po policzku.
-Jest pochowana w Paryżu.
-Czy kiedyś będziesz mogła mnie do niej zabrać? - spojrzał na nią z nadzieją.
-Tak, zabiorę Cię do niej... Tato...
-Sierra...coreczko...prosze wybacz mi wszystko...ze mnie przy Tobie nie było...
-Nie jestem zła...juz nie jestem zła...chcialam Ci wygarnąć wszystko, że nas zostawiłeś i nie chciałeś w swoim życiu...ale teraz zrozumiałam wszystko.
-Czy...czy mogę Cię przytulić??
-Możesz... - Mężczyzna mocno przytulił Sierre. - Tego potrzebowałam...-do Chrisa doszły słowa dziewczyny stłumione przez jego ramiona i uśmiechnął się szczerze przez lzy.
Nie jest sam. Ma córkę. Ma część swojej wielkiej miłości Natalie.~~
Rozdział dopiero teraz bo nie miałam zasięgu na działce.
Mam nadzieję że Wam się podoba🙈
Czekam z niecierpliwością na Wasze reakcje 😁
Pozdrawiam 🌺
Joan B 💋
CZYTASZ
Córka (nie) idealna /Tom Holland
FanfictionMasz idealne życie i nagle pojawia się córka Twojego przyjaciela...mala istotka która wywraca życie każdego o 180°